piątek, 28 lutego 2014

Rozdział 28

* Oczami Megan *

Kolacja z Josh'em. Wydaję się, że to nic złego, ale jednak pozory mylą.  Boję się tam iść bo znów się staje nie przewidywalny. Właśnie stałam przed restauracją i zastanawiam się czy tam wejść.  Wzięłam głęboki wdech i pociągnęłam drzwi do siebie. W końcu nie robie to dla siebie, a dla Niall'a. Zaczęłam się rozglądać po pomieszczeniu za poszukiwaniem Josh'a. Gdy go znalazłam wzrokiem nie chętnie do niego podeszłam.
- Hej. Ładnie wyglądasz.- Powiedział. Uśmiechnęłam się sztucznie do niego.
- Hej i dziękuję, ale wiesz, że to nic nie zmieni w stosunku do nas.- Powiedziałam, a jego mina się zmieniłam. Usiadłam na krześle i zaczęłam przeglądać menu. Chłopak po czynił to samo.  Czułam tą na piętą atmosferę, ale musiałam to wytrzymać.
- Dobry wieczór czy już mogę przyjąć państwa zamówienie?- Spytał się kelner.
- Tak. Poproszę sałatkę po grecku i sok pomarańczowy.- Powiedziałam z miłym uśmiechem do kelnera.
- Dobrze, a dla pana?
- To samo.- Powiedział, a kelner poszedł złożyć nasze zamówienie.  Czułam, że Josh się na mnie patrzy. - Megan możesz na mnie spojrzeć?- Zapytał. Spojrzałam się na niego, a swoje ręce położyłam na stole.
- Co chcesz?- Zapytałam.
- Skoro zerwałaś z tym durniem to może znów dasz mi szanse. Zmieniłem się.-  Powiedział i złapał moją dłoń.
- Żartujesz sobie prawda?- Zapytałam się dla pewności. - A on ma imię.-  Dodałam jeszcze spokojnie.
- Przecież i tak z nim nie jesteś.- Powiedział,  a w tym czasie kelner przyniósł nam nasze zamówienie. Gdy odszedł wróciłam do rozmowy.
- To, że z  nim nie jestem nie zmienia faktu, że wrócę do ciebie. Ja cię nie kocham.- Powiedziałam  i zaczęłam jeść.
- Daj spokój. Co on ma czego ja nie mam? Mam kasę, jestem na przyszłość ustawiony i nie wyglądam jak jakiś kryminalista.- Powiedział. Nie mogłam tego dłużej znieść.
- Po pierwsze to ty daj sobie spokój i go nie obrażaj. Po drugie w życiu jest coś ważniejszego niż pieniądze, a po trzecie ty to co chcesz to masz, a on musi do wszystkie dążyć sam. Po za tym nie znasz go, a i żegnam cię.- Powiedziałam wstając. Czym prędzej wyszłam z restauracji, ale już po chwili poczułam silny uścisk na nadgarstku. Mocną siłą mnie obrócił do siebie i przycisnął do mura.
- Nie ładnie tak uciekać z połowy spotkania.- Powiedział Josh.
- Daj mi spokój!- Krzyknęłam.
- Posłuchaj mnie grzecznie. Jutro idziemy do kina i ma się to odbyć dobrze, a nie tak ja teraz. Więc jak nie chcesz abym szedł na policję w sprawię pobicia to lepiej to zrób o co cię proszę.- Mówił.- A później wspólny wieczór.- Dodał puszczając mnie, a następnie odszedł.  Złapałam się za nadgarstek i zaczęłam płakać. Wrócił stary Josh. Otarłam łzy i zaczęłam się kierować do domu. Nie chciałam się widzieć teraz z Niall'em bo będzie się pytał co i jak. Wolałam tego uniknąć. Weszłam do domu gdzie czekał na mnie tata? Zaskoczyło mnie to. Zwykle o tej porze spał.
- Hej.- Powiedziałam zdejmując buty.
- I jak było?- Spytał.
- Nie za ciekawie. Pójdę się położyć. Zmęczona jestem.- Powiedziałam i pobiegłam do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz poszłam wziąć szybki prysznic i położyłam się spać.

~*~
Zadzwonił dzwonek na lekcje. Ja już siedziałam w ławce i czekałam na lekcję. Jednocześnie próbowałam zakryć siniaka przez to, że mnie Josh złapał za ten nadgarstek. Do klasy wszedł nauczyciel i zaczęła się lekcja. Zaskoczyło mnie jednak to, że Niall nie przyszedł. Jednak liczyłam na to, że przyjdzie na drugą lekcję. Ta godzina lekcyjna minęłam szybko i szybko wyszłam z klasy. Nie chciałam z nikim rozmawiać jak na razie. Idąc do następnej klasy ktoś pociągnął mnie za nadgarstek i zaczął gdzieś prowadzić. Szybko się zorientowałam, że to Niall.
- Czemu wczoraj nie przyszłaś?- Zapytał  się nikt już nas nie widział.
- Byłam zmęczona.- Odpowiedziałam. Chłopak delikatnie złapał mnie za nadgarstki. Gdy dotknął tego co mnie bolał syknęłam z bólu. Blondyn się na mnie spojrzał podejrzanie i podwinął mi rękaw od sweterka do góry.
- Kto Ci to zrobił?!- Uniósł głos. Miałam już łzy w oczach.- Zabiję go.- Powiedział zdenerwowany.
- Nie!- Krzyknęłam.- Proszę cię nie. Nic nie rób poradzę sobie.- Dodałam.
- Uderzył cię?- Zapytał już spokojnie.
- Nie, ale złapał mnie mocno za nadgarstek, a ja już tak mam.- Powiedziałam próbując się uspokoić.
- To dlatego wczoraj nie przyszłaś?
- Tak.- Powiedziałam.- Niall proszę Cię nic nie rób.- Dodałam. Widać było w jego oczach złość.
- Dobrze, że już nie idziesz się z nim spotkać.- Powiedział, a ja próbowałam uciekać wzrokiem.- Prawda?
- Mam iść z nim dziś do kina, a później spędzić z nim wieczór.- Powiedziałam i się do niego przytuliłam.
- Nigdzie nie idziesz. Rozumiesz?
- Niall ja muszę on inaczej pójdzie na policję.- Powiedziałam.
- Mam to gdzieś. Nigdzie nie idziesz nie pozwolę aby ci coś zrobił.-Powiedział.
- Ja przepraszam.- Zaczęłam.
- Nie masz za co. Nie pozwolę aby cię skrzywdził.- Powiedział. Nic  już nie powiedział, a mnie przytulił .Zadzwonił dzwonek na lekcję, a Niall mnie puścił.
- Idź na lekcję.- Powiedział.
- A ty?- Zapytałam.
- Mnie dziś nie będzie. Musiałem się dowiedzieć co z Tobą.- Odpowiedział i ucałował mnie w czoło.
- Nie chce być sama.- Powiedziałam. Chłopak sięgnął do kieszeni i wyjął z nich kluczę.
- Trzymaj ja przyjdę za jakąś godzinkę lub półtorej.- Powiedział i mnie pocałował z policzek.- Muszę coś załatwić. Kocham cię.- Dodał.
- No dobrze. Też cię kocham.- Odpowiedziała. Ze szkoły wyszliśmy razem, ale chłopak na jednym skrzyżowań skręcił w inną uliczkę. Byłam ciekawa co się dzieję.

* Oczami Niall*
Szedłem się spotkać z przyjaciółmi. Nie chciałem aby przy tym była Megan. Dochodziłem właśnie do klubu, w którym nie całe 2 lata temu przesiadywałem tu bez przerwy. Weszliśmy do pomieszczenia. Klubowa muzyka, alkohol i dragi.
- Po co tu przyszliśmy?- Zapytał się Lou.
- Muszę się dowiedzieć czy to prawda, że Luke wraca.- Powiedziałem.
- Przecież to plotki.- Powiedział Harry.
- Chce być pewny!- Uniosłem głos.
- Spokojnie.- Powiedział Zayn kładąc mi rękę na ramieniu.
- Dobra.- Powiedziałem i skierowałem się do baru.- Chce gadać z Małym*.- Powiedziałem do barmana.
- Kim jesteś dla niego?- Spytał wycierając szklanki.
- Nie twój interes. Chce z nim gadać.- Powiedziałem poważnie, a on na mnie spojrzał.
- Słuchaj, ale może..- Nie skończył bo przerwał mu ktoś.
- Spoko Ben znam go.- Powiedział i mój wzrok skierował się na niego.- Chodź Niall.- Zwrócił się do mnie.
- Zostańcie.- Powiedziałem do przyjaciół, a ja poszedłem za Małym. Weszliśmy do jego biura.
- Siadaj.- Powiedział wskazując mi rękę na krzesło, a następnie sam usiadł.- Co cię do mnie sprowadza po tak długim czasie?- Zapytał.- A może chcesz wrócić do interesu?- Uśmiechnął się chytrze, a ja się zaśmiałem.


- Przecież wiesz, że nie. Chce się dowiedzieć tylko jednej rzeczy.
- A dokładnie?- Zapytał.
- A dokładnie to czy to prawda czy Luke wraca?
- Co? Przecież bym wiedział o tym pierwszy.- Odpowiedział sięgając po telefon.
- No więc dlatego przychodzę z tym do Ciebie.- Powiedziałem. Nic nie powiedział. Wyszedł na chwile z biura. Zacząłem się rozglądać po pomieszczeniu. Nic tu się nie zmieniło. Te same meble, ten sam wystrój i większość ludzi nadal tu pracuję. Na same wspomnienia skrzywiłem się. Po chwili wrócił Mały i usiadł za biurkiem.
- I co?- Zapytałem. Po jego minie nic nie umiałem wyczytać.
- No więc jego data powrotu nie jest jeszcze pewne, ale wraca.- Odpowiedział.
- Dobra tyle mi starczy. Dzięki.- Powiedziałem i wyszedłem. Nie miałem ochoty z nikim rozmawiać. Wyszedłem z biura i wróciłem do przyjaciół.
- I co?- Zapytał się Liam.
- Ma wrócić, ale dokładnej daty nikt nie zna.- Odpowiedziałem.- Ja wracam do domu. Cześć.- Dodałem i wyszedłem z klubu. Wróciłem do domu i zauważyłem, że dziewczyna śpi z telefonem w ręku. Wziąłem z jej rąk telefon i odłożyłem go na stolik, a ją przykryłem. Po chwili jednak przyszedł SMS. Nie wiedziałem czy mam go odczytać czy nie, ale jednak postanowiłem to zrobić. Wiadomość była od Josh'a. Przeczytałem resztę wiadomości.
- Co za skurwysyn.- Powiedziałem sam do siebie i napisałem mu jako Megan, że z spotkania nici. Następnie wyłączyłem jej telefon i odłożyłem. Sam wyszedłem pod dom i usiadłem pod drzwiami. Z kieszeni wyjąłem papierosa i go odpaliłem. Wydychając dym z papierosa nerwowo przeczesałem włosy. Musiałem to wszystko przemyśleć. Muszę chronić Megan. Nie mogłem dopuścić do tego aby Luke dowiedział się o Megan. Moje rozmyśleń 
wyrwał mnie odgłos otwierania drzwi. Obróciłem się do tyłu i zobaczyłem zaspaną dziewczynę, która była okryta kocem. Usiadła obok mnie, a głowę położyła na moim ramieniu.
- Jak się spało?- Zapytałem wydychając dym.
- Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.- Odpowiedziała,  a ja ją ucałowałem w czoło.
- Jesteś głodna?- Spytałem.
- Mhm może trochę.- Spojrzałem na nią, a ona się lekko uśmiechnęła.
- Chodź. Idziemy do środka.- Powiedziałem gasząc peta i wstałem. Pomogłem dziewczynie i weszliśmy do środka. Skierowaliśmy się do kuchni. Megan usiadła przy stole, a ja zacząłem robić kanapki. Po chwili kanapki już były gotowe i przysiadłem się do stołu. Spojrzałem na dziewczynę i teraz sobie właśnie uświadomiłem jakim ja jestem dupkiem.
- Megan...- Zacząłem. Ona na mnie spojrzała.-... Żałuję, że się we mnie zakochałaś w takim jak ja.- Dziewczyna dziwnie się na mnie spojrzała i wstała od stołu. Więc postanowiłem kontynuować.- W takim dupkiem, egoistą, nieudacznikiem...- Nie dokończyłem bo dziewczyna mnie pocałowała. Odwzajemniłem ten pocałunek. Odsunąłem się od niej i wstałem z krzesła.
- Nie mów tak.- Powiedziała, a ja ją złapałem w pasie.
- Po prostu chce twoje szczęścia.- Powiedziałem chowając twarz w jej szyi.
- Ale ja jestem szczęśliwa.- Powiedziała, a ja na nią spojrzałem. Była uśmiechnięta i szczęśliwa. Pocałowałem ją, a ona to odwzajemniła.  Po chwili podniosłem ją i posadziłem na blacie. Odsunąłem się od niej i spojrzałem w jej oczy.
- Obiecaj mi jedno. Obiecaj mi, że mimo to co się będzie dziać będziesz mi ufała i kochała.- Zacząłem.
- Obiecuję.- Odpowiedziała.- A ty mi obiecaj, że mimo to jak będę się zachowywać będziesz mnie kochał.
- Obiecuję.- Odpowiedziałem i złączyłem nasze usta w pocałunku.



Mały*- Właściciel kluby, w którym dzieją się nie legalne rzeczy. Był on szefem Niall'a jak i Luke, ale Niall zerwał z nim umowę pod warunkiem, że nie pójdzie na policję.
________________________________________________________________
No więc przepraszam, że jest taki krótki i wgl nie ciekawy, ale niespodzianka :)
Dziś pojawi się postać Luke'a w bohaterach i tu :) Tylko mam złą wiadomość xD
Luke pojawi się za kilka rozdziałów nie wiem dokładnie, a w którym, ale się pojawi. Będzie o nim mowa co jakiś czas :)

http://historia-milosci-zakazanej.blogspot.com/p/bohaterowie.html Opis bohatera.

poniedziałek, 24 lutego 2014

Rozdział 27

* Oczami Megan *

Przez resztę weekendu nie miałam ochoty rozmawiać z ojcem.  Nie chciałam go widzieć.  Mama by mnie zrozumiała. W takich momentach mi jej strasznie brakuję. Brakuję mi jej wsparcia i dobrych rad. Kiedyś wyglądało by to inaczej, ale teraz? Teraz wszystko się skomplikowało. Dziś nie chętnie wstałam z łóżka, ale chciałam zobaczyć Niall'a. Od tamtego popołudnia nie napisał i nie zadzwonił, a jak ja chciałam się z nim skontaktować to nie odbierał. Ubrałam się szybko i zeszłam na dół. Bez słowa wyszłam z domu i skierowałam się w kierunki szkoły. Dziś sama szłam do szkoły. Rose musiała iść godzinę wcześniej, ale mi to nie przeszkadzało. Idąc do szkoły ciągle chodziły mi po głowie słowa ojca: " Ty nic nie wiesz o życiu! Nie będziesz się z nim spotykać! I to nie jest prośba!" Poczułam nagle łzy, które nie powinny się pojawić w tym czasie bo akurat dochodziłam do szkoły. Przed wejściem otarłam łzy, ale to na marne bo na ich miejscu pojawiły się nowe. Nie zwracałam na to uwagi i weszłam do budynku. Przemierzając szkolne korytarze czułam na sobie wzrok każdego ucznia. Starałam się nie zwracać na to uwagi, ale na marne. Szybkimi krokami doszłam do szafki. Otworzyłam ją i wyjęłam z niej książki. Nagle ni stąd ni zowąd pojawiła się Rose.
- W końcu poprawiłam tą fizykę.- Powiedziała radośnie.
- Cieszę się.- Powiedziałam bez entuzjazmu.
- Coś się stało?- Spytała,  a ja na nią spojrzałam. Nie chciałam jej mówić, o wszystkim.- Ty płaczesz?!- Uniosła lekko głos.
- To nie tak.- Powiedziałam ocierając łzy.
- To jak? To przez tego twojego chłopaka tak?!- Nic nie mówiłam, a powinnam zaprzeczyć. Po chwili dołączył do nas Josh.
- Hej dziewczyny co się dzieję?- Spytał gdy mnie tylko zobaczył.
- Megan płaczę przez Horan'a.- Powiedziała Rose.
- To nie przez niego!- Krzyknęłam. Oni na mnie spojrzeli i wyczekiwali dalszych relacji.- Po prostu się rozstaliśmy.- Skłamałam, a może nie? W sumie sama nie wiem czy mój związek to przetrwał. Nagle zauważyłam Niall'a, który gestem rąk pokazywał, że mam iść do kryjówki.
- I dobrze.- Powiedziała Rose.
- Przepraszam muszę iść do toalety.- Znów skłamałam i ich minęłam. Skierowałam się do pomieszczenia, które nazywałam swoją kryjówką. Bałam się, że Niall będzie się chciał rozstać, ale musiałam iść. Gdy weszłam zauważyłam chłopaka, który nerwowo chodził po pomieszczeniu.
- Jestem.- Powiedziałam ledwo. On na mnie spojrzał i podszedł do mnie.
- Nie płacz.- Powiedział, a ja otarłam łzy.- Będzie dobrze.- Dodał i mnie przytulił.
- Nie wiesz tego Niall. Nie chcę cie stracić.- Powiedziałam tuląc się do niego.
- Ja też nie, ale twój ojciec mnie nie toleruję.- Spojrzałam na niego, a on na mnie. Widać było łzy w jego oczach.- Przepraszam.- Dodał.
- Za co niby?- Zapytałam zaskoczona.
- Za to, że jestem taki, a nie inny.- Odpowiedział.
- Tylko, że ja cię takiego kocham.- Pocałowałam go lekko w usta, a następnie się od niego odsunęłam.- Co zrobimy?- Spytałam znów ocierając łzy.
-  To nie jest koniec. Rozumiesz? Nie poddam się. Nawet gdybyśmy się mieli zmierzyć z całym światem ja się nie poddam. Nie poddam się. Słyszysz? Choćbym miał się z tobą z tym uczuciem ukrywać to tak będę się czuł najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi bo bym miał Ciebie.- Poczułam ulgę na sercu po tych słowach. Nie chce mnie stracić, a ja nie chce stracić jego.
- Kocham cię.- Powiedziałam przytulając się do niego.
- A ja kocham ciebie.- Odpowiedział.- Zaraz zaczynają się lekcję. Idź jako pierwsza, a ja się spóźnię.- Dodał.
- Nie mam ochoty.- Powiedziałam i trwała cisza.
- Wiesz, że teraz musimy uważać.- Powiedział po chwili.- Nie możemy się narażać. Nie chce cie stracić.
- Niall ja chcę spędzić z Tobą czas, a nie siedzieć w szkole i wysłuchiwać ludzi do o koła.- Powiedziałam. On odsunął się ode mnie i spojrzał w moje oczy.
- Jesteś pewna?- Spytał.
- Tak jestem pewna.- Odpowiedziałam. Chłopak złapał mnie za rękę i zmierzaliśmy w stronę wyjścia szkoły. Trochę się bałam, że ktoś nas złapie, ale na szczęście tak nie było. W ciągu 30 minut doszliśmy do niego. Weszliśmy do środka i już byłam spokojna. Usiadłam na kanapie i patrzyłam na Niall'a. Widać, że się uspokoił.
- Musimy wiedzieć co dalej.- Powiedział kucając na przeciwko mnie. Wiedziałam, że nie będzie łatwo, ale wolałam się przekonać jak to będzie.
- Wiem, ale nie chce o tym na razie rozmawiać.- Odpowiedziałam, a ona przegryzł dolną wargę.- Niall...- Zaczęłam nie pewnie. On spojrzał na mnie tymi swoimi pięknymi oczami.
- Tak?- Spytał gdy zaczęłam nic nie mówić. Zastanawiałam się nad tym co powiedział w stronę mojego ojca wtedy przy rozmowie.
- O-o co chodziło wtedy gdy mówiłeś, że miałeś nie przyjemności?- Spytałam, a ona zmarszczył czoło. Wstał i znów zaczął nerwowo chodzić po pokoju.
- To nie jest takie ważne.- Powiedział. Widziałam, że coś ukrywa i nie chce mi powiedzieć. Bolało mnie to.
- Nie ufasz mi?- Spytałam wstając.
- Po prostu nie powinno cię to interesować!- Krzyknął. Wstałam z kanapy i miałam ochotę wyjść, ale nie mogłam wrócić do domu ani do szkoły. Więc skierowałam się do kuchni. Usiadłam przy style i zaczęłam się bawić telefonem. Po chwili przyszedł Niall i usiadł na przeciwko mnie. Kątem oka spojrzałam na niego, a on się we mnie wpatrywał. Liam miał rację on na przeszłość za mocno reaguję.
- Nie lubię jak ktoś pyta mnie o przeszłość.- Powiedział sucho.
- Wiem.- Powiedziałam patrząc na niego.- Wiem o tym, ale sądziłam, że mi powiesz. Tylko szkoda, że się myliłam.-  Dodałam wstając od stołu. Skierowałam się do salonu i włączyłam telewizor. Blondyn do mnie dołączył.
- Wiesz coś jeszcze?- Zapytał już spokojnie.
- Nic więcej nie wiem.- Odpowiedziałam na jego pytanie. Nie chciałam się na niego złościć, ale też nie chciałam pokazywać, że mogę szybko ulec. Chłopak usiadł obok mnie i złapał mojej dłoni. Spojrzałam na niego. Chciałam unikać jego wzroku, ale nie umiałam. Spojrzałam mu w oczy, a on w moje.
- Nie chciałem na ciebie krzyknąć, ale będzie lepiej jak nie będę o tym mówił. Chce zapomnieć zrozum. Teraz się liczysz tylko ty.- Powiedział, a ja milczałam. Zastanawiałam się co mam mu powiedzieć.
- Dobrze.- Powiedziałam, a on mnie przytulił.
- Kocham cię.- Powiedział odsuwając się ode mnie.
- Też cię kocham.- Uśmiechnęłam się lekko. Po chwili dostałam sms. Spojrzałam na wyświetlacz i to był sms od Josh'a.
- Od kogo?- Spytał Niall.
-Od Josh'a.- Powiedziałam. Odpisałam na SMS i położyłam telefon na stole.
- Co chce?-  Zapytał ponownie.
- Pytał się gdzie jestem i pytał się czy spotkanie nadal aktualne jeśli już z Tobą nie jestem.- Odpowiedziałam, a on na mnie spojrzał. - Powiedziałam im, że się rozstaliśmy.- Dodałam.
- Rozumiem.
- Musiałam coś powiedzieć tak to by ciebie obwiniali.
- Nawet w szkole nie będę mógł do ciebie podejść porozmawiać, przytulić i pocałować.- Powiedział sucho.
- Wiem, że nie będzie łatwo, ale damy radę przecież, tak?
- Tak damy radę.- Powiedział to i wstał z sofy.- Zbieraj się.- Dodał i poszedł do swojego pokoju. Ja wstała z miejsca i poszła za nim. Nie wiedziałam o co chodzi zbytnio. Skierowałam się do jego sypialni. Do pokoju weszłam bez pukania. Zauważyłam, że chłopak się przebiera. Po cichu zaczęłam podchodzić.- Wiem, że tu jesteś.- Powiedział i obrócił się do mnie.
- Nie byłam głośno.- Powiedziałam, a on do mnie podszedł.
- Wydaję ci się.-  Uśmiechnął się i mnie przytulił.- Jesteś gotowa?- Spytał po chwili odsuwając się.
- W sumie to tak, ale nie wiem na co.- Odpowiedziałam, ale chłopak zaśmiał się pod nosem.
- Zobaczysz. Ja tylko ubiorę koszulkę i możemy iść.- Powiedział, a ja wyszłam z pokoju. Po chwili byliśmy w drodze w nie znane mi miejsce.  Idąc szliśmy za rękę, śmialiśmy się i wygłupialiśmy.
- Niall daleko jeszcze?- Spytałam, a on się zatrzymał.
- Nie, ale muszę zawiązać ci oczy.- Powiedział stając za mną. Zawiązał mi oczy jakąś apaszką.- Daj mi rękę i idziemy.- Już po chwili poczułam ciepło jego dłoni. Nie wiedziałam dokąd idziemy, ale mu ufałam. Weszliśmy gdzieś do jakiegoś pomieszczania. Zatrzymaliśmy się przez chwile i znów gdzieś weszliśmy. Po kilku mitach wysiedliśmy i stanęliśmy. Poczułam wiatr na mojej twarzy. Czyli musimy być na zewnątrz, a może mi się tylko zdaję.
- Mogę już zdjąć?- Spytałam.
- Już ci pomagam.- Powiedział i mi pomógł. Moim oczom ukazał się Londyn.- Uważaj.- Dodał szeptem łapiąc mnie za pas z tyłu.- Podoba ci się?
- Jasne, że tak mało kto mnie zabiera na dach budynku.- Powiedziałam.- Ludzie sądzą, że jak mój ojciec jest prawnikiem to ja jestem rozpieszczoną dziewczynką.- Dodałam.
- Nie jesteś taka.- Powiedział i mnie pocałował w policzek. Wziął mnie na ręce i zaczął mnie okręcać wokół własnej osi.
- Niall przestań!- Krzyknęłam śmiejąc się, a on się zatrzymał. Nadal jednak trzymał mnie na rękach. Patrzyliśmy sobie w oczy uśmiechając się do siebie.
- Nie sądziłem, że będę jeszcze szczęśliwy.- Powiedział delikatnie. Nie wiedziałam, o co mu zbytnio chodzi, ale nie chciałam aby znów wybuchła awantura.- Kocham cię.- Dodał i pocałował mnie. Odsuwając się ode mnie delikatnie się uśmiechnął.
- Też cię kocham.- Powiedziałam i delikatnie zmarszczyłam czoło.
- Coś się stało?- Spytał trzymając mnie jeszcze na rękach.
- Nie chce iść jutro z Josh'em na tą kolację.- Powiedziałam, a chłopak mnie odstawił.
- To nie idź. Nie musisz.- Odpowiedział.
- Muszę. Nie chce aby poszedł na tą policję.
- Nie przejmuj się tym. Jeśli nie chcesz to..- Nie pozwoliłam mu skończyć.
- Niall oboje wiemy, że jest zdolny iść na policję. Pójdę.- Powiedziałam ze strachem w głosie.
- Co się stało? Zbladłaś.- Powiedział Niall. Miał rację zbladłam. Powróciły wspomnienia ze związku z Josh'em. Boję się go, ale dla Niall'a zrobię wszystko.
- Nie nic. Źle się poczułam i to dlatego.- Skłamałam. Nie chciałam mu mówić o tym co się kiedyś stało.

17 KOMENTARZY = NEXT ROZDZIAŁ ^^
______________________________________________________________________
WOW na początku chciałabym wam podziękować za tyle wyświetleń. Gdyby nie wy to ten blog by nie powstał :) Dziękuję Wam za każdy dodany komentarza. Dla mnie to motywacja do pisania :)
Nie sądziłam, że ten blog będzie takim sukcesem jak dla mnie, a połowy jeszcze nie ma.
Nawet nie wiem ile rozdziałów przewiduję i wgl, ale mam nadzieję, że zostaniecie do końca ^^
Szczerze mówiąc sama jeszcze nie znam zakończenie tego blogu xD
Następny rozdział pojawi się prawdopodobnie w piątek z powodu szkoły ;( Chyba, że uda mi się napisać wcześniej bo już mam zarys rozdziału :) Więc jeszcze raz dziękuję :)




piątek, 21 lutego 2014

Rozdział 26

* Oczami Megan*

Dziś idę z Niall'em na imprezę. Mam obawy, że znów mnie ktoś zaczepi, ale przy Niall'u mogę się czuć bezpiecznie. Pokazał mi to nie raz i wiem, że mnie obroni. Dochodziłam do mieszkania blondyna, który czekał przed drzwiami.
- Hej.- Powiedziałam podchodząc bliżej do niego. Dałam mu buziaka w policzek i weszłam do środka. Blondyn uważnie mi się przyglądał.- Coś nie tak? Mam coś na twarzy, a może...- Nie skończyłam bo Niall mi przerwał.
- Wyglądasz idealnie.- Powiedział podchodząc do mnie. Złapał mnie w pasie i delikatnie musnął moje usta. Odsuwając się ode mnie wyszeptał mi do ucha dwa słowa, które sprawiają u mnie ciarki.
- Też cię kocham.- Powiedziałam.
- Chcesz coś do picia?- Spytał idąc do kuchni.
- Tak.- Odpowiedziałam idąc za nim.- Rozmawiałam z Josh'em.- Dodałam.
- O?- Zapytał lejąc mi sok do szklanki.
- O tej bójce.- Powiedziałam, a on na mnie spojrzał spod oka.- Nie pacz tak na mnie.- Dodałam trochę zła.- Nie pójdzie na policję. Zgodził się nie iść na policję, ale pod jednym warunkiem.- Nic nie mówił więc kontynuowałam.- Mam iść z nim na kolację lub do kina.
- Nie zgodziłaś się chyba?- Spytał odstawiając sok i szklankę na blat.
- Zgodziłam się. Nie chce abyś miał kłopotów.- Odpowiedziałam na jego pytanie.
- Czy ty nie rozumiesz, że on to wykorzystał!? Pomyślałaś choć trochę o mnie?! Jak się poczuję?!- Uniósł głos. Wzięłam tylko głęboki wdech.
- A dla kogo to robię? Dla siebie i dla własnych przyjemności?!- Już pod koniec podniosłam głos.- Dobra nie ważne. Pójdź sam na imprezę nie mam ochoty.- Dodałam i obróciłam się na pięcie. Wyszłam z kuchni. Czułam już łzy na policzkach. Chciałam już wychodzić, ale zatrzymał mnie Niall. Złapał mnie za ramie i obrócił do siebie. Następnie mnie mocno przytulił.
- Przepraszam nie chciałem, ale po prostu to był dla mnie szok.- Powiedział głaszcząc mnie po głowie.- Przepraszam.- Nic nie powiedziałam. Odsunął się trochę ode mnie i spojrzał na mnie. Kciukiem otarł łzy z policzka. Uśmiechnęłam się lekko. Może faktycznie jemu na mnie zależy?
- To ja przepraszam nie powinnam tego robić za twoimi plecami.- Powiedziałam w końcu.
- Chciałaś dobrze.- Powiedział.- Nie chce abyś prze ze mnie płakała.- Dodał. Uśmiechnęłam się na te słowa i go pocałowałam w policzek. On mnie następnie przytulił.

~*~
Jesteśmy na imprezie u znajomego Niall'a. Chłopak trochę wypił, a ja nie mam co robić. On ciągle spędza czas z przyjaciółmi. Ja siedzę na sofie i przyglądam się ludziom. Nagle koło mnie pojawił się Liam.
- A ty nie pijesz?- Spytałam.
- Nie jutro idę do pracy.- Odpowiedziałam. Spojrzałam na niego trochę zaskoczona. On sie uśmiechnął i zaśmiał się pod nosem. - Tak pracuję, ale wiesz tak dorywczo.- Dodał.
- Przepraszam, ale sądziłam, że...- Nie skończyłam bo mi przerwał.
- To, że mam tatuaże i kolczyk to nie znaczy, że nie mam pracy. Wiem różnie się trochę od nich, ale się przyjaźnimy.- Powiedział.
- Przepraszam za swoją reakcję, ale Niall dużo mi nie mówi o swoim życiu. Jest taki tajemniczy. Może dlatego, że nie pytam oto.- Powiedziałam.
- To dobrze. Nie pytaj go przeszłość. Nie lubi tego zbytnio. Łatwo może wybuchnąć.- Mówił. Trochę mnie to zdziwiło, ale nie dałam tego pokazać.
- No okej. Dobra ja już będę iść. Pójdę powiedzieć Niall'owi- Powiedziałam. Wstałam z fotela i poszłam szukać blondyna. Gdy w końcu go znalazłam rozmawiał z Harry'm i Zayn'em.
- No i mówię do niej...- Mówił Zayn, ale przerwał gdy tylko mnie zobaczył. Niall i Harry się obrócili, a blondyn się uśmiechnął.
- Co się stało?- Zapytał pod chodząc do mnie.
- Wracam do domu.- Powiedziałam.
- Do siebie?- Spytał.
- Raczej tak.- Powiedziałam, a Niall włożył rękę do kieszeni.  Z kieszeni wyjął kluczę.
- Odprowadzę cię tylko. Chce wiedzieć czy dotarłaś.- Powiedział podając mi kluczę. Uśmiechnęłam się i wyszliśmy z imprezy. Gdy doszliśmy do jego domu od razu poszłam się położyć spać, a Niall wrócił na imprezę.

~*~
* Oczami Niall'a *
Obudziłem się i od razu gdy wstałem poszedłem zobaczyć czy Megan jeszcze śpi. Otwarłem powoli drzwi do mojej sypialni, a dziewczyna jeszcze spała. Po cichu wszedłem do środka  i z szuflady wyjąłem czyste ubrania. Następnie po cichu wyszedłem i zamknąłem po cichu drzwi. Skierowałem się do łazienki i wziąłem szybki prysznic. Poszedłem do kuchni i napisałem liścik, że idę do sklepu. Wyszedłem z mieszkania i tak naprawdę skierowałem się do Liam'a. Do przyjaciela szedłem może 10 minut. Do jego mieszkania wszedłem jak do siebie. Akurat siedział w salonie i oglądał telewizję.
- Niall? Zaraz idę do pracy.- Powiedział.
- Wiem, wiem, ale muszę z kimś porozmawiać.- Powiedziałem nerwowo.
- No więc mów.- Powiedział.
- Chyba miałeś rację.
- Co masz na myśli?- Spytał. Zacząłem nerwowo chodzić po salonie, a on się na mnie patrzył.
- Z tym zakładem.- Powiedziałem i usiadłem na fotelu.-  Zakochałem się w niej.- Dodałem.
- Ale mówiłeś, że..- Nie pozwoliłem mu skończyć.
- Wiem co do jasnej cholery mówiłem!- Krzyknąłem. Po chwili się opanowałem.- Przepraszam.- Powiedziałem.
- Dobra nic nie szkodzi.  Powiesz jej o zakładzie?
- Nic jej nie powiem. Harry będzie myślał, że to nadal zakład, a ja naprawdę będę z Megan.- Odpowiedziałem.
- To nie jest dobry pomysł.- Powiedział.
- Ale moim zdaniem najlepsze wyjście.- Powiedziałem,  a on nic nie powiedział.- Ale widzę, że jest coś jeszcze o czym nie wiem.- Dodałem.
- Masz rację.- Powiedział przyjaciel wstając. Tym razem on chodzi nerwowo po pokoju. Nic nie mówiłem, a on postanowił kontynuować.- Chodzą plotki, że Luke ma wrócić do Londynu.- Dodał. Nie wiedziałem co mam powiedzieć. Zaskoczyło mnie to. Przeczesałem włosy i spojrzałem na przyjaciela.
- S-skąd to wiesz?- Zapytałem.
- To są plotki.- Odpowiedział.- Nic nie jest pewne.- Dodał.- Bądź spokojny wątpię aby wrócił, a teraz wybacz muszę już iść.
- Rozumiem. Dobra muszę jeszcze iść do sklepu jeszcze.- Powiedziałem i wyszedłem od Liam'a. Wstąpiłem do sklepu i przez resztę drogi myślałem o tym co powiedział Liam. Gdy wróciłem do domu Megan już wstała. Siedziała na sofie i coś piła.
- Już jestem.- Powiedziałem podchodząc do niej.
- Tęskniłam.- Powiedziała, a ja ją ucałowałem.- Dziś przychodzisz do mnie na obiad?- Zapytała.
- Tak.- Powiedziałem i poszedłem odstawić zakupy. Zrobiłem śniadanie i razem zjedliśmy.

~*~
Szedłem do Megan. Zacząłem się stresować tym wszystkim. Doszedłem do drzwi i zapukałem. Gdy się otworzyły ujrzałem swoją dziewczynę pięknej kremowej sukience. Uśmiechnąłem się do niej, a następnie spojrzałem na siebie.
- Chyba się nie ubrałem odpowiednio.- Powiedziałem.
- Nie żartuj wyglądasz świetnie.- Powiedziała łapiąc mnie za rękę. Wprowadziła mnie do środka i weszliśmy do jadalni gdzie był jej ojciec i jej macocha. Wziąłem głęboki wdech.- Tato.- Zaczęła.
- Tak?- Spytał.
- Tato to jest Niall. Niall to jest mój tata.- Powiedziała.
- Dzień dobry.- Powiedziałem wystawiając dłoń na przywitanie.
- Dzień dobry.- Odpowiedział podając mi swoją rękę.- To jest moja żona Kety.- Dodał.
- Bardzo mi miło.- Powiedziałem do kobiety. Macocha Megan spojrzała na mnie z góry.
- To może usiądźmy i zjedzmy.- Powiedziała Megan, a my tak zrobiliśmy. Usiedliśmy przy stole i zaczęła się rozmowa.
- Powiedz mi Niall jak poznałeś Megan?- Zapytał się jej ojciec.
- Ze szkoły. Chodzimy do jednej klasy.- Odpowiedziałem.
- A gdzie wcześniej chodziłeś do szkoły?- Spytał.
- Ymm do szkoły z trudną młodzieżą.- Odpowiedziałem. Tata dziewczyny spojrzał na mnie i odłożył sztuczce.
- Mhm czyli miałeś konflikt z prawe?- Spytała się Katy
- Tato powiedz jej coś!- Uniosła się Megan.
- Pytam się tylko.- Powiedziała.
- Mogę odpowiedzieć.- Wtrąciłem się.- To nie tak, że miałem. Po prostu miałem nie przyjemności, ale to przez własną głupotę.- Odpowiedziałem.
- Chłopcze chyba na ciebie już czas.- Powiedziała Katy nie przyjemnie.
- Tato!
- Katy ma rację.- Powiedział. W tym momencie poczułem się jak intruz. Wstałem od stołu, a wraz ze mną wstała Megan.
- Dziękuję za obiad. Miło było państwa poznać.- Powiedziałem.
- A i jeszcze jedno. Nie życzę sobie abyś się spotykał z moją córką.- Powiedział.
- Co?!- Uniosła się dziewczyna.  Nic nie powiedziałem tylko skierowałem się w stronę wyjścia.Za mną poszła Megan.
- Niall ja porozmawiam z tatą.- Powiedziała. Spojrzałem na nią prawie płacząc.
- Tej spokojnie. To nie twoja wina, ale lepiej będzie jak już pójdę.- Powiedziałem.- Kocham cię.- Dodałem i wyszedłem.


* Oczami Megan *
Wróciłam zła do jadalni.
- Co to miało być?!- Spytałam uniesionym głosem.
- Nic. Masz się z nim nie spotykać.- Powiedział spokojnie tata.
- Tylko, że ja go kocham!- Krzyknęłam na niego.
- Nie słyszałaś co ojciec mówi?!
- Ty się nie wtrącaj!- Krzyknęłam w stronę Kety.
- O nie młoda panno nie będziesz się tak zwracać do osoby, którą kocham!- Krzyknął mój ojciec.
- A ty możesz?!
- Do pokoju, ale już. Nie będę dwa razy powtarzać!- Krzyknął. Widać było, że nic to nie da.
- Nienawidzę was!- Krzyknęłam do nich i pobiegłam do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi i poszłam do łazienki. Wyjęłam z kryjówki żyletkę i zrobiłam kolejne rany. Nie miałam ochoty ojca słuchać. Będę się spotykała z Niall'em czy mu się to podoba czy nie. Otarłam łzy z policzków i schowałam narzędzie do kryjówki i wróciłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać.



17 KOMENTARZY = NASTĘPNY ROZDZIAŁ
___________________________________________________
Przepraszam was, że tak długo czekaliście, ale przez obowiązki szkolne nie miałam czasu :(
Następny rozdział będzie w poniedziałek. Napiszę w weekend :)
W następnym góra za 3 rozdziały pojawi się opis Luke'a. 
Naprawdę was przepraszam, że nie dodałam w środę czy w czwartek :)
Jak wam się podoba rozdział? Szczere opinię proszę :)

niedziela, 16 lutego 2014

Rozdział 25

* Oczami Niall'a*

Szedłem właśnie do Megan. Boję się jednak, że po dzisiejszym dniu coś się zmieni. Całą noc nie spałem bijąc się z myślami. Powtarzałem sobie, że to tylko zakład, że nic do niej nie poczuję. Zadziało, ale nie wiem czy dziś zadziała. Jeśli Liam się dowie, że miał rację to będzie mi prawił morały, a reszta będzie się śmiała. Nie mogę do tego dopuścić. Schowałem ręce do kieszeni od spodni i szedłem dalej. Musiałem coś wymyślać aby wszystko poszło tak jak to zaplanowałem, a nie na odwrót. Gdy w końcu doszedłem stanąłem przed wielkimi drzwiami. Zapukałem w niej, a już po chwili ujrzałem dziewczynę. Uśmiechnęła się na mój widok i zrobiła mi miejsce przejściu. Wszedłem do środka i na początku zauważyłem duży salon. Na ścianie wisiał telewizor plazmowy, a nie opodal duża sofa ze skóry. Przed sofą był stolik.
- Wow.- Powiedziałem i spojrzałem za siebie gdzie myślałem będzie Megan.
- Tu jestem.- Usłyszałem jej głos z boku. Obróciłem się w tym kierunku, a dziewczyna stała na wielkich schodach.- Chodźmy do mnie.- Dodała i poszła na górę. Poczyniłem to samo. Gdy znalazłem się na piętrzę do jej pokoju prowadził długi korytarz. Idąc rozglądałem się do około. Na ścianach widniały różne obrazy, zdjęcia  i malowidła.  Mijałem różne zamknięte drzwi
- Duży masz ten dom.-  Powiedziałem.
- Wydaję ci się.- Odpowiedziała zatrzymując się przed jednymi z drzwi.- Witaj w moim pokoju.- Dodała otwierając drzwi.  Na wejściu do jej pokoju było można zobaczyć łóżko, a nad nim światełka i różne zdjęcia. Na łóżku leżał laptop, a obok była szafka nocna. Po wejściu do jej pokoju ujrzałem biurko, szafę i półki, na których leżały książki, aparat i jeszcze inne rzeczy.
- Ładny.- Powiedziałem.
- Dziękuję. Chcesz coś do picia?- Spytała.
- Tak.- Odpowiedziałem, a ona wyszła w pokoju. Ja w tym czasie zacząłem oglądać zdjęcia.  Na kilkach zdjęć zauważyłem kobietę wraz z Megan. Były uśmiechnięte. Dziewczyna może miała 10 lat. Uśmiechnąłem się pod nosem i oglądałem dalej. Jednak przerwało mi to wejście Megan.
- Mam nadzieję, że może być sok.- Powiedziała. Wziąłem od niej szklankę i się napiłem.
- To twoja mama?- Spytałem pokazując na zdjęcie, które wcześniej oglądałem.
- Tak.- Odpowiedziała.
- Rozwiedli się?
- Nie. Moja mama zmarła gdy miałam 14 lat. Miała raka.- Powiedziała siadając na łóżku. Usiadłem koło niej i ją przytuliłem.
- Przykro mi.- Powiedziałem, a ona wstała. Podeszła do półki i wzięła aparat.
- Dostałam go od mamy na 10-tę urodziny.- Powiedziała i zrobiła mi zdjęcie. 
Gdy go odłożyła  wziąłem poduszkę i w nią rzuciłem. Ona się obróciła i zaczęła się śmiać. Schyliła się po poduszkę i mi oddała. Tak rozpoczęła się wojna na poduszki. Wokół nas leżało pierze, ale my dalej się bawiliśmy. W końcu leżeliśmy razem na łóżku i się z tego głośno śmialiśmy. Spojrzeliśmy się na siebie.
- Kocham cię.- Powiedziałem.
- Wiem o tym.- Odpowiedziała uśmiechnięta. Spojrzałem się na sufit i w tym czasie dostałem z poduszki w twarz. Dziewczyna szybko wstała i zaczęła uciekać. Również wstałem i zacząłem ja gonić. Dopadłem ją dopiero na schodach. Złapałem ją za rękę, a ona się do mnie obróciła. Rozpędzeni wpadliśmy na ścianie.
Megan była przy ciśniona do ściany przeze mnie.
- I co teraz powiesz?- Zapytałem.
- Mhm nie wiem.- Odpowiedziała śmiejąc się. Moja twarz zbliżała się do jej twarzy. Delikatnie musnąłem jej usta, a ona odwzajemniła pocałunek. Momentalnie się od niej odsunąłem.
- Przepraszam, ale chyba na mnie już czas.- Powiedziałem odsuwając się od niej.
- Co? Dlaczego?- Spytała zaskoczona.
- Zapomniałem, że się z chłopakami umówiłem.- Skłamałem.
- Rozumiem.- Odpowiedziała smutno. Zrobiła mi się przykro, że to właśnie ją okłamałem.- Dobrze zostanę.- Dodałem po chwili.
- Nie musisz. Umówiłeś się też nimi. Rozumiem.- Powiedziała trzymając telefon.
- Ale chce zostać.- Powiedziałem podchodząc do niej. Złapałem ją za rękę i spojrzałem jej w oczy. Uśmiechnęłam się i przegryzła dolną wargę.
- Ale i tak zamawiam pizze.- Powiedziała, a ja zacząłem się śmiać.
- Zgoda.- Odpowiedziałem i ją ucałowałem w policzek. Dziewczyna zamówiła pizze i po 40 minutach nam ją przywieźli. Z pizzą poszliśmy do jej pokoju i usiedliśmy na łóżku.
- Niall gdzie twoi rodzice prowadzą tą firmę?- Spytała.
- W Nowym Jorku.- Skłamałem.- Wiesz mają tam swoje obowiązki i w ogóle.- Dodałem kłamiąc.
- Aaa.- Powiedziała.- Cieszę się, że zostałeś.- Dodała.
- Też się cieszę.- Odpowiedziałem.- Idziemy w piątek na imprezę?- Zapytałem.
- Nie jestem pewna.- Odpowiedziała.- Wiesz po pierwszej imprezie z Tobą..- Przerwałem jej.
- Spokojnie teraz nic ci nie będzie groził.- Powiedziałem.- Obiecuję.
- Zgoda.- Uśmiechnęła się.- O której mam przyjść?
- Bądź o piątej.- Odpowiedziałem.- Ja będę się zbierał.- Dodałem wstając.
- Szkoda.- Powiedziała, a ja ją pocałowałem w policzek. Pożegnałem się z nią i wróciłem do domu. Nie mogłem zapomnieć i dzisiejszym dniu, o jej uśmiechy i śmiechu.
- Kurwa.- Powiedziałem pod nosem.-  To jeszcze nic nie znaczy.- Dodałem sam do siebie. Postanowiłem się przejść do Liam'a może mi pomoże. Gdy miałem wychodzić z domu dotarło  do mnie, że to zły pomysł i to bardzo. Postanowiłem jednak się przejść. Na spacerze spotkałem Josh'a. Jeszcze jego mi tu brakowało. Podszedł do mnie pewien siebie.
- Czego chcesz?- Spytałem spokojnie.
- Proszę cię grzecznie. Masz z nią zerwać Rose mi wszystko powiedziała.
- Nie zerwę z nią.- Powiedziałem, a on zmierzył mnie wzrokiem.- Zresztą nie muszę ci się tłumaczyć.-Dodałem.- Kocham ją.
- Rozśmieszyłeś mnie tym.- Powiedział i zaczął mnie szarpać. Zdenerwował mnie tym i doszło do bójki. Nie pozostawałem dłużny i mu oddawałem.

~*~

Do szkoły poszedłem z podbitym okiem. Wchodząc do budynku zauważyłem Megan, która rozmawiała z przyjaciółką. Co ja mówię kłóciły się. Dziewczyny spojrzały na mnie. Rose chciała ją powstrzymać aby do mnie nie podchodziła, ale jej się nie udało.
- Musimy chyba porozmawiać.- Powiedziała poważnie. Złapała mnie za rękę i poszliśmy na bok.- Co to miało znaczyć wczoraj?- Zapytała się zła.
- Co poskarżył się?- Spytałem się.
- Czy ty rozumiesz, że on chce iść z tym na policję?!- Teraz podniosła głos.
- Tylko, że to on zaczął. Ja się broniłem.
- Niall ja ci wierze, ale on tego nie odpuści.- Powiedziała łagodnie.- Pogadam z nim aby nie szedł.- Dodała.
- Nie musisz.- Powiedziałem oschle. Sam nie wiem czemu.
- Niall proszę cię po prostu nie chce aby szedł na tą policję. Nie chce abyś miał kłopoty.- Zaczęła sie tłumaczyć.
- Nie tłumacz się.- Powiedziałem znowu nie miło.
- Niall przestań się tak zachowywać. Martwię się o ciebie.
- Przepraszam.
- Bardzo boli?- Spytała kładąc swoją rękę na moim policzku od strony podbitego oka.
- Bywało gorzej.-Uśmiechnąłem się do niej.
- Wiem właśnie. Zapomniałabym zapraszam cię na obiad w sobotę.- Powiedziała.
- Twoich rodziców nie będzie?- Zapytałem.
- Powiedziałam wczoraj tacie, że byłeś i chce cię poznać.- Uśmiechnęła się.- Będziesz?
- Dla ciebie wszytko.- Powiedziałem o objąłem ją w pasie.
- To się cieszę.- Powiedziała i mnie pocałowała. Jednak przerwała nam jej przyjaciółka.
- Megan chyba już musisz iść na lekcję.- Powiedziała mierząc mnie wzrokiem.
- Nie przesadzasz?- Zapytała się jej.- Daj spokój. Niall to mój chłopak.- Dodała, a ja się uśmiechnąłem. Jestem jej chłopakiem. Czy to nie brzmi uroczo? Nie Niall przestań. Pamiętaj o zakładzie. On się liczy i nic więcej. Jednak może się mylę.
- Co ty mówisz w ogóle?
- Kocham go.- Powiedziała. Jej przyjaciółka się wkurzyła i odeszła.
- Też cię kocham.- Powiedziałem, ale mimo to myślałem, że to słowa dla mnie nic nie znaczą.

_____________________________________________
Rozdział dodaję dziś bo nie wiem czy jutro znalazłabym czas.
Właśnie jutro idę do szkoły. Skończyły mi się ferie ;(
Rozdziały będą dodawane w miarę możliwości.
Wiem, że rozdział może nie spełniać waszych oczekiwań.
Niestety akcja może rozkręcać się powoli.
Następny rozdział będzie w ŚRODĘ.
Nie długo pojawi się opis Luke :)
Jeśli macie jeszcze jakieś pytania to pytajcie :)

czwartek, 13 lutego 2014

Rozdział 24

* Oczami Megan*
Wróciłam z toalety, a Niall z chłopakami o czymś rozmawiać. Nie chciałam im przeszkadzać i postanowiłam sobie pograć sama. Szło mi dość dobrze, ale czułam się jak piąte koło u wozu. Postanowiłam wrócić do domu. Nic tu po mnie. Rzuciłam jeszcze raz kulą do kręgli i zbiłam prawie wszystkie. Po tym poszłam po swoje rzeczy. Wzięłam torbę i chciałam iść oddać buty, które były własnością kręgielni i odzyskać swoje. Gdy byłam już prawie przy kasie podszedł do mnie Niall.
- A ty gdzie idziesz?- Spytał zaskoczony.
- Prawdopodobnie do domu.- Odpowiedziałam nie pokazując żadnych emocji.
- Czemu?
- Bo mnie olewasz?- Odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- To nie tak.- Powiedział.
- A jak? Myślałam, że ten dzień spędzimy razem.- Mówiłam.- Nie chce Cię ograniczać.- Dodałam.
- Spotkałem ich przypadkiem i chciałem z nimi porozmawiać.- Powiedział.
- To idź z nimi rozmawiaj, a ja wrócę do domu.
- Daj spokój. Nie idź.- Mówił.- Posiedzisz z nami, a jutro czy tam kiedy będziesz chciała gdzie chcesz.
- Sami?- Zapytałam.
- Sami.- Odpowiedział.
- Obiecujesz?
- Obiecuję.- Odpowiedział. Uśmiechnęłam sie, a on mnie przytulił.- Nie gniewaj się.- Dodał.
- Nie gniewam się.- Powiedziałam i go pocałowałam. Jego przyjaciele zaczęli bić brawa i gwizdać. Od razu się od niego odsunęłam i schowałam się za nim.
- Dobra idziecie do nas czy co?- Spytał się Lou.
- Już idziemy.- Powiedział i zwrócił się do mnie.- Kocham Cię.- Na mojej twarzy zagościł uśmiech.
- Niall?- Zaczęłam nie pewnie.
- Tak kochanie?
- Pójdziemy jutro na łyżwy?
- Gdzie? Ja jeździć nie umiem.- Powiedział.
-Ja też nie.- Odpowiedziałam.
- Zgoda.- Powiedział i mnie pocałował w policzek. Następnie wróciliśmy do gry.


~*~
Dziś idę z Niall'em na lodowisko.  Właśnie z szafki wyjmowałam łyżwy, które schowałam.
- Idziesz na łyżwy?- Zapytała się Rose.
- Przestraszyłaś mnie.- Powiedziałam i spojrzałam na nią.- Tak idę.
- Dawno nie jeździłaś od śmierci mamy.- Powiedziała.
- Tak wiem, ale chyba czas przestać tym co było kiedyś.- Opowiedziałam lekko uśmiechając się.- Dobra idę pa.-  Dodałam żegnając się z przyjaciółką. Wyszłam pod b
udynek szkolny gdzie czekał na mnie Niall. Podchodząc do niego pocałowałam go w policzek.
- Jak Ci minął dzień?- Zapytał.
-Dobrze. Chodźmy.- Odpowiedziałam. Ruszyliśmy w stronę lodowiska, które jest czynne cały rok. Weszliśmy do budynek i kupiliśmy bilet wstępu. Niall poszedł po łyżwy, a ja zakładam swoje. Po chwili Niall ubrał wypożyczone łyżwy i razem weszliśmy na lodowisko.
- Megan ja jeździć nie umiem.- Powiedział, a ja się uśmiechnęłamw.- To nie śmieszne.- Dodał.
- Daj pomogę ci.- Powiedziałam  i złapałam go za rękę.- To nic trudnego. To jest jak jazdą na rolkach.- Dodałam.
- Powiedziałaś wczoraj, że nie umiesz jeździć, a tu proszę.
- W dzieciństwie jeździłam, ale potem przestałam.- Odpowiedziałam.
- Co się stało, że przestałaś?- Spojrzałam na niego.
- Później ci powiem.- Odpowiedziałam.- Ok teraz cię puszczę.- Dodałam. Odjechałam od niego, a on do mnie podjechał.
- No nauczyłem się.- Powiedział. Uśmiechnęłam się.
- To nie takie trudne.- On złapał mnie za rękę i zaczęliśmy jeździć razem.








* Oczami Niall'a*

Myślałem, że będzie trudniej, ale okazało się to łatwe. W pewnym momencie straciłem równowagę i upadłem na lód, a że trzymałem Megan za rękę upadła razem ze mną. Ona leżała na mnie, a ja się w nią wpatrywałem. Muszę przyznać, że ma ładne oczy i uśmiech.
- Na co się patrzysz?- Spytała.
- Na ciebie.- Odpowiedziałem. Dziewczyna się zarumieniła i próbowała powstrzymać uśmiech.
- Nie chce być nie miły, ale tu jest zimno.- Uśmiechnąłem się.
- Aaa tak już wstaję.- Powiedziała i po chwili wstała. Stanąłem i złapałem ją za rękę.
- Ładnie się uśmiechasz.
- Dziękuję. Wracamy?- Spytała.
- Tak chodź.- Powiedziałem i zeszliśmy z lodowiska. Poszedłem oddać łyżwy i wróciłem do dziewczyny.- Daj torbę poniosę ci.- Dodałem, a ona mi ją dała.
- Kiedy się znów widzimy?- Zapytała, a ja ją przytuliłem.
- Jutro w szkole przecież.- Powiedziałem
- Bardzo śmieszne.- Powiedziałam.- Nie chce ci zabierać czasu więc  jak coś to mów.- Dodała.
- Możemy jutro, ale gdzie?- Zapytałem.
- Możemy u mnie. Mój tata będzie w sądzie, a moja macocha pewnie na zakupach.- Odpowiedziała, a ja się uśmiechnąłem.
- To co jutro po szkole?- Zapytałem znowu.
- Myślałam żeby tak od rana.- Odpowiedziała.
- Wagary?
- Nie. Jutro mamy wolne.- Uśmiechnęła się.- To jutro o dziesiątej?
- Dobrze przyjdę.- Powiedziałem. Chciałem jej jeszcze powiedzieć, że ją kocham, ale jakoś nie mogło mi to przejść przez gardło.
- Pa Niall.- Powiedziała.
- Już doszliśmy?-  Spytałem zaskoczony. Megan się zaśmiała.
- Jak widzisz. Pa.- Powiedziała, a ja ją zatrzymałem.
- A buziak?
-Już.- Podeszła do mnie i pocałowała mnie w usta. Odsuwając się ode mnie uśmiechnęła się.- Kocham cię.
- Ja ciebie też.- Odpowiedziała. Źle się z tym wszystkim czułem i to po raz pierwszy. Pożegnałem się z nią i oddałem jej torbę. Wróciłem do domu. Ciągle myślałem o niej. Co się ze mną dzieję? Za każdym razem chce z nią spędzać jeszcze więcej czasu.


15 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ
______________________________________________________
UWAGA NOWY ZWIASTUN: 
Opis nowych postaci dam jak o nich wspomnę w rozdziale :)

wtorek, 11 lutego 2014

Rozdział 23

W końcu poniedziałek. Nie mogłam się go doczekać. Chciałam już zobaczyć Niall'a i go przytulić. Z uśmiechem zeszłam na dół. Chciałam jak najszybciej być już w szkole. Z korytarza wzięłam swój plecak i wyszłam z domu. Jak zawsze pod moim domem stała Rose.
- Hej.- Powiedziałam podchodząc do niej. Ona się lekko uśmiechnęła i mi odpowiedziała tym samym. W drodze do szkoły cały czas rozmawiałyśmy i się śmiałyśmy.
- Co ty taka wesoła?- Spytała się rudowłosa gdy byliśmy już w szkole.
- Bo wiesz..- Przerwałam gdy zobaczyłam Niall'a. Pokazał ręką, że mamy się spotkać w starej części szkoły. Uśmiechnęłam się na znak, że rozumiem.
- No co mam wiedzieć?- Zapytała.
- Zaraz przyjdę.- Minęłam przyjaciółkę i poszłam do kryjówki. Tam już czekał na mnie Niall. Stał oparty o ścianę. Podeszłam do niego.
- Co chciałeś?- Spytałam powstrzymując uśmiech.
- Chciałem się zobaczyć.- Odpowiedział podchodząc do mnie bliżej.
- Tylko?- Zapytałam.
-  Nie.- Odpowiedział i złapał mnie w pasie. Nasze twarze prawie się stykały. On oblizał swoje usta, a następnie zaczął się bawić swoim kolczykiem w wardze.
- To co chciałeś jeszcze zrobić?- Spytałam.
- To.- Odpowiedział i mnie pocałował. Odwzajemniłam pocałunek. Jak on bosko całuję. Nie chciałam aby przestawał, ale musieliśmy się od siebie odsunąć bo zabrakło nam już powietrza.
- Widzimy się dziś po szkole?- Zapytałam.
- Możemy, a co proponujesz?- Odpowiedział pytaniem na pytaniem.
- Może kręgle? Chyba, że chcesz coś innego?
- Kręgle mogą być.- Powiedział bez entuzjazmem. Zmarszczyłam  trochę brwi.- Coś nie tak?- Zapytał.
- Mhm mam wrażenie, że nie chcesz się ze mną spotykać.- Powiedziałam,  a on się do mnie przytulił.
- Nie prawda.- Zaprzeczył i pocałował mnie w czoło.- Na prawdę kręgle mogą być.- Dodał.
- Dobra idę na francuski.- Powiedziałam i chciałam już iść, ale on złapał mnie za nadgarstek. Obrócił mnie do siebie.
- Dziś po lekcjach.- Powiedział.
- Okej, a teraz pozwól, że pójdę na lekcję.- Powiedziałam,  a on mnie puścił. Skierowałam się pod klasę. Akurat gdy doszłam zadzwonił dzwonek na lekcję. Weszłam do klasy i usiadłam obok Rose.
- Gdzie ty byłaś?- Zapytała.
- W toalecie.- Skłamałam. Nie chciałam jeszcze mówić o Niall'u.
- Megan chciałabym cię o coś na przerwie spytać.- Powiedziała.
- Spoko, ale po lekcji.- Odpowiedziałam i zaczęłam ją ignorować. Na lekcji w ogóle nie słuchałam. Lekcję minęła dość szybko co mnie ucieszyło. Razem z Rose wyszłyśmy z klasy i skierowałyśmy się do jej szafki.
- Mogę zadać ci pytanie?- Spytała szukając czegoś w szafce.
- Pytaj.- Odpowiedziałam.
-  Czy ty na balu byłaś z Niall'em?
- Tak, a co?- Nie chciałam kłamać tak to nic nie da.
- Przecież wiesz jaki on jest.- Zaczęła mówić swoje monologi.
- Tak wiem, ale zaprosił mnie, a po za tym...- Gdy chciałam skończyć  to co zaczęłam mówić ona mi przerwała.
- No więc właśnie. Josh mi wszystko powiedział. Nie uważasz, że to wszystko jest trochę podejrzane? Myślisz, że coś z tego będzie? On nie jest dla ciebie.
- Słuchaj jestem prawie dorosła i mogę odpowiadać za siebie. Nie potrzebuję niańki, która ciągle mi mówi co mam robić. Dasz sobie z tym spokój?! Mogę się spotykać z kim chce i kiedy chce!- Pod koniec już uniosłam głos, a Rose mnie tylko słuchała.
- Martwię się o Ciebie i tyle. Od kąt on przyszedł do naszej szkoły nie poznaję cię.- Powiedziała zła.- Dobra zmieńmy temat. Idziemy dziś na zakupy po szkole?
- Nie mogę.- Powiedziałam.
- Czemu?
- Spotykam się z Niall'em.
- Chyba sobie żartujesz.
- Nie, nie żartuję. Daj mi już spokój. Nie potrzebuję twoich dobrych rad.- Powiedziałam i odeszłam od niej. Nie chciałam pogarszać sprawy jaka zaistniała. Nie powinno jej interesować co robię.  Ten dzień się zaczął, a już mam go dość. Postanowiłam poszukać Niall'a, ale w budynku szkolnym go nie było. Więc wyszłam na boisko. Zauważyłam go jak pali papierosa.
- Co się stało?- Spytał gdy podeszłam.
- Nic takiego.- Odpowiedziałam, a on w tym czasie wypuszczał dym od papierosa.
- Coś mi się nie wydaję.- Powiedział i zgasił szluga.- Chodź tu do mnie.- Dodał, a ja się do niego przytuliłam.
- Co myślisz jak ludzie zareagują na wieść, że jesteśmy razem?- Spytałam.
- Zaakceptują to spokojnie będzie dobrze.- Odpowiedział. Trochę mi ulżyło.- Kocham Cię.- Dodał, a mi się uśmiech pojawił na twarzy. Pierwszy raz mi to powiedział.
- Też Cię kocham.- Powiedziałam. - Musimy iść na lekcję.- Dodałam.
- Dobrze to chodźmy.- Odpowiedział i razem się skierowaliśmy do klasy.

* Oczami Niall'a*

Tak łatwo da się omotać dziewczynę. Kilka miłych słówek i słowo kocham cię, a już jest twoja. Nie da się ukryć, że dobrze wszystko gram. Za cztery miesiące wszystko się skończy, a ja wrócę do swojego starego życia. Imprezy i dziewczyny. Mam nadzieję, że wszystko szybko się skończy.
- Megan ja nie idę na lekcję spotkamy się po lekcjach.- Powiedziałem.
- Noo dobrze.- Odpowiedziała. Pocałowałem ją w policzek i szybko wyszedłem z budynku szkolnego. Nie chciałem aby mnie ktoś zauważył. Postanowiłem iść do przyjaciół.  Gdy doszedłem do domu Louis'a  zauważyłem, że są tam wszyscy. Wszedłem do mieszkania przyjaciela, a oni o czymś rozmawiali.
- Coś ty on tu nie wróci.- Mówi Liam.- To tylko plotki.- Dodał.
- Tak uważasz?- Spytał się Lou.
- Tak uważam i najlepiej będzie jak Niall się o tym nie dowie.- Powiedział.
- O czym macie mi nie  mówić?- Spytałem wchodząc do pokoju gdzie była reszta.
- Nie ważne.- Powiedział Zayn.
- Najwidoczniej na tyle ważne abyście mi nie mówili, ale jak nie chcecie to nie.- Powiedziałem  siadając na kanapie.
-  Idziemy dziś na imprezę?- Spytał się Harry.
- Ja dziś odpadam. Idę na kręgle.- Powiedziałem, a oni na mnie spojrzeli.- Idę z Megan.- Dodałem.- Harry możesz zacząć odliczać cztery miesiące.- Uśmiechnąłem się na wygraną.
- Nie bądź jeszcze taki pewien.- Odpowiedział.
- To może też pójdziemy.- Zaśmiał się Zayn.
- W sumie możemy iść.- Odpowiedział Lou.- Jakaś nowa rozrywka.- Dodał.
- Dobra, ale bądźcie już na kręgielni. Spotkamy się tam niby przypadkowo.- Powiedziałem.- Dobra idę po Megan i się tam spotkamy.- Dodałem i wyszedłem z domu Lou. Skierowałem się do szkoły gdzie już się powinny skończyć zajęcia. Akurat gdy dochodziłem Megan żegnała się z przyjaciółką. Gdy mnie zobaczyła podeszła do mnie.
- Idziemy?- Spytała.
- Tak chodź.- Powiedziałem i ruszyliśmy w stronę kręgielni. Gdy szliśmy złapałem ją za rękę,
a ona się na mnie spojrzała i się uśmiechnęła. Dochodząc na miejsce zauważyłem już auto Louis'a.
- Pokonam cię.- Powiedziała Megan wchodząc do środka.
- Tak myślisz?- Spytałem idąc za nią.
- Może.- Odpowiedziała i pocałowała mnie w policzek. Uśmiechnąłem się i poszliśmy kupić bilet wstępu na kręgielnie. Następnie wypożyczyliśmy mi buty i poszliśmy na tor. Spotkałem tam chłopaków.
- Niall to nie twoi przyjaciele?- Spytała mnie dziewczyna.
- Tak to oni.- Powiedziałem, a oni w tym czasie do nas podeszli.
- Siema stary co za przypadek.- Powiedział Harry.
- Pamiętacie Megan?- Spytałem ich pokazując na dziewczynę.
- Tak pamiętamy.- Powiedział Liam i zmierzył mnie wzrokiem. Objąłem Megan w pasie aby pokaż Harry'emu jak i Liam'owi, że mi się udało ją zdobyć.
- To może zaczynamy grać?- Spytał Zayn. Chyba wyczuł nie przyjemną atmosferę.
- Tak masz rację Zayn.- Moje sugestie  Prze grą podzieliliśmy się na dwie grupy. Następnie zaczęliśmy grać.
- Niall ja za chwile przyjdę.- Powiedziała do mnie, a ja się do niej obróciłem.
- Gdzie idziesz?- Spytałem od niechcenia.
- A gdzie ja mogę iść?- Odpowiedziała pytaniem na pytaniem. Ja się uśmiechnąłem, a ona poszła.
-  Co jej tak pilnujesz?- Spytał się Harry podchodząc do mnie.
- Dobrze udaję.- Odpowiedziałem.












_________________________________________________________
Hej. Jak wam się podoba rozdział? Nie jest nudny czy coś?
Mogę wam zdradzić, że mam już wybraną postać ( chłopaka )
Jeszcze postać dziewczyny. Może doradzicie mi jakąś? Bo ja nie mam pomysły -,- 
Zastanawiam się nad nowym zwiastunem :) Co wy na to?
Pozdrawiam i miłego tygodnia :)

niedziela, 9 lutego 2014

Rozdział 22

* Oczami Megan *
Piątek wieczór. Dziś jest bal. Boję się trochę iść na niego. Szczerzę boję się reakcji Josh'a. Przecież on jest nie obliczany. Spojrzałam na zegarek, który już wskazywał prawie szóstą. Postanowiłam się szykować. Poszłam do łazienki aby wziąć kąpiel. Do wanny nalałam ciepłej wody. Rozebrałam się.
- Tak ta kąpiel dobrze mi zrobi.- Powiedziałam sama do siebie i weszłam do wanny. Przez chwile mogłam zapomnieć o wszystkim. O tym, że macocha mnie nienawidzi i chce się mnie pozbyć. O tym, że mam na pieńku z Josh'em i o tym, że Niall się do mnie przystawiała. Nie mówię, że mi się to nie podoba. Tylko czasem myślę sobie, że ma temu jakiś cel. Gdy woda zrobiła się zimna wyszłam z wanny i owinęłam się ręcznikiem. Wróciłam do swojego pokoju i zaczęłam się szykować. Ubrałam swoją sukienkę co nie było łatwym zadaniem. Przecież musiałam zakryć blizny. Nie chciałam aby wszyscy uważali mnie za wariatkę.  Następnie wysuszyłam włosy. Nie wiem jakim cudem, ale uzyskałam falowane włosy. Zrobiłam lekki makijaż i ubrałam buty. Spojrzałam jeszcze w lustro. Wyglądałam  lepiej niż rok temu. Starałam się aby zaimponować Horan'owi? Szybko jednak się doszłam do siebie i zeszłam na dół. W dużym pokoju siedział mój tata i czytał gazetę. Zaskoczyło mnie to o tej porze nie raz siedział w biurze.
- Tato idę na bal!- Krzyknęłam w jego stronę.
- Pokaż się!- Odkrzykną. Poszłam więc do salonu, a tata na mnie spojrzał. Wstaną z fotela i podszedł do mnie.- Wyglądasz jaka mama jak była w twoim wieku.- Powiedział. Na mojej twarzy zagościł uśmiech.- Z kim idziesz na bal? Z Josh'em?- Zapytał.
- Nie. Idę z Niall'em.- Odpowiedziałam.
-  Ten nowy uczeń?- Zapytał, a ja pokiwałam głową.
- Dobra ja idę.- Powiedziałam i się pożegnałam z nim.

* Oczami Niall'a*
Miała jeszcze jakieś 10 minut wiec spokojnie mogłem iść zapalić. Poszedłem za szkołę i odpaliłem papierosa. Po chwili poczułem dym w swoich płucach. Po nie długim czasie go wypuściłem i tak kilka razy. Gdy spaliłem całego papierosa wróciłem przed wejście do szkoły.  Spojrzałem w telefon i była już po siódmej.
- Przepraszam, że się spóźniałam.- Powiedziała, a mój wzrok skierował się na nią. Wyglądała pięknie. Jej włosy opadały na ramienia, a jej uśmiech idealnie pasował.
- Ślicznie wyglądasz.- Powiedziałem, a ona się zarumieniła.
- Dziękuję.- Odpowiedziała. Razem weszliśmy do sali gimnastycznej, w której odbywał się bal.  Zauważyłem, że Megan jest spięta.
- Nie bój się.- Powiedziałem szeptem do jej ucha, a ona ścisnęła mocniej moją rękę.
- Nie boję się.- Powiedziała nie patrząc na mnie.
-  Myślisz, że tego nie widać? Strach masz wypisany.- Powiedziałem. Ona się teraz na mnie spojrzała.
- Niby gdzie?- Spytała.
- W oczach.- Uśmiechnąłem się.- Krzywdy ci nie zrobię.- Dodałem.- Chodź zatańczymy.- Weszliśmy na parkiet i akurat zaczęła grać wolna piosenka.
- Ręce na biodra.- Powiedziała Megan łapiąc moje ręce i kierując je na odpowiednią część ciała.
- Dawno nie tańczyłem do wolnej piosenki.- Zacząłem się tłumaczyć, a dziewczyna się zaśmiała pod nosem.
- Nie szkodzi.- Powiedziała. Zaczęliśmy tańczyć. W pewnym momencie spojrzeliśmy się na siebie w tym samym czasie. 
Mój kącik ust powędrował do góry. Zacząłem pochylać się ku jej. Gdy mieliśmy się już pocałować ktoś mnie szarpnął. Obróciłem się w jego stronę. Mogłem się domyśleć, że to przyjaciel Megan.
- Co ty sobie kurwa myślisz?!- Krzyknąłem w jego stronę.
- Nie będziesz jej całować!
- Josh nie wtrącaj się w to co robię!- Krzyknęła Megan, a on ją zmierzył wzrokiem.
- Martwię się o Ciebie. Nadal Cię do jasnej cholery kocham.- Powiedział spokojnie.
- Ale ja ciebie nie. Mam prawo spotykać się z kim chce i mogę się spotykać z Niall'em zabronić mi nie możesz.- Powiedziała. Zauważyłem, że się wkurzył. Gdyby mógł to by Megan uderzył. Postanowiłem jednak się wtrącić. Stanąłem przed Megan aby jej nie skrzywdził.
- Słuchaj masz jej dać spokój!- Krzyknął znów do mnie.
- Powiedziała ci, że może się spotykać z kim chce! A jeśli masz jakieś "ale" to rozwiążemy to inaczej!- Po tych słowach zjawił się nauczyciel.
- Co tu się dzieję?- Zapytał spokojnie.
- Proponował mi bójkę.- Odpowiedział mu Josh.
- On mnie szarpnął bez powodu.- Powiedziałem również spokojnie.
- To prawda Josh?- Zapytał się go.
- Będzie kłamał.- Powiedziałem.
- Proszę pana to nie prawda on kłamię. Czy ja kiedyś pana okłamałem?
- Przykro mi Niall, ale muszę cię wyprosić.- Zwrócił się do mnie. Nie miałem ochoty się kłócić z debilami. Wyszedłem ze szkoły. Zdjąłem marynarkę i poluzowałem krawat. Postanowiłem iść na imprezę do kumpla.  Gdy wyszedłem z terenu szkoły usłyszałem, że ktoś mnie woła. Obróciłem sie w kierunku głosu. Była to Megan. Zatrzymałem się i poczekałem na nią. Na nią też byłem zły nie stanęła w mojej obronie. Każdy jest taki sam. Swój do swego ciągnie.
- Czego chcesz?- Zapytałem oschle.
- Ja cię przepraszam. Powinnam stanąć w twojej obronię, ale nie wiem czemu tego nie zrobiłam.
- Ale ja wiem. Swój do swego ciągnie. Jesteś taka sama jak on.- Powiedziałem zły i ruszyłem dalej.
- Nie mów tak! Słyszysz?! Nie jestem taka jak on!- Krzyczała za mną. Zatrzymałem się i wróciłem do niej.
- Bo co bo wyszłaś za mną aby mnie przeprosić?!  Założę się, że na następny dzień opowiesz to swojej przyjaciółeczce i będzie cię z tego śmiać!- Krzyknąłem na nią.
- Mylisz się! Nie jestem taka! Gdyby tak było to bym za tobą nie wybiegła!- Krzyczała. Sam już nie wiem co myśleć o niej i o wszystkich uczniach tej szkoły.- Czy ty tego nie rozumiesz?!- Spytała.
- Czego nie rozumiem?- Zapytałem spokojnie. Ona się
do mnie zbliżyła. Ja ją bacznie obserwowałem. Swoje ręce oplotła wokół mojej szyki i już po chwili mnie pocałowała. Odwzajemniłem pocałunek. Teraz mogę być pewny, że zakład wygrałem.

* Oczami Megan *

Nie wierze w sama w to co zrobiłam. Pocałowałam go. Odsunęłam się od niego i się lekko uśmiechnęłam.
- Dziękuję za wspaniały wieczór.- Powiedziałam.
- Chyba nie koniecznie wspaniały.- Odpowiedział.
- Ja już wrócę do domu.- Powiedziałam i chciałam już iść, ale on mnie zatrzymał.
- Odprowadzić cię?
- Jeśli chcesz.- Powiedziałam. Razem z nim skierowałam się w stronę mojego domu. Szliśmy w ciszy.
- Megan?- Zaczął i się zatrzymał. Zatrzymałam się i spojrzałam na niego.-  Może dasz mi tą szanse?- Spytał. Ja się uśmiechnęłam.
- Zgoda.- Powiedziałam i zbliżyłam się do niego. Pocałował mnie, a ja to odwzajemniłam. Następnie przytuliłam się do niego, a już po chwili zaczął padać deszcz. Mi to nie przeszkadzało bo w końcu mogłam się poczuć bezpiecznie w jego ramionach.



______________________________________________________________
Więc może zacznę od informacji dotyczące nowych postaci.
Pojawią się na kilka rozdziałów. Mogę wam zdradzić, ze to będzie chłopak i dziewczyna.
Czym będą powiązani i z kim? Tego wam już nie powiem :)
A teraz trochę jest mi przykro, że pod rozdziałem 20 było 21 komów, a pod 21 tylko 11 :(
Aż taki zły jest tamten rozdział?
Zastanawiam się czy nie wydać z tego książki co myślicie?



środa, 5 lutego 2014

Rozdział 21

Matematyka. Pani tłumaczyła jakieś równania. W myślach miałam ciągle słowa Niall'a. Od tamtego czasu go nie wiedziałam. Dziś nawet w szkole go nie ma. Może dlatego, że matematyka była pierwszą godziną. Miałam tylko nadzieję, że się zjawi i jeszcze porozmawiamy na ten temat.
- Wyjmujemy karteczki i napiszecie kartkówkę z dzisiejszej lekcji. Mam nadzieję, że będą dobre oceny.- Powiedziała nauczycielka, a ja nie wiedziałam co mam zrobić. W końcu jej nie słuchałam. Wyjęłam kartkę i pani zaczęła podawać różne równania. Nic nie umiałam. Wiedziałam jedno, że dostanę jeden z tego.
- Macie 10 minut do końca lekcji.- Powiedziała pani od matematyki i usiadła na krześle. Od czasu do czasu patrzyła na naszą klasę czy nikt nie podpowiada. Podparłam głowę rękę i zaczęłam wypisywać jakieś brednie. Po 10 minutach pani zaczęła zbierać karteczki i zadzwonił dzwonek. Spakowałam sie i wyszłam z klasy nie czekając na swoich przyjaciół. Po chwili poczułam, że ktoś łapię mnie za nadgarstek i obrócił mnie do siebie. Ujrzałam Niall'a. Wpatrywaliśmy się w siebie. 
Jego kącik ust powędrował do góry tak jak i mój. Zaczęliśmy się kierować w stronę starej części szkoły tam gdzie znajdowała się już nasza kryjówka. 
- Nie ładnie tak nie przychodzić na matematykę.- Powiedziałam po chwili.
- Chciałem przyjść, ale kumple mnie zatrzymali, a przegapiłem coś?- Spytał bawiąc się kolczykiem. Uśmiechnęłam się bo bardzo mi sie to podobało.
- Tak jedynie kartkówkę z której dostanę jeden przez ciebie.- Odpowiedziałam udając złą i obrażoną.
-Jak to prze ze mnie?!- Uniósł głos, a mnie to bawiło.
- Nie ważne.- Odpowiedziałam odsuwając się od niego.
- Teraz to ważne.- Powiedział zbliżając się do mnie.
-  A takie tam.- Uśmiechnęłam się.- Idę już na lekcję.- Powiedziałam i poszłam pod klasę. Na korytarzu zaczepił mnie Josh.
- Megan!- Zawołał mnie. Obróciłam się w jego kierunki. On do mnie podszedł.- Z kim idziesz na doroczny bal?- Spytał.
- Ymmm.- Zaczęłam się jąkać. Nie chciałam z nim iść. Myślałam jak wybrnąć z tej sytuacji.  W pewnym momencie podszedł do nas Niall.
- Ona idzie ze mną. Zaprosiłem ją nie dawno.- Powiedział tym swoim chytrym uśmieszkiem. Spojrzałam na Josh'a. Gotował się od środka. Widać, że się wkurzył i to bardzo.- Bądź gotowa na siódmą.- Zwrócił się do mnie i pocałował w policzek. Następnie odszedł ode mnie i od Josh'a. Spojrzałam na przyjaciela gdyby mógł zabijać wzrokiem byłam bym martwa.
- Co on ma tego czego ja nie mam?!- Uniósł głos.
- To tylko przyjaciel.- Powiedziałam spokojnie.- Daj spokój, a po za tym mogę się spotykać z kim chce.- Dodałam.
- Ale nie z nim! Zobaczysz, że go zniszczę!
- Grozisz mu?
- Tak on nie jest dla ciebie!- Unosił jeszcze bardziej głos. Zaczęłam się go bać. Czyżby wracał stary Josh?
- Nie jesteś moim szefem. Idę na lekcję.- Powiedziałam mijając go. Czułam, że patrzy za mną. Zaczęłam się go bać. Był taki kiedyś, ale się zmienił. Widzę jednak, że ta jego zmiana nigdy nie wyszła na dobre.  Szybko podeszłam pod klasę gdzie była Rose.
- I jak idziesz z Josh'em na bal?- Zapytała.
- Ty też chcesz abym z nim szła?! Daj mi z nim spokój. Nie chce z nim iść.-Powiedziałam już spokojnie.
- Ale on się stara. Daj mu tą jedną ostatnią szanse.- Powiedziała.
- Dałam raz. Drugi raz nie mam zamiaru.- Odpowiedziałam i weszłam do klasy bo zadzwonił dzwonek. 

Usiadłam w ławce. Miałam dość tego, że każdy mi mówi co mam robić. Obok mnie usiadła Rose i udawała obrażoną. Czasem mam jej ochotę powiedzieć prawdę, ale nie wiem czy jest to wszystko warte. Po chwili do klasy wszedł Niall i zaczęła sie dyskusja między nim, a nauczycielem.
- Proszę pana.- Powiedziałam podnosząc rękę. Postanowiłam skłamać mówić, że źle się czuję.
- Tak?- Spytał patrząc w moją stronę.
- Źle sie czuję mogę iść do pielęgniarki?- Zapytałam.
- Mhm dobrze, ale się spakuj jak byś miała iść do domu.- Powiedziałam. Spakowałam rzeczy i wyszłam z klasy. Zamiast do pielęgniarki postanowiłam iść do domu. Znając życie tata będzie w pracy, a macocha na zakupach.  Spokojnie mogłam wrócić do domu.

* Oczami Niall'a*

Zakończyła się lekcja  angielskiego. Zacząłem szukać Megan, ale nigdzie jej nie było. Pewnie poszła do domu. Wziąłem swoje rzeczy i skierowałem się w stronę wyjścia. Jednak zaczepił mnie przyjaciel Megan.
- Masz jej dać spokój!- Powiedział unosząc głos. Ja się jedynie uśmiechnąłem.- Co je w tym niby śmiesznego?!
- Ty. Weź przestań się poniżać bo to nic nie da. Zdradzę ci w tajemnicy, że ją całowałem.- Wkurzył się i to bardzo, ale uwielbiam go wnerwiać.
- Kłamiesz!
- Po co miałbym kłamać? Coś ci jeszcze powiem. Ona nie długo będzie moja.- Dodałem. Jego mina była bez cenna.
- Odpierdol się od niej. Zniszczę cię nawet nie będziesz wiedział kiedy wszystko stracisz.- Odpowiedział.
- Grozisz mi?
- Nie tylko ostrzegam.- Powiedział.
- Śmieszny jesteś. Mam się bać takiego lalusia jak ciebie?! Wal się idź do tatusia po pieniądze. Pieprz się.- Powiedziałem. Ominąłem go, a on jeszcze coś zaczął mówić.
- Zniszczę cię!- Krzyknął. Nie obracając się pokazałem mu środkowy palec. Zastanawiałem się gdzie mam iść czy do Megan czy do przyjaciół. Jednak postanowiłem iść do dziewczyny.  W końcu muszę ją zdobyć. Doszedłem do jej domu  i zauważyłem, że zapłakana dziewczyna wychodzi z domu. Poszła w przeciwnym kierunku. Pobiegłem za nią i łapiąc ją za ramie obróciłem ją do siebie.
- Niall? Co ty tu robisz?- Spytała ocierając łzy.
- Przypadkiem przechodziłem i zobaczyłem ciebie. Co się stało?- Spytałem.
- Nie nic. Śpieszę cię.- Powiedziała.
- Nie kłam. Co się stało?- Zapytałem jeszcze raz.
- Mała kłótnia z macochą.- Powiedziała.
- Ehh niech ci będzie.- Powiedziałem.
- Aaa nie podziękowałam ci za, że idziemy niby na ten bal razem.- Powiedziała.
- Dlaczego niby?- Spytałem. Ona się zdziwiła.
- Przecież to jest w ten piątek.- Powiedziała.- A znając ciebie ty idziesz na imprezę.- Dodała. W sumie miałem zamiar iść, ale zrobię wyjątek.
- Spokojnie. Będę czekał przed budynkiem szkolnym o siódmej.- Powiedziałem.- A teraz muszę iść.- Pożegnałem się z nią i poszedłem do domu.

____________________________________________
Jak wam się podoba rozdział? Mam nadzieję, że zaczyna się dziać akcja :)
Liczę na wasze opinię :)
Tu macie mojego bloga z imaginami: http://jednokierunkowi-one-direction.blogspot.com/
Wejdźcie jeszcze tu: http://ask.fm/PolishDirectioners5/answer/108493986436