piątek, 30 maja 2014

Rozdział 44

* Oczami Niall'a*


- Nie mam ochoty. Wracam do domu.- Powiedziałem do przyjaciół. Ci się na mnie spojrzeli ze zaskoczeniem. Nie wiedzieli co mam powiedzieć.
- Co ty gadasz? Megan się świetnie bawi, a ty nie możesz?- Spytał się Zayn.
- Bawi się bo zapaliła zioło.- Odpowiedziałem zły.
- Siema stary.- Powiedział Luke podchodząc do nas.
 - Czego chcesz?- Zapytałem przez zęby.
- Przyszedłem się zapytać czy może twojej dziewczynie podać coś mocniejszego niż skręta. Oj przepraszam byłej dziewczynie.- Zaśmiał się. Nie wytrzymałem i mu przywaliłem w ryj. 
-  Nawet nie próbuj się wciągać w te twoje gierki.- Zacząłem mówić.- Jeśli ją tkniesz załatwię Cię.- Dodałem. On się podniósł i zaczął się śmiać.
- Ty mi grozisz?! To ja mam cię w garści. Ona mi uwierzy. Powiem jej, że gdy z nią byłeś sypiałeś z  innymi?
- Ani się waż!
- Bo co?! Nic mi nie zrobisz! Ale ja Tobie mogę o wiele więcej.- Dodał z uśmiechem. Nic nie odpowiedziałem. Zmierzyłem go wzrokiem. Postanowiłem jeszcze raz porozmawiać z Megan za nim z stąd wyjdę. Szukałem ją wśród tłumu, ale nigdzie jej  nie było. W końcu wyszedłem na taras i tam ją znalazłem.
- Szukałem Cię.- Powiedziałem spokojnie. Ona na mnie spojrzała i uderzyła mnie z otwartej dłoni.- Za co to?- Spytałem  nie unosząc głosu.
- Jesteś kompletnym dupkiem!- Krzyknęła.- Luke mi wszystko powiedział. Idiota jak mogłeś?!  A ja się łudziłam w głębi serca, że mnie kochasz i może da się to jeszcze naprawić.- Pod koniec ściszyła głos. Minimalnie ją słyszałem. Chciała mi wybaczyć, ale on to zespół. Podszedłem do niej.
- Megan on kłamię.- Zacząłem.
- Nie dotykaj mnie nawet.- Powiedziała. Odsunąłem sie trochę od niej.
- On kłamię. Owszem raz cię zdradziłem, ale powiedziałem Ci to.- Powiedziałem.
-  Luke by mnie nie okłamał.- Powiedziała załamanym głosem.- Dwa razy miał rację to czemu by teraz nie miał? Kłamiesz, oszukujesz. Wymieniać dalej?
- Nie trzeba.- Odpowiedziałem.
- Daj mi spokój. Nie chcę cię znać. Żałuję, że cię poznałam.
- Nie mówi tak.- Ona już nic nie powiedziała, a minęła mnie. Naszło mnie dziwne uczucie. Uczucie pustki. Wziąłem głęboki oddech i wszedłem do środka, ale nigdzie nie było Megan. Musiała wrócić do domu. Miałem również dziwne przeczucia, które prowadzą mnie do Megan. Musiałem sprawdzić czy doszła do domu. Musiałem wiedzieć czy nic jej nie jest. Szedłem z wielką obawą, ale miałem nadzieję, że to tylko moja wyobraźnia sprawia mi figle i wszystko jest dobrze. Jednak gdy doszedłem do jej domu było ciemno, a wiem, że wróciła do domu. Podszedłem do drzwi, które były otwarte. Nie ona by je zamknęła coś się stało. Wbiegłem do domu, a następnie do jej pokoju. To co zobaczyłem przeraziło mnie. Moja mała leżała na podłodze cała blada i zakrwawiona. Podbiegłem do niej i objąłem ją.
- Obudź się, Obudź się!- Krzyknąłem, ale nic. Zadzwoniłem po karetkę.- Zaraz tu będą kochanie. Będzie dobrze.- Powiedziałem do niej gdy się rozłączyłem. Przyjechali w ciągu paru minut. W tym czasie próbowałem zatrzymać krwawienie i na szczęście mi się udało. - Mogę jechać z wami?- Spytałem lekarza z karetki.
- A kim pan jest dla niej?- Zapytał.
- Narzeczonym.- Skłamałem.
- Proszę.- Powiedział. Do szpitala dojechaliśmy w ciągu 10 minut. Tam zajęli się nią lekarze. Ja siedziałem na korytarzy i czekałem na jakie kol wiek informację. Gdy w końcu wyszedł lekarz wstałem z krzesła.
- To pan jest jej narzeczonym?
- Tak.- Skłamałem znowu.
- Jej stan jest stabilny i się poprawi, ale nie wie pan czemu próbowała się zabić?
- Niestety nie. Kiedy się obudzi?
- W najbliższych godzinach się obudzi.-  Odpowiedział z lekkim uśmiechem.
- Mogę do niej teraz wejść?
- Proszę, ale na chwile.- Powiedział i poszedł dalej. Wszedłem na salę gdzie leżała Megan.- Hej, kochanie. Martwiłem się o Ciebie.- Dodałem siadając.- Musisz wiedzieć, że bardzo, bardzo mocno Cię kocham i mam nadzieję, że dasz mi drugą szansę. Mam nadzieję, że uwierzysz mi i wszystko się wyjaśni.


___________________________________________________________________-
Przepraszam, że tak długo czekaliście, ale miałam dużo na głowie. Dziękuję za wszystkie komentarze: 



niedziela, 18 maja 2014

Rozdział 43


Leżałam w łóżku i zastanawiałam się czy pójść na spotkaniem z Luke'm. Nie chętnie wstałam z łóżka, ale przecież nie mogę ciągle myśleć o tym co zrobił Niall. Przecież przeszłości się nie zmieni, a rozpamiętywanie jej może być najgorszą rzeczą. U mnie raczej to drugie. Ciągle wspominam tamten dzień. Nigdy go nie zapomnę. Tyle było kłamstw, tyle fałszywych słów i tyle udawanych czynów. Nie mogę o tym zapomnieć bo to wciąż boli. Pamiętam jak to było z moją mamą. Gdy tata wrócił ze szpitala z informacją, że mama nie żyję. Czułam się potwornie, ale teraz czuję się sto razy gorzej. Nigdy się tak nie czułam. A wszystko przez jeden głupi zakład, w który byłam zamieszana.  Przez te wspomnienia zrobiło mi się nie dobrze. Musiałam iść i ochłonąć. Podeszłam do szafy i wybrałam jakieś ciuchy. Po kilku minutach wybrałam coś i gotowa wyszłam z domu. Musiałam dojść do parku bo tam miał na mnie czekać Luke. Idąc ciągle przychodziły mi wspomnienia z tamtego dnia. Miałam tego dość. Gdy doszłam do parku już czekał na mnie chłopak. Lekko się uśmiechnęłam i podeszłam do niego.
- Hej.-Przywitałam się z nim. On pocałował mój policzek.- Gdzie idziemy?- Zapytałam.
- Na imprezę.- Uśmiechnął się i złapał z moją dłoń. Czy miałam coś przeciwko? Owszem miałam, ale nie miałam siły aby zaprotestować. Razem skierowaliśmy się w kierunku jakieś imprezy. W ciągu kilku minut doszliśmy na miejsce. Weszłam do środka, a Luke od razu zaprowadził mnie do kuchni. Siedziała tam jakaś dziewczyna. Uśmiechnęła się do nas.
- Megan to jest Alex, Alex to jest Megan. Zajmij się nią.- Powiedział, a ona pokiwała głową.
- Więc ile byłaś z Niall'em?- Spytała podając mi drinka.
- Jakieś 4 miesiące.- Powiedziałam.
-Widzę, że byłaś najdłużej.- Odpowiedziała.
- To znaczy?
- Też z nim była i też dla zakładu.- Odpowiedziała.- Na początku pięknie ładnie, ale nagle coś zaczęło się psuć. Aż pewnego dnia bańka pękła. Załamałam się tak jak ty teraz.- Powiedziała.- Myślałam, że to ten jedyny.
- Skąd wiesz, że to był zakład?
- Luke mi powiedział.
- Ile jeszcze było tych dziewczyn?
- Nie wiem dokładnie, ale sporo podobno.- Powiedziała bez zastanowienia, a mnie znów zachciało się płakać.
- Masz coś na złamane serce?- Zapytałam siadając przy stole i chowając głowę w dłonie.
- Owszem mam.
- Co takie?- Spytałam podnosząc wzrok. Ona podała mi coś w tylu papierosa.
- Spal sobie.- Uśmiechnęła się. Wzięłam od niej i zaciągnęłam się. To było mocniejsze od papierosa. To było zupełnie coś innego.









* Oczami Niall'a*

Zmusili mnie abym przyszedł na jakąś imprezę. Z niechęcią się zgodziłem.
- Pójdę po piwo.- Powiedział Louis idąc do kuchni. Ja poszedłem usiąść na sofie. Czegoś mi brakowało, a raczej kogoś. Megan. Może nie piła, ale była ze mną. Mogłem ją zawsze pocałować, przytulić. Na samo to wspomnienie się uśmiechnąłem.
- Nie uwierzycie kto tu jest.- Powiedział podając mi puszkę.
- Luke.- Powiedział Zayn.- Widziałem go.
- Nie on.- Zaprzeczył.- Alex i Megan.- Dodał szybko. Moje oczy nagle się powiększyły.
- Megan?- Zapytałem dla pewności.
- Tak. Niby taka święta, a piję i pali.- Powiedział.
- Wypluj to słowo!- Krzyknąłem wstając.
- Idź sam zobacz.- Powiedział. Poszedłem w tamtym kierunku. Wszedłem do kuchni i Lou miał rację. To nie była ta sama dziewczyna, a wręcz przeciwnie.
- Gdzie jest Luke?- Spytała się Alex.- Miałam się z zatańczyć, a on gdzieś poszedł.- Powiedziała.
- Nie wiem może załatwia jakieś sprawy.- Powiedziała Alex.
- No widzisz co za ciul? Zaprasza mnie,  a potem zostawia pod opieką Tobie. Ja idę za tańczyć.- Dodała wstając. Dopiero teraz mnie zauważyła.
- Co ty tu robisz?- Spytała.
- Przyjaciele mnie wyciągnęli, a ty?
- Luke mnie wyciągnął.- Odpowiedziała wzrokiem pełen nienawiści.
- Od kiedy pijesz? I od kiedy palisz zioło?
- Więc to było zioło?- Spytała dla pewności. Pokiwałem głową na znak potwierdzenia.- Nie wiedziałam.- Dodała.
- To teraz już wiesz.- Powiedziałem.- Idziemy z stąd.- Dodałem łapiąc ją za rękę.
- Nigdzie z tobą nie idę.- Krzyknęła wyrywając się mi.- Idź do któryś z tych dziewczyn, które wyrwałeś przez zakład!
- O czym ty mówisz?
- Co nie pamiętasz? Ile ich było dwie, trzy, a może dziesięć? Alex wszystko mi powiedziała! Byłam tylko kolejną!- Krzyczała.
-Co? O czym ty do cholery mówisz?
- O tym, że nie tylko ja byłam ofiarą. Ile ich było?- Spytałam.
- Kogo?
- Dziewczyn! Ile było takich głupich jak ja?
- Nie dużo.- Powiedziałem. Ta zaczęła się śmiać.
- Powodzenia w dalszym życiu. Niall.- Wypowiedziała moje imię z nienawiścią.
- O czym ty mówisz?- Zapytałem, a ta się tylko uśmiechnęła i mnie minęła.

piątek, 9 maja 2014

Rozdział 42

Leżałam razem z Niall'em w łóżku wtuleni do siebie. Chłopak mnie obejmował tak abym nie uciekła. Jakby nie chciał mnie tracić. On lekko się uśmiechał przez sen co powodowało uśmiech u mnie. Delikatnie pocałowałam go w usta, a Horan otworzył oczy. Odsunęłam się lekko od niego.
- Jak się spało?- Spytałam z uśmiechem.
- Miło, ale przed snem było lepiej.- Zaśmiał się delikatnie, a ja do lekko uderzyłam.- Ała.
- Kocham Cię.- W tuliłam się w niego najmocniej jak mogłam.
- Też Cię kocham.-Dodał i po chwili usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
- Kto to może być o tej godzinie?- Spytałam.
- Nie wiem. Pójdę sprawdzić.- Mówił wstając.- Poczekaj skarbie zaraz przyjdę.- Powiedział i pocałował mnie namiętnie w usta. Gdy się odsunął uśmiechnął się do mnie zadziornie i wyszedł, a ja byłam ciekawa. Wstałam okryłam się kołdrą i poszłam zobaczyć kto to jest. Wychodząc usłyszałam rozmowę.
- Gratuluję stary wygrałeś.- Po głosie rozpoznałam, że to Harry.
- Taaa, ale teraz to nie najlepsza chwila.- Powiedział mój chłopak.
- Aaa sprowadziłeś sobie jakąś panienkę z imprezy?- Znów się zapytał loczek.
- Powiedzmy.- Odpowiedział Niall.
- Ok wygrałeś zakład. Nagrodę odbierz później bo teraz jesteś zajęty. A tak spytam  kiedy zerwiesz z Megan?-  Postanowiłam się zapytać o co chodzi.
- Niall o co chodzi Harru'emu?- Zapytałam wchodząc do pokoju. Nagle wszystkie oczy skierowały się na mnie.- Jaki zakład? Jaka nagroda?
- Nic kochanie wróć do pokoju. Zaraz przyjdę.- Powiedział speszony.
- Jaka panienka? Jakie zerwanie?  Niall chce poznać prawdę!- Uniosłam już głos. Serce biło mi jak młot. Bałam się. Cholernie się bałam.
- No bo...- Chłopak przerwał.
- No co?!
- Założyłem się z chłopakami, że ty...- Znów przerwał.- Że ty i ja...
- Chodziło o mnie?- Zapytałam już spokojnie.
- Megan to nie tak.- Wtrącił się Liam.
- Zamknij się!- Uniosłam głos.- A Ty Niall zachowałeś się jak dupek!- Dodałam i pobiegłam do pokoju. Ten SMS to była prawda. Jaka ja byłam głupia. Do oczu napłynęły mi łzy. Jak on mi mógł to zrobić? Jak? Zaczęłam się ubierać w swoje rzeczy. Czym prędzej chciałam opuścić ten dom i nigdy tu nie wrócić. Nagle do pokoju wszedł blondyn.
- Megan posłuchaj ja cię Kocham.- Powiedział. Spojrzałam tylko na niego.
- Ty mnie kochasz?! Niall okłamywałeś mnie! Ty nie wiesz co to miłość! Ufałam Ci, a ty po prostu to wykorzystałeś.- Na końcu już się uspokoiłam.
- Daj mi to wszystko wyjaśnić.-Mówił ze łzami.
- Nie ma co! Zniknij z mojego życia!
- Kocham Cię!- On też już uniósł głos. Zaczął sie do mnie zbliżać, ale ja po prostu brzydziłam się nim.
- Nie dotykaj mnie.- Powiedziałam spokojnie.
- 20 minut temu wszystko było dobrze. Poroszę daj mi to wyjaśnić i będzie tak jak wtedy.
- O czym ty do mnie mówisz? Nie chcę cię słuchać. W ogóle nie wiem czemu z Tobą rozmawiam. Zniszczyłeś to.- Powiedziałam i wyszłam mijając go. Nie chciałam go znać. Nie chciałam na niego patrzeć. Łzy płynęły mi ca raz częściej. Jedna po drugiej. Jak mogłam być taka głupia. Czemu ja? Zatrzymałam się dopiero w paku. Musiałam ochłonąć. Nie chciałam iść do domu w takim stanie. Usiadłam na ławce i próbowałam to wszystko sobie po układać. Zakład. Byłam tylko zabawką w tym wszystkim. Nigdy bym sobie tego nie pomyślała. Wykorzystał moją naiwność.

* Oczami Niall'a*
Siedziałem sam w domu. Analizując to co się przed chwilą stało. Miała rację zniszczyłem to. Jednak skąd mogłem wiedzieć, że to tak się potoczy? Że się w niej zakocham? Że będzie mi bliska? I to, że nie wyobrażam sobie teraz życia bez niej? Już teraz brakuję mi jej uśmiechu. Jej oczu i jej całej. Liam miał rację od początku. Zakochałem się w niej i wszystko się wydało. Musiałem się pozbierać. Musiałem walczyć o nią, ale ona nie chce mnie znać. Usłyszałem pukanie do drzwi.
- Proszę.- Powiedziałem.
- Jak się czujesz?- Zapytał Liam wchodząc do pokoju.
- A jak mam się czuć?- Odpowiedziałem pytaniem na pytanie.
- No nie wiem.
- Straciłem część tego co naprawdę kocham. Co ja mam zrobić?
- Mówiłem Ci od początku, ale ty...- Przewałem mu.
- Wiem. Jestem głupi. Co  ja wtedy sobie myślałem?- Spojrzałem na chłopaka.- Myślisz, że ona mi to kiedyś wybaczy?
- Nie wiem. Trudno odpowiedzieć. Zraniłeś ją i pozbawiłeś ją wszystkich uczuć w tym momencie. Ona też ma mętlik w głowie. Wczoraj się kochaliście, a dziś ona nie wie co się dzieję w jej głowie.- Odpowiedział.
- Muszę coś zrobić, ale co?
- Na razie nic nie zrobisz. Idę do pracy, jak coś to dzwoń do mnie lub do chłopaków.-Powiedział i wyszedł. Znów zostałem sam.


* Oczami Megan*
Wróciłam do domu, a w nim kogo nie ma. Poszłam do biura ojca i zaczęłam szukać jakiegoś alkoholu. W końcu coś znalazłam i poszłam z nim do swojego pokoju. Usiadłam na podłodze obok łóżka. Oparłam się o niego. Otworzyłam alkohol  i zaczęłam pić. W czym miało mi to pomóc? Przecież nienawidzę alkoholu, a tu? Nie wiem już sama. To wszystko takie skomplikowane. Wczoraj było tak pięknie, a teraz? A teraz sama nie wiem. Podobno dzięki alkoholowi można zapomnieć, a ja właśnie chce zapomnieć  o tym wszystkim. Chciałabym go wymazać z pamięci. Chciałabym, ale nie umie. Zaczęłam płakać.
- To nie tak miało wyglądać.- Powiedziałam sama do siebie. Po chwili zakręciłam butelkę i schowałam ją pod łóżko. Wstałam i chwiejnym krokiem poszłam do łazienki. Wyjęłam z kryjówki żyletkę i wróciłam do swoich blizn.- Kolejne blizny do mojej kolekcji.- Dodałam znowu sama do siebie.

~*~
Kolejny dzień. Nie chciałam się ruszyć z pokoju. Czułam się bezpiecznie. Mimo mocnego bólu głowy musiałam wstać. Wykonałam poranną toaletę i ubrałam się. Poszłam na dół gdzie był tata.
- Byłaś wczoraj u mnie w gabinecie?- Zapytał.
- Nie.- Skłamałam.- Po co miałabym tam iść?
- No nie wiem. Zginęła mi butelka z alkoholem na ważne okazję.- Powiedział.- A i dziś Cię odwiozę.- Dodał, a ja nic nie odpowiedziała. Zjadłam śniadanie i następnie razem z ojcem poszłam do auta. Wsiadłam na tylnym siedzeniu i siedziałam cicho.
- Coś się stało?
- Nie.- Powiedziałam.
- Na pewno?
- Tak.- Odpowiedziałam. Reszta drogi minęła w ciszy. Gdy w końcu dojechałam do szkoły wysiadłam z auta i poszłam w kierunku wejścia. Weszłam do środka i skierowałam się do szafki. Miałam tylko nadzieję, że nie spotkam Niall'a. Jednak moje szczęście się skończyło.
- Porozmawiaj ze mną.- Powiedział błagalnym tonem. Jednak to zignorowałam. Otworzyłam szafkę i włożyłam do niej książki. Chłopak podszedł do mnie od tyłu.- Tęsknie za tobą.- Dodał.
- Daj mi spokój.- Powiedziałam ledwo powstrzymując łzy.
- Ja naprawdę Cię kocham.- Powiedział mi do ucha.
- Ja już jednak nie.- Odpowiedziałam obracając się do niego przodem. Spojrzałam mu w oczy i zobaczyłam w nich ból.
- Kłamiesz.- Powiedział.- Nadal mnie kochasz.- Dodał. Nastała cisza.
- Daj mi spokój.- Powtórzyłam się.
- Płakałaś.
- A co miałam robić gdy się dowiedziałam prawdy? Może skakać z radości?- Spytałam, a on się odsunął.- Nasz związek był tylko jednym wielki kłamstwem. On nigdy nie był prawdziwy.- Dodałam mijając go. Poszłam na pierwszą lekcję, a już po chwili otrzymałam SMS.

Od Luke:
Widzimy się dziś? Poznasz moją znajomą :D
Do Luke:
Jasne. Muszę trochę zapomnieć. Miałeś rację co do Niall'a. Przepraszam, że Cię tak potraktowałam
Pogadamy później.


___________________________________________
Przepraszam, że tak długo :D

piątek, 2 maja 2014

Rozdział 41


* Oczami Niall'a*
Megan mnie unika. Nie wiem co się z nią dzieję. Martwię się o nią. Postanowiłem się siłą dowiedzieć o co chodzi. Złapałem ją na korytarzu. Spojrzałem w jej oczy, a ona w moje. Coś było to nie tak. Coś ją gryzło.
- Co się stało?- Zapytałem.
- Niall, proszę cię daj mi spokój.- Odpowiedziała.
- Nie. Masz mi powiedzieć co się stało.
- Nie!- Krzyknęła. W oczach miała łzy.
- Do jasnej Cholery powiedz mi!- Krzyknąłem, aż uczniowie na nas się spojrzeli.
- Niall...- Zaczęła, ale przerwała.- Powiem Ci, ale nie tu. Pójdziemy do Ciebie po szkole.- Powiedziała po chwili.
- Okej.- Odpowiedziałem i ją puściłem.- Kocham Cię.- Ona się lekko uśmiechnęła i poszła. Miałem nadzieję, że się czegoś dowiem.  Nie chciałem jej stracić, ale naprawdę od kąt pojawili się oni wszystko się komplikuję. Wszystko się jebie jak domek z kart, a ja nie wiem co mam zrobić. Może pozwolić jej odejść? Nie, nie na to nie pozwolę. Za bardzo ją kocham aby ją teraz stracić.



~*~
Czekałem na Megan. Miałem nadzieję, że przyjdzie i mi wszystko wyjaśni. Ja tak nie mogę. Muszę się dowiedzieć prawdy. Po chwili usłyszałem dzwonek do drzwi. Poszedłem je otworzyć, a za nimi stała ona. Zrobiłem jej miejsce, a dziewczyna weszła do środka. Zdjęła płaszcz i zajęła miejsce na kanapie. Usiadłem obok niej, ale ona wstała.
- O co chodzi do jasnej cholery?- Zapytałem jeszcze spokojnie. Ona stała  i się patrzyła. Prawię wręcz płakała.- Megan powiedz mi do cholery co jest!- W końcu się uniosłem. Wtedy zaczęła płakać. Mi również rosła wielka gula w gardle bo nie mogłem się dowiedzieć o co chodzi.
- Niall, ja przepraszam.- Powiedziała po chwili.
- Za co?- Zapytałem wstając.- Za co mnie przepraszasz?
- Ja...- Przerwała i patrzyła na mnie.- Ja cię zdradziłam.- Wypowiedziała tylko te słowa, a pode mną ugięły się nogi. Musiałem usiąść
- Co?- Zapytałem. Ona  usiadła obok i mnie przytuliła.
- Ciebie nie było, nie odzywałeś się. Ja się do niego zbliżyłam, ale to nie było wtedy. Było to wtedy gdy z nim poszłam na spotkanie. Pocałował mnie. Ja nie wiem dlaczego to zrobiłam. Ciągle mi mówił, że ty mnie zdradziłeś.- Mówiła płacząc.
- Kochasz go?- Zapytałem.
- Niall ja ciebie kocham. Ja nie chciałam, ja czułam, że się od siebie oddalamy. Ja po prostu chciałam z kimś porozmawiać. Nie chciałam aby tak to się skończyło.-Dodała.
- Też muszę Ci się do czegoś przyznać.- Powiedziałem nie pewnie. Dziewczyna na mnie spojrzała.- Luke miał rację.- Dodałem i spojrzałem na nią.- Byłem pijany i stało się. Żałuję tego i to bardzo. Gdybym mógł cofnąć czas.
- Niall...- Zaczęła. Spojrzałem na nią.
- Nie kończ proszę. Ja nie chce cię stracić. Wiem popełniłem błąd.
- Może lepiej zacznijmy od nowa? Bez żadnych tajemnic?- Lekko się uśmiechnęła.
- Jesteś pewna?
- Tak. Kocham Cię, a każdy popełnia błąd. Ja też nie chce cię stracić.- Po tych słowach poczułem ulgę.  Przytuliła się do mnie, a ja wpatrywałem się jeden punkt.
- Ale..- Zacząłem  nie pewnie. Dziewczyna na mnie spojrzała.- Ale musimy coś zmienić.- Skończyłem. Wiedziała, że mam rację. Nie mogliśmy się dłużej oszukiwać.- Skończysz znajomość z Luke.- Dodałem.
- A ty skończysz znikać na parę dni.- Powiedziała. Wziąłem głęboki wdech. Nie będzie to łatwe. Nie w takim wypadku. Jeśli odmówię zrobią jej krzywdę. Jednak musiałem się na to zgodzić.
- Okej.- Powiedziałem i wstając.- To chyba będzie sprawiedliwy układ.- Dodałem. Megan wstała ze swojego miejsca i podeszła do mnie.
- Musimy sobie ufać.- Powiedziała, a ja pocałowałem ją w czoło.
- Masz rację innego wyjścia nie ma.- Powiedziałem. Ona stanęła na palcach i mnie pocałowała. Pocałunek był namiętny i przyjemny, ale jednak nie trwał długo. Spojrzała w moje oczy i znów mnie pocałowała. Jednak ten pocałunek był inny. Był lepszy.  W nim było więcej uczucia niż w innych poprzednich.  Jej ręce powędrowały na mój kark. Nie chciałem przerwać tego wszystkiego. Jednak dostałem SMS. Odsunąłem się od dziewczyny i wyjąłem telefon z kieszeni. Spojrzałem na wyświetlacz. SMS od Luke. Postanowiłem go przeczytać.

" Widzimy się za  godzinę"
Megan spojrzała na mnie z podejrzliwym spojrzeniem.
- Przepraszam to ważne.- Powiedziałem błagalnym tonem.- Obiecuję, że wrócę wieczorem, a wtedy..- Nie skończyłem bo mi przerwała.
- A wtedy co? Wtedy będziesz zmęczony i  będziesz chciał iść spać. Niall ja cię za dobrze znam.
- Wiem. Megan wiem, ale zrozum. Muszę.
- Rozumiem.- Powiedziała bez entuzjazmu.- Idź. Będę czekać.- Dodała i poszła do kuchni. Poszedłem za nią.
- Kocham Cię.- Powiedziałem, a ta się lekko uśmiechnęła. Nic jednak nie odpowiedziała. Nie mogłem czekać i poszedłem. Musiałem to załatwić i to jak najszybciej. Doszedłem na miejsce i czekał tam Luke, a razem z nim Aleks.
- No kogo my tu widzimy.- Powiedział z uśmieszkiem na twarzy.
- Przesadziłeś!- Krzyknąłem na niego.
-Niall uspokój się!- Krzyknęła na mnie Aleks. Jednak jej nie słuchałem. Poszedłem na niego z pięściami.- Niall!
- Co?! On mógł się przespać z moją dziewczyną!?
- Co zrobił?!
- To co słyszałaś! Koniec układu! Mam dość!- Krzyknąłem do nich.
- Na Twoim miejscu bym tego nie robił. Inaczej ona się dowie o waszym zakładzie.- Powiedział Luke, który najwidoczniej doszedł do siebie.
- Nie zrobisz tego.- Raczej stwierdziłem niż spytałem.
- Ja bym uważał.- Uśmiechnął się. Postanowiłem to zignorować i iść na piwo zanim wrócę do Megan.

* Oczami Megan*
Czekam, czekam i czekam na niego. Jednak on nadal nie przychodzi. W pewnym momencie dostałam SMS. Był on od Luke. Biłam się z myślami czy go odczytać. Jednak ciekawość wzięła górę.



" Niall Cię ciągle okłamuję. On jest z Tobą tyko dla jakiegoś zakładu."

Nie wiedziałam, czy to może być prawda. Może miał rację. Bo w wypadku zdrady miał rację. Zaczęłam się poważnie oto obawiać. Co jeśli i z tym ma rację? Nie chciałam w to wierzyć. Wmawiałam sobie, że on kłamie i tyle. Postanowiłam się położyć spać. Wolałam o tym nie myśleć. Położyłam się w sypialni Niall'a i momentalnie usnęłam.

Obudziły mnie krzyki. Wstałam z łóżka i poszłam w kierunku hałasu. Zobaczyłam blondyna, który zbierał szkoło. Z jego prawej ręki leciała krew.
- Boże, Niall nic Ci nie jest?- Podeszłam do chłopaka, a ten na mnie spojrzał.
- Przepraszam, że cie obudziłem.- Odpowiedział.
- Zostaw to trzeba to opatrzyć.- Powiedziałam i wzięłam go za rękę. Zarazem skierowaliśmy się do łazienki. Tam opatrzyłam mu ranę.
- Przepraszam, że Cię obudziłem.- Powiedział po chwili ciszy.
- Nic się nie stało.- Powiedziałam i spojrzałam na niego. Uśmiechnęłam się delikatnie i go pocałowałam. Po chwili się odsunęliśmy się od siebie.
- Kocham cię najbardziej na świecie. Gdyby nie ty...- Nie dokończył bo mu przerwałam.
- Oj zamknij się tylko mnie pocałuj.- Chłopak się uśmiechnął i po chwili znów czułam jego ciepłe wagi. Jego ręce zaczęły krążyć po moich plecach. Czułam ciarki, ale były one przyjemne. Znów się od siebie odsunęliśmy.- Chodź.- Powiedziałam i złapałam go za rękę. Razem skierowaliśmy się do jego sypialni. Czułam, że będzie to nie zapomniana noc. Znów zaczęliśmy się całować. Zdjęłam z niego koszulkę. Rękoma głaskałam jego klatkę piersiową, a on w między czasie zdejmował moją bluzkę. Już po kilku minutach nasze ubrania leżały porozrzucanie po pokoju. Ta noc była nasz.

___________________________________________________________
Tadam^^ Mam nadzieję, że wam się podoba :D Muszę się przyznać, że jeszcze kilka rozdziałów i koniec ;o
Szybko to jakoś idzie. Nie sądzicie?