piątek, 31 stycznia 2014

Rozdział 20

* Oczami Niall'a*
Siedziałem i wpatrywałem się w dziewczynę, która miała poważną minę. Nagle wstała.
- Więc co wiesz?- Zapytałem. Mój strach jakby się powiększał?
- Żartuję przecież.- Zaśmiała się, a ja odetchnąłem z ulgą.
- Nabrałaś mnie.- Powiedziałem, a ta się uśmiechnęła.
- A mam coś wiedzieć?- Spytała.
- Nie nic.- Odpowiedziałem szybko.
- No dobrze.- Powiedziała i usiadła obok mnie. Głowę oparła na moim ramieniu.- Muszę już iść.- Dodała po chwili.
- Odprowadzę cię.- Powiedziałem i chciałem wstać, ale przez ten ból nie mogłem.
- Nie trzeba. Odpoczywaj.- Uśmiechnęła się lekko.
- Weź przynamniej bluzę bo chłodno się zrobiło.- Powiedziałem i wstałem. Sięgnąłem do szafy i wziąłem z niej bluzę. Podałem dziewczynie, a ta ją wzięłam. - Przykro mi, że kino nie wypaliło.- Dodałem siadając na łóżku.
- Nic nie szkodzi. Może kiedy indziej się uda.- Odpowiedziała nakładając na siebie bluzę.
- Taaa może.- Powiedziałem po cichu.
- Jeszcze raz dziękuję za pomoc.- Powiedziała.
- Nie masz za co.- Powiedziałem.
- Pa.- Pożegnałem się z nią i położyłem się na łóżku.



* Oczami Megan *
Powoli doszłam do domu. Niall miał rację zrobiło sie chłodno. Idąc zaczął padać jeszcze deszcz więc założyłam sobie na głowę kaptur od bluzy. Mogłam w tej chwili poczuć zapach jego perfum.
- Megan opanuj się to był tylko jeden pocałunek.- Powiedziałam sama do siebie. Tylko szkoda, że na marne sobie to powiedziałam. Mogę śmiało stwierdzić, że gdy się pocałowaliśmy poczułam motylki w brzuchu. Zakochałam się. Tylko w kim? W człowieku, którego nienawidziłam. Jak to się mówi od nienawiści do miłości, a z miłości? Do czego może mnie to doprowadzić? Przez całą drogę myślałam nad tym wszystkim. Nie mogę sobie na to pozwolić. Nie mogę się zakochać, ale na to już za późno. Musiałam się z tym wszystkim przespać. Inaczej bym nie dała rady. Czy to wszystko może mnie przerosnąć. Szkoda, że nie mogę przewidzieć przeszłości. Było by bezpieczniej dla wszystkich.



***

Skończyłam lekcję i właśnie z szafki wyjmowałam swój aparat. Musiałam się odprężyć, a to druga rzecz co mi przynosi ulgę. Jednak po chwili poczułam ciepły oddech na swoim karku. Obróciłam się do tej osoby myśląc, że to Josh. Jednak tym razem bym się pomyliła. To było Niall. Uśmiechnęłam się do niego.
- Hej.- Powiedziałam w końcu, a on odpowiedział tym samym.- Jak się czujesz?- Spytałam patrząc w jego oczy.
- Lepiej.- Odpowiedział.- Może dziś pójdziemy do tego kina?- Spytał.
- Dziś nie mogę. Jestem zajęta.- Odpowiedziałam zamykając szafkę. Obróciłam się z powrotem do blondyna.- Muszę iść.- Dodałam.
- Może wyda Ci się to nachalne, ale mogę iść z Tobą?
- Jeśli chcesz, ale się pośpiesz bo się spóźnimy na autobus.- Powiedziałam do niego, a on się tylko uśmiechnął. Po chwili byliśmy już na przystanku i czekaliśmy na autobus.
- Tatuś nie kupił ci auta?- Spytał się. Spojrzałam nie niego, a on znów zaczął.- Bo jeździsz autobusami. Twój tata to prawnik więc...- Nie pozwoliłam mu skończyć.
- Nie zależy mi na aucie ani na pieniądzach.- Powiedziałam, a on spuścił głowę.- Spoko nie gniewam się. Dużo ludzi uważa mnie za rozpieszczoną gówniarę.- Dodałam, a on na mnie spojrzał. Chciał coś powiedzieć, ale przyjechał nasz autobus. Wsiedliśmy i  zajęliśmy miejsca.
- Ludzie oceniają innych albo jakich mają rodziców lub po tym jak się ubierają.- Powiedział.
- Tego się nie zmieni.- Powiedziałam. Zaczęliśmy rozmawiać na różne tematy. Dużo się śmiałam. Teraz wiem, że uczniowie z naszej szkoły się do niego mylą i to dużo. Gdy mieliśmy już wysiadać zaczepiła nasz pewna starsza pani. Akurat wysiadała na tym samym przystanku co ja i Niall.
- Jesteście bardzo ładną parą.
- My nie jesteśmy parą.- Powiedziałam, a ona się uśmiechnęła.
- Chłopcze bierz ją póki jest wolna bo inaczej będziesz tego żałował.- Powiedziała do Niall'a, a ja pod nosem się zaśmiałam.- A ty dziewczynko nie daj się tak łatwo omotać.- Powiedziała tym razem do mnie. Uśmiechnęłam się do niej, a Niall w tym czasie wyszedł.
- Na to już chyba za późno.- Powiedziałam tak aby Niall nie usłyszał.
- To jest miłość tego nie da się wyleczyć.- Puściła mi oczko i odeszła. Ja zaczęłam się śmiech.
- Bardzo mądra ta kobieta.- Powiedziałam do Niall'a. Ten tylko zaczął się śmiać.- Nie śmiej się to są bardzo mądre słowa.- Dodałam.
- Może i tak.- Powiedział.
- Oj rozchmurz się.- Powiedziałam.
- Muszę z tobą porozmawiać.- Powiedział.
- Dobra, ale później bo doszliśmy na miejsce. Muszę porobić kilka zdjęć.- Odpowiedziałam. On nic nie powiedziała więc wyjęłam aparat i zaczęłam robić zdjęcia. Fotografowałam wszystko co się da. Po chwili jednak zrobiłam sobie przerwę i spojrzałam na blondyna. Siedział na ławce. Skierowałam obiektyw w jego stronę i zaczęłam robić mu zdjęcia. Za nim on się zorientował to schowałam aparat za siebie.
- Pokaż zdjęcie.- Powiedział.
- Nie.- Odpowiedziałam, ale on był sprytny i mi go wziął.  Odsunęłam się od niego z myślą, że usunie zdjęcia, ale on zaczął mnie fotografować.- Rób, rób ja później usunę.- Powiedziałam, a on sie uśmiechnął.


- Nie usuniesz bo nie dostaniesz aparatu do ręki póki ze mną nie porozmawiasz.- Powiedział.
- Zgoda.- Powiedziałam i usiadłam na ławce. Po chwili blondyn usiadł obok mnie.- Więc o czym chcesz rozmawiać?
- O tym co zdarzyło się wczoraj.- Powiedział i spojrzał na mnie.- Megan ta babcia co zaczepiła nas w autobusie ma rację.
- Co masz na myśli?- Spytałam.
- Megan podobasz mi się i to bardzo.- Powiedział. Szokowałam się trochę. Co ja mówię bardzo. Otworzyłam buzię aby coś powiedzieć, ale nie umiałam logicznie skleić zdania. Patrzyłam przed siebie, ale po chwili mój wzrok skierował się na Niall'a. On się pochylił i mnie pocałował. Za nim co kol wiek powiedziałam. Poczułam znowu motylki w brzuchu. Odwzajemniłam pocałunek, ale trochę się bałam tego wszystkiego.
















_________________________________________________________________________
Przepraszam, że rozdział je krótki, ale nie miałam zbytnio też pomysłu :D

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Rozdział 19



* Oczami Megan*
Właśnie wracałam od Rose bo zaczęłyśmy robić projekt na chemie. Musiałam wracać przez park gdzie odbywał się festyn. Postanowiłam zajrzeć na doroczną zabawę. Zauważyłam dużo różnych atrakcji i sklepików gdzie było można kupić coś do jedzenia i picia. W pewnej chwili ktoś mnie zaczepił.
- Megan nie wiedziałem, że będziesz.- Powiedział Josh.
- Też nie wiedziałam, że będziesz.- Odpowiedziałam.
- To może jak już się spotkaliśmy to pójdziemy na jakąś kolejkę?- Spytał.
- Nie dziękuję, ale przyszłam z kimś.- Powiedziałam.
- Tak, a z kim?- Zapytał. Zaczęłam szukać kogoś znajomego wśród tłumu. W pewnym momencie zauważyłam Niall'a i jego przyjaciół.
- Z Niall'em.- Odpowiedziałam pewnie siebie.
- Z nim? Serio?- Zapytał.
- Tak, a teraz pozwól, że wrócę do nich.- Powiedziałam i poszłam w ich kierunku. W głębi duszy modliłam się aby Josh się odwrócił, ale wiedziałam, że tak nie będzie. On musi zobaczyć czy to prawda. Musiałam dobrze to zagrać. Podeszłam do blondyna.
- Hej.- Uśmiechnęłam się i go przytuliłam. Zaczęłam mówić mu szeptem do ucha.- Proszę cię udawaj, że przyszłam z wami. Josh się patrzy.- Dodałam.
- Nie ma sprawy, ale coś za coś później.- Odpowiedział również szeptem. Następnie odsunęliśmy  się od siebie. On mnie objął ramieniem co nie powinno się stać. Spojrzałam w stronę gdzie stał mój przyjaciel. Widać było, że jest zły i to bardzo. Postanowiłam uwolnić się z uścisku blondynka. Uśmiechnęłam się do niego. Gdy zauważyłam, że Josh odchodzi odetchnęłam z ulgą.
- Dzięki Horan.- Odpowiedziałam.- Ja już idę i jeszcze raz wielkie dzięki.-  Dodałam i chciałam już odchodzić, ale on złapał mnie za nadgarstek.
- Chłopaki ja do was dojdę, ale później.- Powiedział do nich i poszedł ze mną.
- Nie musiałeś.- Powiedziałam gdy już wyszliśmy z parku.
- Wiem, ale chciałem.- Odpowiedział.- Więc o co chodzi z Tobą i Josh'em?- Spytał.
- Długa i nudna historia.- Powiedziałam.
- Historia nigdy nie musi być długa i nuda.- Powiedział.- Więc?
-Więc nie warto o tym opowiadać.- Odpowiedziałam mu na pytanie, a na samo to wspomnienie za chciało mi się płakać.
- A powiesz mi kiedyś?- Powiedział, a ja pokiwałam głową. Nic już nie powiedział. Spojrzałam na niego i wyglądał na skupionego.
- A co z tym kinem?- Spytałam aby zmienić temat.
- Aktualne.- Odpowiedział.- W środę przed lekcjami.- Dodał.
- Wagary?
- Tak.
- No nie wiem czy to dobry pomysł. Nie byłam nigdy na wagarach.
- To będzie pierwszy raz.- Uśmiechnął się i ja również.
- A właśnie. A co miałeś na myśli mówić mi do ucha coś za coś?- Spytałam.
- Dowiesz się jutro.- Powiedział.
- Ok. Nie musisz iść ze mną dalej. Jeszcze raz dziękuję.- Powiedziałam żegnając się z nim i poszłam do domu. Zdziwiłam się jak nie było w domu Katy, ale mi to nie przeszkadzało. Poszłam do swojego pokoju i zaczęłam szukać czegoś w szafie na środę. Nie wiem czemu, ale zależy mi na nim.

* Oczami Niall'a*
Wróciłem do chłopaków, którzy gdzieś się kręcili po parku. W końcu ich zobaczyłem i do nich podszedłem.
- Ej!- Ktoś krzyknął za mną. Obróciłem się i ujrzałem tego całego Josh'a.- Co ty sobie kurwa myślisz?!- Zaczął się awanturować.
- Co masz na myśli?- Spytałem spokojnie.
- Zostaw Megan w spokoju. Ona jest moja.- Powiedział.
- Bo co mi zrobisz?
- Zniszczę cię!- Krzyknął mi to w twarz.
- Pacz jak się boję, a teraz spierdalaj i nie zawracaj mi tu głowy!- Odpowiedziałem krzycząc i dołączyłem do przyjaciół.
- Czego on chciał?- Zapytał się Zayn.
- Pierdolił o tym, że mam nie zadawać się z Megan.- Powiedziałem.- A zakład trzeba wygrać.- Dodałem. Liam już nic nie powiedział. Najwidoczniej miał dość już tego tematu.

~*~
* Oczami Megan *
Jestem koło domu Niall'a i czekam na niego. Po raz pierwszy poszłam na wagary. Czułam się z tym źle, ale i tak tata się o tym nie dowie. Z domu wyszedł Niall.
- Zaraz możemy iść do kina, ale muszę wstąpić jeszcze do mojej starej szkoły.- Powiedział.
- Dobrze.- Odpowiedziałam i poszliśmy tak jak było mówione. Przyznam się, że w tej części miasta byłam tylko raz z ojcem. Miał tu jakiegoś klienta, a że mnie odebrał z zajęć to musiałam z nim to wstąpić. Tylko, że nie wchodziłam na teren szkoły. Budynek szkolny był zniszczony przez graffiti. Uczniowie pali a to papierosy, a to coś innego. Można było się bać i to nawet bardzo.
- Poczekaj tu, a ja zaraz przyjdę.- Powiedział i poszedł. Mnie zostawił samą i zaczęłam się rozglądać dokoła siebie. To miejsce mnie przerażało. Zauważyłam, że oni się kłócą. Byłam ciekawa o co. Chciałam podejść i podsłuchać, ale ktoś mnie złapał za nadgarstek.
- Hej kochanie gdzie uciekasz?- Spytał się. Był to napakowany gość. Nawet chyba pod wpływem narkotyków.
- Rybko jak mój przyjaciel się pyta to odpowiadaj.- Powiedział drugi. Był trochę mniej napakowany, ale również przerażający i pod wpływem narkotyków.
- GADAJ SZMATO!- Krzyknął ten pierwszy.
- Nie twój interes.- Powiedziałam.
- Stary za szkołą możesz to zrobić, a potem ja.- Powiedział znów ten drugi. Przestraszyłam się.
- Masz rację.- Powiedział do tamtego chłopaka.- Idziesz ze mną.-Tym razem zwrócił się do mnie
- Niall!- Krzyknęłam najmocniej jak mogłam. Ten się obrócił i natychmiast do nas podszedł.
- Puszczaj ją!- Krzyknął do nich.
- Bo co?!- Niall nic nie odpowiedział, a rzucił się na niego z spięciami. Tamtego kolega bił Niall'a, a Niall tamtego co mnie trzymał. Po chwili do tej bójki dołączyli przyjaciele blondyna. Nie wiedziałam co mam zrobić. Koło mnie na chwilę pojawił się Niall.
- Czekaj na mnie w parku za rogiem.- Powiedział i znów wrócił do bójki. Ja natychmiast wyszłam z terenu szkoły i poszłam do parku, o którym mówił Niall.

* Oczami Niall'*

Oberwałem i to nie raz, ale tam ci gorzej dostali. Nie będę miał z przyjaciółmi kłopotów bo tamci byli pod wpływem narkotyków. Ledwo szedłem na parku, ale musiałem. W końcu zobaczyłem Megan, która siedziała przestraszona na ławce. Podszedłem do niej bliżej i ona mnie wtedy zobaczyła.
- Niall nic ci nie jest?!- Spytała przerażona.
- Nie nic.- Odpowiedziałem.
- Trzeba opatrzyć te rany.- Powiedziała i złapała mnie za rękę. Za nim się obejrzałem byliśmy już u mnie. Weszliśmy do środka i poszliśmy do mnie do pokoju. Usiadłem na łóżku tak jak mnie prosiła dziewczyna, a ona z łazienki przyniosła apteczkę. Usiadła na przeciwko mnie.
- Zdejmij koszulę.- Powiedziała, a ja zdjąłem. Zaczęła przemywać mi rany na plecach, a następnie na brzuchu i na klatce piersiowej. Została tylko twarz.
- Boli?- Spytała.
- Nie.- Powiedziałem.- Ała!- Krzyknąłem z bólu.
- Dziękuję za pomoc i to po raz kolejny.- Powiedziała.- No i skończyłam.- Dodała i od stawiła wodę utlenioną i plastry na nocną szafkę.
- Nie ma za co.- Odpowiedziałem. Patrzyłem w jej oczy. Zaczęliśmy się ku sobie pochylać. W końcu ją pocałowałem. Całowała tak delikatnie i nie pewnie. 
Przez skaleczoną wargę syknąłem z bólu, ale muszę przyznać się, że całuję inaczej. W pewnym momencie się odsunęliśmy.
- Mogę uznać to za nagrodę?- Spytałem.
- Tak, ale tylko za nagrodę.- Powiedziała.
- Co masz na myśli?
- Ja już Niall wszystko wiem.- Powiedziała. Dowiedziała się o zakładzie ?

niedziela, 26 stycznia 2014

Rozdział 18

* Oczami Megan*
Sobota nad jeziorem minął mi dobrze. Nie wiedziałam, że mogę tak dobrze się bawić z nim. Właśnie z nim. Chłopakiem, którego boi się większości ludzi w klasie. Chłopak, który lubi co ja mówię kocha imprezować. Z chłopakiem, który wydaję się brutalny i zły, ale on jest chyba inny. Przy nim choć przez chwile mogę zapomnieć o problemach i być szczęśliwa. Chyba czas przestać się oszukiwać. Zakochałam się. Myślałam, że to będzie nie możliwe abym się w nim zakochała, ale prawda jest inna. Tylko on woli inne. Moje przemyślenia przerwało pukanie do drzwi. Wstałam więc i poszłam otworzyć.
- Czemu nie wszedłeś?- Zapytałam swojego ojca.
- To twój pokój i twoja przestrzeń.- Odpowiedział. Pozwoliłam mu wejść. Ciekawiło mnie czego on ode mnie chce.
- I jak się bawiłaś?
- Dobrze.- Odpowiedziałam.
- Tylko tyle?
- Fajnie było. Pływaliśmy, rozmawialiśmy.- Odpowiedziałam.- Po to przyszedłeś?- Spytałam.
- Nie.- Odpowiedział.
- Więc po co?- Spytałam.
- Muszę na kilka dni wyjechać.- Odpowiedział.
- No dobrze. Przecież zawsze tak było.- Powiedziałam.
- Niby tak, ale kochanie ty nic nie rozumiesz. Nie na 2 dni czy tam 3, ale tym razem na więcej.- Powiedział, a ja usiadłam na łóżku.
- A ja?
- Ty zostaniesz w domu. Masz szkołę. Zostanie na 2 dni z tobą Kety, a potem ona do mnie przyjeżdża.- Odpowiedział.
- Wiesz, że się nienawidzimy.- Powiedziałam nie patrząc na ojca.
- Spróbuj się z nią dogadać. Wyjeżdżam jutro. Pamiętaj 2 dni,  a potem dom jest twój. Pod naszą nie obecność nie rób imprezy.- Powiedział i wyszedł. W sumie czego mogłam się spodziewać, że się rozwodzą? Marzenie. Postanowiłam się przejść. Ubrałam bluzę oraz jakieś spodnie i moje trapmki. Zeszłam na dół, a Katy zmierzyła mnie wzrokiem.
- To ci nie pomoże niczego ukryć.- Powiedziała.
- Co masz na myśli?- Spytałam.
- Jesteś gruba i paskudna. Nic ci nie pomoże. Nie dziwię się, że nie masz chłopaka.- Odpowiedziała i znikła w innym pomieszczeniu.  Poczułam łzy na moich policzkach. Postanowiłam czym prędzej opuścić ten dom. Wiele razy mówiła mi jaka ja jest nie udana, ale tym razem jakoś mnie bardziej to zabolało. Szłam wolno. Nie śpieszyło mi się. Przez kilka minut chodziły mi te słowa po głowie. Kilka dni temu bym pewnie nie wzięła ich do siebie, ale teraz gdy podobał mi się Niall to inaczej na to wszystko patrzę. Doszłam do domu blondyna. Zapukałam w drzwi z nadzieją, że jest w domu i nie jest na jakieś imprezie. W końcu ukazał się blondyn.
- Megan? Co ty tu robisz?- Spytał zdziwiony.
- Hej.- Powiedziałam nie śmiało.- Przepraszam nie powinnam przychodzić.- Dodałam i obróciłam sie na pięcie i chciałam już iść. Jednak poczułam ciepłą dłoń na moim nadgarstku.
- Wejdź.- Odpowiedział obracając mnie do siebie. Wykonałam jego prośbę. Weszłam do środka i zamknęłam drzwi za sobą.
- Dziękuję.- Powiedziałam.
- Chcesz coś do picia?- Spytał.
- Nie dzięki.- Odpowiedziałam.
- A do jedzenia?- Zapytał już chciałam odpowiedzieć, ale przypomniały mi sie słowa macocha.
- Też nie.- Odpowiedziałam.- Gdzie jest łazienka?- Zapytała nie pewnie.
- Korytarzem i trzecie drzwi od lewej strony.- Powiedziała. Uśmiechnęłam się lekko i się do nich skierowałam.  Zdjęłam bluzę pod którą miałam tylko stanik. Zaczęłam się przyglądać swojemu ciału. Zaczęłam je dokładnie analizować.  Jednak usłyszałam, że Niall wchodzi. Wzięłam szybko bluzę i zakryłam swoją górne partię ciała.
- Co ty tak..- Nie skończył.
- Nikt cię nie nauczył pukać?- Przerwałam mu pytaniem.
- Mieszkam sam i nigdy nie musiałem. Zrobiłem ci jednak herbaty.- Powiedział.
- Dzięki, ale nie piję herbaty. Możesz wyjść chciałam bym ubrać bluzę.- Powiedziałam.
- Dobra.- Odpowiedziałam i wyszedł zamykając za sobą drzwi. Ubrałam bluzę i wyszłam z łazienki. Poszłam do kuchni gdzie był Niall.
- Więc masz tą herbatę.- Powiedział podając mi kubek.
- Nie lubię herbaty. Nigdy nie lubiłam.- Odpowiedziałam.
- To zmienia postać rzeczy.- Powiedział odstawiając kubek.
- Ja juz chyba pójdę.- Powiedziałam.
- Przyszłaś tu po to aby wejść do mojej łazienki i to wszystko?- Spytał.
- Nie w sumie sama nie wiem po co przyszłam.
- Jak tu już jesteś to możesz zostać. Nie bronię ci iść, ale miło będzie mieć jakieś towarzystwo.- Uśmiechnął się.
- Pewnie idziesz na jakąś imprezę więc będziesz miał towarzystwa po pachy.- Odpowiedziałam, a on się przybliżył tak blisko jak mógł. Czułam jego oddech na mojej twarzy. Nie wiedziałam zbytnio co mam zrobić.
- Tak sądzisz?- Zapytał szepcząc mi do ucha.
- Tak sądzę.- Odpowiedział szeptem.
- To się mylisz bo chory jestem.- Odpowiedział. Spojrzałam na niego. Znów bawił się swoim kolczykiem. Czy to aż tak musi mi się podobać? Spojrzałam w jego oczy, które były wpatrzone we mnie. Postanowiłam zagrać w jego gierkę.
- Tak?- Spytałam aby się upewnić, on tylko z uśmiechem pokiwał głową.- Szkoda, a myślałam, że pójdziemy do kina czy gdzieś.- Dodałam.
- Zapraszasz mnie na randkę?- Spytał.
- Nie zapraszam, ale proponuję koleżeńskie spotkanie.- Odpowiedziałam.
- Mhm, a może do tego czasu wyzdrowieje?- Zapytał. Trochę się zaskoczyłam. Myślałam, że mnie wyśmieję, a on jakby się zgadzał.
- A dasz radę do środy?- Spytałam.
- Już jutro będę.- Powiedział całując mnie w policzek, a mnie przeszły ciarki. Następnie odsunął się ode mnie, a ja postanowiłam już iść za nim zrobię coś głupiego. Postanowiłam już wrócić do domu. W głębi duszy cieszyłam się, że udało mi się z nim zobaczyć, ale trochę nadal się go bałam.


* Oczami Niall'a*
W końcu wszystko idzie po mojej myśli. Teraz ją tak owinę wokół palca, że będzie robić to co każe. Chciałbym mieć to wszystko już za sobą. Postanowiłem iść na imprezę. Jej da się wszystko wcisnąć nawet chorobę. Poszedłem na imprezę do Ben'a, a tam jak zwykle spotkałem swoich przyjaciół.
- Zgadnijcie kto ma spotkanie z tą grzeczną dziewczynką?- Spytałem chłopaków podchodząc do nich.
- No brawo Horan!- Krzyknął Lou. Liam znów nic nie powiedział, a od szedł od nas. Najwidoczniej miał już dość tego wszystkiego. Chciało mi się śmiać z niej jaka ona jest naiwna. 



Co najmniej 15 komentarzy następny rozdział  
_____________________________________________________
Pamiętajcie o tym: KLIK 
Pomóżcie proszę was:)

czwartek, 23 stycznia 2014

Rozdział 17

Przeczytajcie notatkę pod rozdziałem. 

* Oczami Megan *
Wróciłam do domu aby się przebrać. Nie zastanawiałam się jak schować blizny bo na to już mam sposób. Zastanawiałam się co powiem tacie. Z szafy wzięłam górę od stroju i zaczęłam szukać swoich spodni do pływania. Schowałam je do torby i wyszłam z pokoju. Akurat na korytarzy spotkałam tatę.
- A ty gdzie się wybierasz?- Zapytał patrząc na zegarek. Najwidoczniej ma jakieś spotkanie z klientem lub rozprawę w sądzie.
- Nad jezioro ze znajomymi. Spędzimy tam jedną noc pod namiotami.- Odpowiedziałam na pytanie.
- Będzie tam jakiś alkohol?- Spytał znowu.
- Nie. To ma być przyjazny wypad nad jezioro.- Odpowiedziałam na pytanie. Choć nie wiedziałam czy tak będzie. W końcu jadę tam z Niall'em.
- No dobrze, a o której jutro wrócisz?
- Jeszcze nie wiem. Może gdzieś wieczorem.- Odpowiedziałam.- To ja już idę.- Dodałam i się pożegnałam. Wychodząc  odetchnęłam z ulgą, że o nic więcej nie pytał. U blondyna byłam w ciągu 30 minut. Akurat gdy doszłam on pakował namiot do auta.
- Jestem.- Powiedziałam, a on się odwrócił w moim kierunku.
- To zaraz możemy ruszać.- Odpowiedział i poszedł zamknąć drzwi na zamek. Ja wsiadłam w tym czasie do auta, a po chwili miejsce kierowcy zajął Horan. Odpalił silnik i ruszyliśmy.
- Gdzie jest to jezioro?- Zapytałam aby zacząć jakąś rozmowę.
- Pamiętasz  to miejsce gdzie byliśmy i chciałaś wracać na piechotę?- Zapytał i spojrzał na mnie. Pokiwałam głową, że tak.- Niedaleko tamtego miejsca jest właśnie jezioro.- Dodał i znów patrzył przed siebie.
- A no to okej.- Odpowiedziałam i zauważyłam, że on się uśmiecha.
- Chyba, że chcesz iść na nogach.- Powiedział, a ja tylko przewróciłam oczami.
- Rozumiem. Lubisz się z tego nabijać.- Powiedziałam.- Ale to nie ja pocałowałam cię w policzek.- Dodałam.
- Ale to nie mi było zimno.- Odpowiedział.
- Było zimno, a że ty mnie przytuliłeś to nie moja wina.- Powiedziałam pokazując mu język.
- Tak sobie wmawiaj.- Spojrzał znowu na mnie z uśmiechem na twarzy.
- Spać mi się chce.- Powiedziałam.
-  To śpij.- Odpowiedział, a ja się oparłam o drzwi i zamknęłam oczy. Chwile później już spałam.
* Oczami Niall'a*
Zasnęła. Od czasu do czasu spoglądałem na nią jak śpi. Dobrze, że uwierzyła mi z tą kuzynką. Jak by nie uwierzyła przegrałbym zakład, a co gorsza nie mógłbym jej zaliczyć. Miałem nadzieję, że wszystko pójdzie jak składka i nie będzie żadnych komplikacji.  Na sam myśl o wygranej spowodował u mnie w uśmiech. W końcu gdy dojechaliśmy na miejsce obudziłem dziewczyna, która następnie leniwie przetarła oczy.
- Już jesteśmy?- Spytała zaspanym głosem.
- Tak.- Odpowiedziałem wyjmując kluczyki ze stacyjki.- Pójdę rozstawić namiot.- Dodałem i wysiadłem z auta. Z bagażnika wyciągnąłem namiot oraz nasze rzeczy.
- Gdzie mogę się przebrać?- Zapytała Megan wychodząc z auta.
- To ty nie przebrana przyjechałaś?- Zapytałem, a ona potwierdziła to kiwając głową na tak.- W aucie się przebierze.- Opowiedziałem, a ona tak zrobiła. Gdy namiot był rozstawiony zdjąłem na koszulkę i czekałem na dziewczynę. Po chwili wyszła.
- Po co ci takie szorty?- Spytałem.
- Bo lubię.-Odpowiedziałem.
- Okej tylko się nie złość bo złość piękności szkodzi.- Powiedziałem, a tylko znów pokazała mi język.- Tak 
się nie bawimy.- Powiedziałem podbiegając do niej. Wziąłem ją na ręce i biegłem z nią do wody. Gdy już byliśmy w jeziorze zacząłem nas okręcać co powodowało u dziewczyny śmiech.
- Niall puść mnie.- Powiedziała.
- Zgoda. Na trzy. Raz, dwa i trzy.- Skończyłem liczyć i już wrzuciłem na głębszą wodę. Dziewczyna nie wypływała na powierzchnię. Muszę przyznać się, że mocno się przestraszyłem. Zanurkowałem aby jej poszukać, ale po kilku próbach nic to nie dawało.
- Wypłyń!- Krzyknąłem zdenerwowany. Po chwili usłyszałem śmiech. Obróciłem się w tym kierunku i zobaczyłem ją całą i zdrową.- Co ty wyprawiasz?!- Krzyknąłem podchodząc do niej.- Wiesz, że tak się kurwa nie robi?!- Spytałem nadal unoszonym głosem.
- Przepraszam. Nie wiedziałam, że aż tak się zmartwisz.- Odpowiedziała spokojnie. Nic już nie powiedziałem, a ją tylko minąłem. Byłem mega zły. Poszedłem po ręcznik i się nim wytarłem. Poszedłem do auta po koszyk z jedzeniem wyjąłem z niego kanapki i poszedłem do namiotu. Tam już siedziała przebrana Megan. Nic jednak do niej nie powiedziałem. Podałem jej kanapki i usiadłem na przeciwko niej.
- Długo będziesz mnie tak ignorować?- Zapytała.
- Tak.-Powiedziałem. Ta tylko westchnęła.
- Skąd mogłam wiedzieć, że weźmiesz to na serio.- Powiedziała, a ja nadal się do niej nie odzywałem.

* Oczami Megan*
Siedzi i udaję, że mnie nie ma. Postanowiłam się położyć i iść spać. Blondyn krótko po mnie poczynił to samo. Gdy zasnęłam to po może dwóch lub trzech godzinach się obudziłam. Zauważyłam, że Niall śpi. Postanowiłam iść się przewietrzyć. Usiadłam na jednym z wielkich kamieni koło brzegu jeziora. Spojrzałam przed siebie. W wodzie odbijał się księżyc, który oświecał dzisiejszą noc. Wokół mnie kompletna cisza. Nie licząc świerszcza, który podgrywał tą swoją melodię. Można było również usłyszeć sowę. Kiedyś jeździłam na takie wyjazdy, ale to się zmieniło po śmierci mamy. Gdy tak rozmyślałam podkuliłam nogi i patrzałam na tafle jeziora. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Zrobiło mi się trochę zimno, ale nie chciałam wracać do namiotu. Zamknęłam na chwile oczy aby rozkoszować się dźwiękami natury. Nagle poczułam, że ktoś mnie okrywa. Od razu mogłam się domyślić, że to Niall. Otworzyłam oczy, a on siedział obok mnie.
- Co tak sama tu siedzisz?- Zapytał.
- Tak jakoś.- Odpowiedziałam podkulając jeszcze bardziej nogi ku sobie.- Jesteś jeszcze zły?- Zapytała patrząc na niego.
- Jeszcze trochę.- Odpowiedział nie spoglądając na mnie. Muszę przyznać, że od jakiegoś czasu biję się z moimi myślami. Czy on mi się podoba czy to tylko moje złudzenia? Przecież obiecałam sobie, że nie dam siebie drugi raz skrzywdzić jak zrobił to Josh. Chłopak chyba zauważył, że na niego patrzę bo zaczął się śmiać.
- Wiesz mimo to, że jest ciemno ja wszystko dobrze widzę.- Powiedział.
- Ach tak? Czyli ty też musiałeś na mnie patrzeć.- Odpowiedziałam po czym się uśmiechnęłam.
- Może.- Powiedział.
- Na pewno.-  Powiedziałam pewna siebie.
- Nie bądź taka pewna.- Odpowiedział.
- Bo co mi zrobisz?- Spytałam.
- To.- Powiedział i zaczął mnie chlapać wodą z jeziora. Postanowiłam zrobić to samo, ale on wszedł do wody. Poczyniłam to samo. Szkoda, że nie wiedziałam jednego. Niall szybko do mnie podpłynął i złapał mnie od tyłu. Obróciłam się do niego, a nasze spojrzenia się złączyły. Nasze twarze zbliżały się do siebie i prawie byśmy się pocałowali, ale nie doszło do tego bo się odsunęłam w porę.
- Przepraszam, ale nie jestem na to gotowa.- Powiedziałam.
- Rozumiem.

* Oczami Niall'a*

Cholera. Było tak blisko, ale musiała się odsunąć. W myślach przeklinałem, ale udawałem dobrą minę do złej gry. Ona mimo to się lekko uśmiechnęła.
- Wracamy do namiotu?- Zapytała.
- Dobrze.- Odpowiedziałem. Wróciliśmy do namioty, a ja zdjąłem koszulkę.
- Serio musisz?- Zapytała. Wiedziałem, że już będzie moja.
- A co nie podoba ci się?- Spytałem. Ta tylko się zaśmiała i poszła w mokrych rzeczach spać. Również się położyłem . Nie mogłem się doczekać miny Harry'ego jak się dowie, że wygrałem zakład. Jeszcze kilka dni, a będzie robiła to co każe. Wszystkie są takie same. Naiwne. Tak jak ja kiedyś. Na samo to wspomnienie zaśmiałem się w duchu. 

________________________________________________________________________
WAŻNE:
Słuchajcie mam do was sprawę. Obejrzycie ten filmik  KLIK
Bardzo was proszę. Wam to zajmie góra 2 minuty :D
Tak jak pisałam wcześniej nie długo dojdą nowe postacie:)

wtorek, 21 stycznia 2014

Rozdział 16


* Oczami Megan*
Niall zaprosił mnie dziś na obiad po szkole. Zgodziłam się. W sumie sama nie wiem czemu. Coś zaczyna mnie do niego ciągnąć. Przecież to chyba nic takiego. Wczoraj poczułam się z nim wolna i sobą. Nie udawałam uśmiechu ani niczego. Co jak co, ale on chyba naprawdę jest inny.
- Panno Black jaki będzie wyniki?- Spytała się mnie matematyczka.
- Ymm 324.- Wymyśliłam jakie kol wiek liczby.
 - Źle. Skup się na lekcji, a nie na myśleniu nie wiadomo o czym.- Odpowiedziała surowo.
- Dobrze i przepraszam panią.- Powiedziałam. Na szczęście zadzwonił dzwonek i była to ostatnia lekcja. Szybko spakowałam swoje rzeczy i jako pierwsza wyszłam z klasy. Nie chciałam dziś już rozmawiać z Rose. Ciągle się pyta gdzie wczoraj byłam. Co ona tak nagle się interesuję co robię? Schowałam swoje rzeczy do szafki i ją zamknęłam. Zaczęłam się kierować w stronę wyjścia, ale zaczepił mnie Josh.
- Hej możemy porozmawiać?- Zapytał. Ja tylko westchnęłam.
- Śpieszę się.- Odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Daj mi pięć minut.- Powiedział.
- Zgoda pięć minut i ani minuty dłużej.- Odpowiedziałam.
- Co się z nami stało?- Spytał jak by nie wiedział.
- Nie udawaj dobra? Dobrze wiesz co zrobiłeś.- Powiedziałam zła, ale nie dałam to sobie po sobie poznać.
- Zmieniłem się. Nie jestem już taki.- Powiedział.
- Nie Josh. Nie dam rady. Rozumiesz?- Spytałam dla pewności.
- Co mam zrobić abyś mi znów zaufała? Abyśmy znów byli razem?- Zapytał.
- Nic Josh. Tego nie da sie naprawić. Wybrałeś wtedy sam. Mogłeś pomyśleć za nim...- Przerwałam w tym momencie bo doszła do nas Rose. Ona nie zna całej prawdy. Uznałam wraz z Josh'em, że nie musi o tym wiedzieć. Tylko szkoda, że on to wykorzystuję.
- To co idziemy?- Spytała.
- Ja idę do centrum.- Powiedziałam uśmiechnięta.- Korki udzielam.- Tym razem skłamałam.- Pa.- Pożegnałam się z nimi i wyszłam ze szkoły. Postanowiłam do centrum pojechać autobusem. Na szczęście gdy doszłam na przystanek od razu pod jechał mój. Kupiłam sobie bilet i zajęłam miejsce koło starszej pani. Jechałam może kilka minut. Gdy wysiadłam z autobusu skierowałam się w stronę centrum. Miałam się z nim spotkać koło Big-Ben'a. Dochodząc na  miejsce zauważyłam blondyna. Podeszłam do niego bliżej.
- Hej.- Uśmiechnęłam się lekko.
- Jesteś już.- Powiedział.
- To jak idziemy?- Zapytałam, a on pokiwał głową. Postanowiliśmy iść do Nandos. Zamówiliśmy jedzenie, a  po otrzymaniu zajęliśmy  miejsca. Ja usiadłam obok okna, a Niall obok mnie.  W głębi duszy wolałam aby zajął miejsce na przeciwko mnie bo bym mogła podziwiać jego oczy. 
- Więc jak znalazłeś się w naszej szkole?- Zapytałam z ciekawości.
- Można powiedzieć, że przez bójki. Nauczyciele dużo się na mnie skarżyli i mnie wydalali ze szkół i przenosili do innych.- Odpowiedział.  Spojrzałam na niego, a on w tym czasie jadł hamburgera.
- Ubrudziłeś się.- Zaśmiałam się pod nosem.
- Gdzie?- Zapytał biorąc serwetkę do rąk.
- Daj.- Powiedziałam i sięgnęłam serwetkę. Z kącika ust wytarłam ketchup, a on w tym czasie posłał mi uśmiech.
- Dziękuję.
- Nie ma za co.- Uśmiechnęłam się.
- A ty skąd znasz swoją przyjaciółkę i przyjaciela?- Zapytał.
- Rose? Znam od dziecka. W sumie od kąt pamiętam, a Josh'a poznałam w przedszkola i jeszcze z nim chodziłam. Nie był to udany związek.- Powiedziałam bez zastanowienia.
- Dlaczego?- Spytał.
- Powiedzmy, że był moim pierwszym chłopakiem, ale chyba nie byłam do tego gotowa.- Odpowiedziałam.
- Ile z nim byłaś?
- Jakiś rok może dłużej.- Powiedziałam, ale chciałam jak najszybciej zmienić temat.- A ty jak poznałeś swoich przyjaciół.
- Pomogli mi.- Odpowiedział krótko. Nie Musiał nic mówić bo najwidoczniej nie chciał.
- Bolało?- Zapytałam. On na mnie spojrzał nie wiedząc o co chodzi.- Tatuaże. Boli jak się je robi?
- Zależy jak się nastawisz na to.-Odpowiedział obojętnie.- Nie długo idę robić nowy. Chcesz iść i zobaczyć?- Spytał. Lekko się uśmiechnęłam.
- Z chęcią, ale zależy kiedy.- Powiedziałam
- Zobaczy się jeszcze. Dla mnie to nie ma znaczenie. Mój kumpel jest profesjonalistą i zawsze znajdzie dla mnie czas jak i dla moich przyjaciół.- Powiedział.
-No dobrze. Idziemy już?- Zapytałam, a on wstał od stołu. Skierowaliśmy się w stronę wyjścia i wyszliśmy z Nandos.
- Gdzie chcesz teraz iść? Jest piątek.- Powiedział.
- Ty pewnie idziesz na jakąś imprezę.- Odpowiedziałam, a ten przygryzł wargę.
- Owszem.-  Odpowiedział i zaczął się bawić swoim kolczykiem w wardze.
- To ja pójdę do domu.- Odpowiedziałam.
- Jak chcesz możesz iść ze mną.- Powiedział.
- Wiesz to chyba nie moje klimaty.- Zaśmiałam się.
- Jak wolisz.
-  Pa.- Powiedziałam do niego.
- Pa.- On pożegnał się ze mną. Zaczął odchodzić. Zaczęłam się zastanawiać czy z nim nie iść, ale jednak wolałam wrócić do domu.

* Oczami Niall'a*
Wróciłem do domu. Przebrałem się i skierowałem się do Malik'a gdzie miała być impreza. Na szczęście daleko nie miałem i byłem w ciągu 15 minut u niego. Od razu skierowałem się do alkoholu, a następnie do przyjaciół aby się z nimi przywitać. Swój wzrok jednak zatrzymał się najdłużej przy Liam'ie. Postanowiłem to jednak zignorować i pójść się zabawić. Poszedłem na parkiet. Od razu podeszła do mnie jakaś blondynka z długimi włosami. Zaczęła ze mną tańczyć. W sumie dobrze, że Megan za mną nie przyszła.
- Niall chodź tu!- Zawołał mnie Lou. Odchodząc pocałowałem blondynkę i poszedłem do przyjaciół zostawiając ją skołowaną.
- Czego?!- Spytałem wściekły.
- Już zabawiasz się z kolejną? A co z naszym zakładem?- Spytał się Harry z tym swoim uśmiechem.
- Zakład jeszcze trwa, a ja mam już ją prawie w garści. Daj mi jeszcze kilka dni.- Powiedziałem.- A tu jej teraz nie ma. Nie widzi co ja robię i nie wie jeszcze jakim jestem kolesiem. Po prostu po zakładzie zrobię to co zwykle zrobię z dziewczynami. Zranię ją i zostawię na pastwę losy.- Odpowiedziałem.
- Niall daj spokój!- Krzyknął Liam.
- Bo co mi zrobisz?!
- Bo pożałujesz tego jeszcze.- Odpowiedział spokojnie. Ja tylko zaśmiałem mu się w twarz.
- Niczego nie pożałuję. Pamiętaj dzięki komu taki jestem.- Powiedziałem przez zęby.
- Może ona jest inna.- Powiedział Liam.
- Każda laska jest taka sama. Kilka miłych słówek i jest twoja. Zapamiętaj to.- Odpowiedziałem.
- Dobra koniec tej kłótni.- Przerwał Louis.
- Prawda jest taka Niall'owi zależy na zakładzie, a Harry lubi cię wkurzać tym jak zaczynają ten temat.- Powiedział Zayn.
- Właśnie tak zakład przede wszystkim.- Powiedziałem.- A teraz przepraszam idę sobie kogoś poderwać.- Zaśmiałem się.
- Tobie się nie da przetłumaczyć.- Powiedział Liam i sobie od nas odszedł. On mnie nie rozumie. Nie wie jak to jest się poczuć tak jak ja kiedyś. Nienawidziłem siebie za to, że dałem sie omotać. Nienawidziłem siebie, ale teraz sam tak robię. Jeszcze ją znajdę i pożałuję tego co zrobiła. Wróciłem na parkiet, ale tym razem podeszła do mnie brunetka. Uśmiechnęłam się pod nosem bo wiedziałem jak to się skończy dla mnie.

~*~
* Oczami Megan*

Obudziłam się po dwunastej. Pierwszy raz tak długo spałam, ale z drugiej strony się nie dziwie. Znów była kłótnia między mną, a macochą. Powoli miałam już tego dość. Chciałam uciec od tego. Poszło oto, że mam iść do szkoły  z internatem. Mój tata powiedział, że się zastanowi. Zabolały mnie te słowa. Przez pół nocy leżałam i płakałam. Na moich udach pojawiły się nowe blizny. Postanowiłam się przejść.  Wstała, ubrałam się i szybko wyszłam z tego domu. Chodziłam po nie znanych mi uliczkach Londynu. Aż w końcu doszłam do ulicy, na której mieszka Niall. Sama nie wiem czemu, ale skierowałam się do jego domu. Akurat gdy dochodziłam z jego domu wychodziła jakaś  brunetka. Niall w wejściu ją pocałował, a ona z uśmiechem poszła. Patrzyłam na niego, ale gdy on spojrzał się w moim kierunku. Szybko się obróciłam i udałam, że tego nie widzę. Szłam tak szybko jak mogłam, ale on mnie dogonił.
- Co ty tu robisz?!- Spytał obracając mnie do siebie, a jednocześnie unosząc głos.
- Jestem tu przypadkiem.- Powiedziałam kłamiąc.
- Jasne bo ci uwierzę. Chodź na śniadanie.- Powiedział puszczając mnie. On skierował sie do swojego domu, a ja poszłam za nim. W domu chłopak zdjął podkoszulkę i został w samych spodniach od dresów. Skierowaliśmy się do kuchni, a ja usiadłam przy stole.
- Ładna była.- Powiedziałam nagle.
- Kto?- Zapytał.
- No ta dziewczyna co od ciebie wychodziła.- Powiedziałam.
- No może i ładna.- Powiedział.
- Nie to co ja.- Znów powiedziałam za nim pomyślałam. On na mnie spojrzał i zmierzył mnie wzrokiem.
- Nie rozumiem.- Powiedział.
- Nie nic.- Odpowiedziałam.
- Jesteś ładna.- Powiedział.
- Dzięki, ale ja wiem lepiej.- Uśmiechnęłam się sztucznie, ale on pokiwał głową na znak poddania się.
- Po za tym to była kuzynka Lou.- Powiedział.- Nie miała gdzie nocować więc została u mnie.- Dodał.


* Oczami Niall'a*
Musiałem na szybko coś wymyślić i wymyśliłem tą kuzynkę.
- Nie musisz mi się tłumaczyć.- Powiedziała.
- Wiem.- Odpowiedziałem podając jej talerz z kanapkami.
- A ty nie jesz?- Spytała.
- Jadłem już.- Powiedziałem, a ona wzięła kęs kanapki.- Może ja pójdę się ubrać.
- Jak chcesz chodź tak. W końcu to twój dom, a po za tym..- Przerwała w tym momencie.
- A po za tym co?- Spytałem aby skończyła. Ona się zarumieniła, a ja się jedynie zaśmiałem.
- Nie nic.- Odpowiedziała.
- Oj mów nie będę się śmiał.- Powiedziałem.
- Ładnie wyglądasz w takich włosach jak byś dopiero wstał, a twój ubiór to dopełnia.- Powiedziała i głowę spuściła na dół.
- Zaskoczyłaś mnie. To może jak tak bardzo podoba ci się moja klata to pojedziemy nad jezioro?- Zapytał.
- Dziś?- Zapytała zaskoczona.
- A no dziś. To jak?
- Zgoda. Tylko pójdę po stój.- Powiedziała uśmiechając się.
- Dobra. Ja jeszcze wezmę namiot na jedną noc i możemy jechać.- Powiedziałem.
- Będziemy tam spać?- Zapytała zaskoczona, a ja jedynie pokiwałem głową.

_____________________________________________________________
Za jakiś czas dojdą może 2 nowe postacie. Tak tylko mówię aby później nie było nie porozumienia :D

czwartek, 16 stycznia 2014

Rozdział 15

Rozdział 15
* Oczami Megan *
Siedziałam pod klasą i czekałam aż zaczną się zajęcia. Po chwili zadzwonił dzwonek i za szafek wyszła Rose.
- Co się stało?- Spytałam uśmiechnięta.
- Zaspałam.- Opowiedziała spokojnie.- Ale widzę, że ty masz dobry humor.-  Dziewczyna odwzajemniła mój gest.- Gadałaś już z Josh'em?- Spytała.
- Nie a co?- Zapytałam.
- Nie nic. Czyli to nie jego sprawka. Więc cię słucham.- Powiedziała. Trochę zaskoczyło mnie jej zachowanie, ale nie chciałam się jej pytać. Gdy chciałam już jej powiedzieć to podszedł do nas Niall.
- Hej Megan.- Uśmiechnął się do mnie,  a ja to odwzajemniłam.- I hej jej rudowłosa przyjaciółko.- Dodał.  Lekko się zaśmiałam, ale wzrok Rose mnie wystraszył.
- Czego chcesz Niall?- Spytała się Rose. W jej głosie można było wyczuć nie smak do niego.
- Nie przyszedłem tu do ciebie tylko do Megan.- Odpowiedział po czym zwrócił się do mnie, ale nic nie powiedział bo przerwała mu moja przyjaciółka.
- Odwal się od niej. Jesteś tylko chłopakiem, który szuka ofiary. Zaliczysz ją i zostawisz. Nie widzisz, że ona nie jest Tobą zainteresowana? A po za tym ma Josh'a.- Dodała. Wkurzyłam się na nią.
- Dobra to cześć.- Powiedział i odszedł. Ja w tym czasie zmierzyłam wzrokiem rudowłosą.
- Co to miało być?!- Uniosłam się lekko.
- Prawdę powiedziałam.- Odpowiedziała spokojnie.
- Jaką prawdę?! Ja już z nim nie będę. Zrozumcie to wszyscy.- Powiedziałam i odeszłam od przyjaciółki. Postanowiłam poszukać Niall'a i to wyjaśnić. Po dłuższej chwili znalazłam go na boisku szkolnym jak palił papierosa.
- Tu jesteś.- Powiedziałam podchodząc do niego bliżej.
- A ty czemu nie na lekcjach?- Zapytał.
- Bo szukałam ciebie?- Odpowiedziałam pytaniem na pytanie.- Chciałam cię jeszcze przeprosić za Rose.- Dodałam.
- Wiesz na mnie to nie działa. Powiedziała co myślała. Przyzwyczaiłem się do takich opinii.- Powiedział.- A po za tym masz tego Josh'a.- Dodał. Zgasił papierosa i chciał mnie minąć.
- A ty tego posłuchałeś!- Uniosłam się.
- Ale to nie ja mówię ludziom, że nic was nie łączy, a tak naprawdę wszyscy myślą, że jesteście parą!- On również sie uniósł.
- Dobra widać, że nie warto nic ci tłumaczyć.-  Powiedziałam i obróciłam się na pięcie.
- Do kąt idziesz?- Zapytał.
- Na lekcję.- Odpowiedziałam. Nic już za sobą nie usłyszałam. Weszłam do szkoły i poszłam wzdłuż korytarza. Musiałam iść do szafki po książki na następną lekcję. Bo nie poszłam na pierwszą. Gdy zamykałam szafkę koło mnie zobaczyłam blondyna.
- Czego chcesz?- Zapytałam nie patrząc na niego.
- To może mi wytłumaczysz dlaczego twoja przyjaciółeczka mówi, że jesteście razem?- Odpowiedział pytaniem na pytaniem.
- Nie zrozumiesz.- Odpowiedziałam.
- Skąd wiesz?
- Bo wiem.- Odpowiedziałam mu już patrząc na niego.- Nikt mnie nie potrafi zrozumieć, a co dopiero ty.- Dodałam i odeszłam od niego. Nie miałam zamiar mu się tłumaczyć przeszłości. Tak pewnie nikogo to nie interesuję. Poszłam na chwilę do łazienki. Sama nie wiem czemu, ale momentalnie poleciały mi łzy.




* Oczami Niall'a*

Nie mogłem przegrać tego cholernego zakładu. Postanowiłem pójść za nią.  Weszła do łazienki, a ja postanowiłem za nią poczekać na korytarzu. Długo nie wychodziła więc wszedłem do środka. Siedziała skulona w kącie i płakała. Spojrzała w moją stronę. Otarła szybko łzy i wstała. Nie wiedziałem co mam powiedzieć. Wzięła swoją torbę i chciała wyjść, ale zatrzymałem łapiąc ją w pasie.
- Chcesz iść w takim stanie na lekcję?- Zapytałem, a ona nic nie odpowiedziała. Patrzyła się tępo w ścianę.- Chodź.- Złapałem ją za rękę. Ona nawet nie protestowała, a grzecznie szła za mną. Dopiero gdy byliśmy w połowię drogi otrzęsła się.
- Gdzie mnie prowadzisz?- Spytała.
- Zobaczysz.- Odpowiedziałem. O nic więcej nie spytała. Może wie, że i tak jej nie powiem. Szliśmy jeszcze kilka minut. Aż w końcu doszliśmy do wieży. Weszliśmy do środka i skierowaliśmy się na sam szczyt budynku. Dziewczyna nie pewnie podeszła do barierki.
-Wysoko.- Powiedziała, a ja się lekko zaśmiałem.
- No wiesz to jest wieża.- Powiedziałem, a ona się na mnie spojrzała.
- Mam lęk wysokości.- Dodała po chwili.
- Nie mogłaś wcześniej mi powiedzieć?- Zapytałem.
- A nie mogłeś mi powiedzieć, że mnie prowadzisz na wieże?- Spytała.
- Dobra tym razem wygrałaś.- Odpowiedziałem, a na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech.- Widzę, że ktoś tu się uśmiecha.- Dodałem, a ona na mnie spojrzała.
- Taa.- Odpowiedziała.- Przepraszam, że tak na ciebie dziś naskoczyłam.- Dodała, a ja na nią spojrzałem.
- Powtórzysz?- Zapytałem, a ona się znów zaśmiała.
- Dziękuję i przepraszam.- Znów powiedziała, ale tym razem z dziękuję.
- Nie masz za co.- Odpowiedziałem. Patrzyliśmy w ciszy w krajobraz. Postanowiłem jej dać całusa w głowę. Tak zrobiłem, ale dziewczyna lekko mnie kopnęła.
- Ałć, a to za co?- Spytałem rozbawiony.
- Za buziaka.- Zaśmiała się. Ja do niej tylko dołączyłem. Położyłem swoją dłoń na barierkę. Po chwili jednak poczułem jej ciepło. Spojrzałem na nią, a ona się lekko uśmiechnęła. Zrobiłem to samo. Postanowiłem zaprosić ją jutro na obiad. W końcu chce tylko wygrać zakład. Przecież obiecywałem sobie, że się nie zakocham. Nigdy.














____________________________________________________________________
Jak wam się podoba? Mam nadzieję, że jako tako jest dobrze. Bo ja uważam ten rozdział za nie wypał, ale cii xD
Słuchajcie mam sprawę: http://jednokierunkowi-one-direction.blogspot.com/ zajrzyjcie tu i przeczytajcie notkę pod imaginem :). Dla mnie to ważne. Już wam mówię kiedy się pojawił rozdział. Prawdopodobnie po weekendzie. Poniedziałek, wtorek lub w środa :) To chyba tyle:) Wbijcie tu: http://jednokierunkowi-one-direction.blogspot.com/ i przeczytajcie bardzo was proszę :)





wtorek, 14 stycznia 2014

Rozdział 14

Rozdział 14
W rozdziale mogą wystąpić małe wulgaryzmy.

* Oczami Megan *
Szliśmy długo, a ja nadal nie wiedziałam gdzie.
- Powiesz mi w końcu gdzie idziemy?- Spytałam zmęczona.
- Już nie daleko.- Odpowiedział obracając się do mnie i obdarzył mnie swoim uśmiechem.
- Mówiłeś tak kilka minut temu.- Odpowiedziała zła.- Więc daleko jeszcze?
- A ty to co osioł ze Shrek'a?- Spytał, a ja zaczęłam się śmiać.
- Może.- Odpowiedziałam. Po chwili stanęliśmy, a przede mną ukazał się piękny widok. Zapierał wdech w 
 piersiach. Pierwszy raz widziałam takie  coś. Widok na cały oświetlony Londyn. Wszystko wyglądało tak bajecznie. Zawsze chciałam takie coś zobaczyć, a teraz to widzę.
- Siadaj.- Powiedział blondyn. Ja skierowałam głowę w jego stronę. On siedział na wielkim głazie. Podeszłam do niego i usiadłam.
- Pięknie tu.- Powiedziałam pod nosem.
- Wiem.- Odpowiedział. Mój wzrok skierował się na niego. On w tym czasie spojrzał na mnie. Patrzyłam w jego błękitne tęczówki. Było można się w nich utopić gdyby było to możliwe.
- Po co mnie tu przeprowadziłeś?- Spytałam, a on się uśmiechnął.
- Sam nie wiem. Może to są moje przeprosiny za dziś i za wczoraj?- Odpowiedział pytaniem na pytaniem.
- Nadal nic nie rozumiem. Jesteś dla mnie zagadką, której nie potrafię rozwiązać. - Powiedziałam bez zastanowienia. On się jedynie uśmiechnął.
- No widzisz ty dla mnie też. Wiele rzeczy nie rozumiem, ale jak na razie nie mam zamiaru się dowiadywać. Jeśli przyjdzie czas i ty mi zaufasz to mi powiesz sama. - Odpowiedział.
- A co jeśli nie?- Spytałam.
- To nie wiem. Będę musiał żyć dalej i może nie patrzeć w przeszłość.- Odpowiedział.
- Mhm.- Mruknęłam sama do siebie, ale chłopak musiał to usłyszeć.
- Co jest?- Zapytał.
- Czasem przeszłości nie da się zapomnieć.- Powiedziałam. Szybko głowę obróciłam w inną stronę.
- Chodzi ci o Josh'a?- Zapytał.
- Między innymi.- Powiedziałam, a on się do mnie przybliżył.
- Nie wiem co między wami zaszło, ale na pewno wcześniej czy później tego pożałuję.- Powiedział obejmując mnie. Ja go jednak odtrąciłam.
- Ja..ja nie umiem ci zaufać.- Powiedziałam.
- Wiem za kogo mnie uważasz, ale czasem pozory mylą.- Odpowiedział.
- Nic nie wiesz.- Powiedziałam.
- Wiem. Wiem, że uważasz mnie za dupka, kretyna, głupka, chama, egoistę no kto wie za co jeszcze.- Odpowiedział.- Lecz uważasz mnie za niesamowitego przystojniaka.- Zaśmiał się, a ja do niego dołączyłam.
- Nie przesadzaj.- Powiedziałam.
- A co nie jestem przystojny?- Spytał ze śmieszną miną.
- Bez komentarza.- Powiedziałam.
- No teraz mnie uraziłaś. FOCH na ciebie.- Odpowiedział dość poważnie
- Ej nie obrażaj się.- Zaczęłam się śmiać.
- Będę.- Powiedział.- Chyba, że..- Zaczął zdanie, ale nie skończył i zaczął zabawnie ruszać brwiami. Zaczęłam się z tego śmiać.
- Chyba, że?- Zapytałam.
- Dasz się przytulić.- Uśmiechnął.
- Zgoda.-Odpowiedziałam, Niall mnie  objął. W sumie sama czemu nie wiem dlaczego sie zgodziła.- Cieplej się zrobiło.- Uśmiechnęłam się. Siedzieliśmy wtuleni w siebie przez resztę czasu.
- Niall..- Zaczęłam nie pewnie.
- Tak?
- Nie wiem jak mam zacząć.- Powiedziałam.
- Mów.- Odpowiedział.
- Ehh sama nie wieże, że to mówię, ale może zaczniemy od nowa?- Spytałam. Spojrzałam na blondyna, a on na mnie.
- Sam to chciałem to zaproponować.- Uśmiechnął się do mnie.- Może źle zacząłem.- Dodał.
- Zobaczy się co będzie dalej. Chyba czas wracać.- Powiedziałam.
- No dobrze jak uważasz.- Powiedział wstając. Wstałam od razu po nim. Blondyn odprowadził mnie do domu.
- Już drugi raz mnie odprowadzasz.- Powiedziałam.
- Taa. Ok ja już muszę lecieć.- Powiedział.
- To pa.- Powiedziałam nie śmiało.
- Pa.- Horan się do mnie uśmiechnął. Po tych słowach poszłam do domu.  O dziwo nikogo nie było. Poszłam od razu do swojego pokoju. Wykąpałam się i od razu się położyłam. Przed snem myślałam o Niall'u. O jego błękitnych oczach  i jego uśmiechu. Jego śmiech też jest cudowny.





* Oczami Niall'a*
Wracałem właśnie do domu, ale jak zawsze dostałem SMS z powiadomieniem o imprezie. Więc zamiast do domu skręciłem w inną część Londynu. Gdy doszedłem do domu gdzie odbywała się impreza pod drzwiami stał Harry i z kimś się kłócił.
- Co jest stary?- Zapytałem przyjaciela podchodząc bliżej.
- Ten burak naskoczył na mnie!- Pokazał na jakiegoś faceta.
- Zarywałeś do mojej dziewczyny!- Tamten odpowiedział.
- A podpisana jest?!- Zapytał Harry.
- Nie, ale kurwa przyszła ze mną, a ty do niej podbijałeś mimo to, że cię odpychała.- Powiedział spokojnie.
- Masz jakieś dowody, że podbijał?- Spytałem.
- No nie.- Odpowiedział.
- No więc właśnie. Idziemy Harry.- Powiedziałem i wszedłem do środka. Przyjaciel poczynił do samo. Ja co pierwsze zrobiłem to poszedłem po drinka. Wypiłem kilka pod rząd. Gdy wziąłem do ręki kolejnego to poszedłem do przyjaciół.
- A jak tam zakład?- Zaczął temat Lou.
- Idealnie.- Zaśmiałem się, a oni również. Wyszedłem po tym chwile na ogród, a Liam za mną. Oparł się o belki tarasu i wpatrywał się we mnie.
- Czego?- Zapytałem nie grzecznie.
- Mam jedno konkretne pytanie. Co jeśli ona się załamię?- Spytał, a ja jedynie wzruszyłem ramionami.- Co zrobisz jak ona się w tobie zakocha?- Zapytał znowu.
- Jej problem.- Powiedziałem obojętnie.
- Ostatnie i najważniejsze pytanie. Co jeśli ty się zakochasz, a ona się o tym dowie i cię zostawi?- Zapytał. W tym momencie zgniotłem plastikowy kubeczek, w którym już nic nie było.
- Powtarzam po raz setny i ostatni. Ja się nie zakocham. Mam to w dupie co ona zrobi. Chodzi mi tylko o zakład.- Powiedziałem przez zęby.- A jeśli tak się o nią martwisz to idź do niej i się nią zajmij.- Dodałem i odszedłem od przyjaciela. W przejściu minąłem Harry'ego Postanowiłem wyjść z imprezy i się przejść. Sam nie wiem czemu, ale nogi zaprowadziły mnie pod dom Megan. Wpatrywałem się w okna, ale wszystkich było ciemno. Zrezygnowałem i poszedłem do domu. Przez Liam'a wróciły wspomnienia, o których nie chce pamiętać.
- Kurwa!- Krzyknąłem na cały głos w mieszkaniu. - Dlaczego on musi do cholery do tego wracać?- Spytałem sam siebie. W końcu poszedłem zapalić. To wszystko może mnie zniszczyć.



Kolejny rozdział co najmniej 15 komentarz.
___________________________________________________________________
Hej mam nadzieję, że rozdział się podoba. Jeśli wystąpił gdzież błąd to przepraszam, ale pisałam na szybko.
Chce was zaprosić do czytania bloga: http://jednokierunkowi-one-direction.blogspot.com/
A i mam pytanie. Czy osoby, które informuję na TT dochodzą do was informacje ?

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Nowy blog

Kochani założyłam bloga z imaginami :) Jest już pierwszy imagin.
Jeśli lubicie moje opowiadanie to serdecznie zapraszam. Zostawcie po sobie ślad w formie komentarz :)
LINK: http://jednokierunkowi-one-direction.blogspot.com/ 

piątek, 10 stycznia 2014

Rozdział 13

Rozdział 13
- Dziękuję, że mnie odprowadziłeś.- Uśmiechnęłam się do niego.
- Nie ma za co myszko.- Odwzajemnił mój gest.
- No więc ja już chyba muszę iść.- Powiedziałam i już chciałam odejść gdy on złapał mnie w nadgarstku. Obrócił mnie do siebie, a ja z przerażeniem spojrzałam mu w oczy.
- Chyba należy mi się jakaś nagroda.- Powiedział.
- Co..co masz na myśli?- Spytałam przerażona.
- Nie bój się mnie nie zrobię ci krzywdy.- Powiedział i zbliżył się do mnie. Przez ten cały czas patrzył mi w oczy.
- Nie wiem co zamierzasz.- Powiedziałam lekko obawiając się go.
- Pocałuj mnie albo ja to zrobię.- Uśmiechnął się chytrze.
- Nie pocałuję cię.- Odpowiedziałam. Jego uśmiech z nikł z twarzy. Jego oczy zaczęły wypełniać złość i gniew.
- Nikt mi nigdy nie odmówił.- Powiedział groźnie.
- To najwidoczniej musi być ten pierwszy raz.- Mój ton również się zmienił. Niall ścisnął mocniej mój nadgarstek na co syknęłam z bólu.- Puść mnie!- Krzyknęłam. On jedynie zaczął się śmiać.
- Jak zrobisz to co ci kazałem.- Odpowiedział jeszcze spokojnie.
- Puść mnie!- Krzyknęłam jeszcze raz, ale to nic nie dawało.
- Słuchaj maleńka albo będziesz robiła to co każę lub jak wolisz pogadamy inaczej.- Powiedział i mnie puścił. Odszedł, a ja zostałam sama na chodniku. Chwilę później sie doszłam do siebie i szybko pobiegłam do domu. Nie zwracając uwagi na domowników poszłam do swojego pokoju. Zamknęłam się od środka i zaczęłam płakać. Zastanawiałam sie ciągle co on ode mnie chciał. Nic już nie rozumiałam. Poszłam do swojej łazienki i usiadłam na ubikacji. Otarłam łzy i z kryjówki sięgnęłam małą srebrną rzecz. Trzymałam ją w dłoni i po chwili ją zacisnęłam. Otarłam łzy z policzków i otworzyłam rękę. Patrzyłam na nią i nie wiedziałam co mam zrobić. W końcu wzięłam głęboki wdech i odsłoniłam rany. Przyłożyłam ją do skóry i po chwili pojawiła się krew. Tak kilka razy. Krew leciała, a ja schowałam żyletkę do kryjówki. Jednak tak szybko sobie ran nie opatrzyłam. Patrzyłam jak leci czerwona ciecz i spływa po moich nogach.
- Dlaczego on się na mnie uwziął?- Spytałam sama siebie po cichu. Jednocześnie oparzając rany. Gdy to zrobiłam poszłam sie położyć spać.

~*~
Obudziłam się koło szóstej rano. Powoli zeszłam z łóżka. Poszłam w stronę mojej szafy i wybrałam jakieś ciuchy. Nie chciałam iść zbytnio do szkoły po wczorajszym, ale co powiem tacie? No właśnie nawet mi nie uwierzy. Poszłam jeszcze do łazienki wzięłam szybki prysznic umyłam zęby i zeszłam na dół. Na dole jednak nikogo nie było. No tak tata pewnie w pracy, a Katy jeszcze śpi.  Z korytarza wzięłam plecak i poszłam do szkoły nie co wcześniej niż zwykle. Napisałam jedynie do Rose SMS, że poszłam do  szkoły nie co wcześniej i ma na mnie nie czekać. Zbliżając się do budynku zauważyłam blondyna. Zdziwiłam się, że jest tak wcześniej. On przecież do punktualnych nie należy. W pewnym momencie się obejrzał i się uśmiechnął do mnie.
- Witam kicie.- Powiedział podchodząc do mnie.
- Daj mi spokój.- Powiedziałam do niego.
- Niby dlaczego miałbym to zrobić?- Spytał i uśmiech nie schodził mu z twarzy.
- Bo mam cię dość.- Odpowiedziałam.
- A co tu się dzieję?- Spytał w pewnym momencie męski głos. Mogłam wywnioskować, że to był pan dyrektor.
- Ale o co chodzi?- Spytałam zaskoczona.
- Kto namalował to graffiti?- Spytał i spojrzał na Horan'a i na mnie.
- Proszę pana ja nie mam nic z tym wspólnego.- Powiedziałam broniąc się.
- Ona kłamię.- Powiedział Niall.- Pomogła mi w tym.- Spojrzał na mnie z uśmiechem.
- Megan zostajesz dziś po lekcjach i dzwonię do twojego ojca, a ty Niall masz uwagę, zostajesz po lekcjach.- Powiedział surowo i poszedł do szkoły.
- Dlaczego powiedziałeś, że brałam w tym udział?!- Spytałam zła.
- Tak jakoś.- Odpowiedział i poszedł. Sama w to nie mogłam uwierzyć.

~*~
Właśnie kierowałam sie do kozy. Pierwszy raz zostałam po lekcjach. Weszłam do klasy, a tam już siedział Niall, Greg i jeszcze jakiś koleś.
- Panna Black? U nas?- Spytał zaskoczony nauczyciel. Ja tylko wzruszyłam ramionami i usiadłam w ławce.
- Greg i Kevin chodźcie musicie mi pomóc.- Powiedział nauczyciel po 20 minutach. Oni wstali z ławek  i poszli na profesorem. Ja siedziałam na swoim miejscu i wpatrywałam się w okno.
- Co tam myszko?- Spytał blondyn gdy się do mnie przysiadł.
- Co tam?! Przez ciebie siedzę w kozie za coś czego nie zrobiłaś! Dziękuję wiesz?!
- Nie ma za co.- Odpowiedział.
- Wal się.- Odpowiedziałam.
- Z tobą? Mogę.- Zaśmiał się.
- Weź idź czy coś. Mam cię po dziurki w nosie. Raz jesteś miły, a raz wredny.- Powiedziałam już nieco spokojnie.
- Swój do swego ciągnie.- Odpowiedział.
- Co masz na myśli?- Spytałam.
- Ty tez taka jesteś.- Odpowiedział i wrócił na swoje miejsce.
- Znów to robisz.- Powiedziałam.
- Co niby?
- Najpierw sam zaczynasz rozmowę, ale po chwili ją ucinasz.- Powiedziałam. Ten się uśmiechnął, ja już nic nie odpowiedziałam.
Po kolejny minutach mogłam już iść do domu. Lecz nie było mi to dane z powodu, że zatrzymał mnie blondyn.
- Czego chcesz?- Spytałam już z niechęcią.
- Milej.- Odpowiedział.- Chodź przejdziemy się.- Dodał, a ja się zdziwiłam.
- Nie dziękuję.- Odpowiedziałam.
- Tchórzysz?- Zapytał.
- Może.- Powiedziałam. On jednak złapał mnie za rękę i zaczął gdzieś mnie prowadzić.

__________________________________________________________________________
Hej. Przepraszam, że rozdział dopiero teraz, ale muszę nadrobić w szkole i jeszcze próbne testy. 
Mam dużo na głowie, ale mało czasu. Postaram się rozdziały dodawać częściej, ale nic nie obiecuję :)

niedziela, 5 stycznia 2014

Nominacja"The Versetil Blogger Awards"

Zasady nominacji:

- Musisz podziękować blogowi, który Cię nominował
- Następnie poinformować czytelników bloga. informuję was kochani czytelnicy, że dostałam
 nominację do The Versetile Blogger Awards
- Później ujawnić o sobie 7 faktów o sobie.
- Potem wypisać 11 blogów, które czytasz i twoim zdaniem zasługują na nominacje i poinformować

  ich o tym.

Jak widać zostałam nominowana do "The Versetil Blogger Awards". Nie wiem co mam powiedzieć bo jestem mile zaskoczona :)
Dziękuję autorce bloga: http://yoursure.blogspot.com/ za nominację :)

7 faktów o mnie:
1. Moją ulubioną piosenką jest " Diana"
2. W tym roku będę mieć 16 lat
3. Nie raz mam zboczone myśli, ale to rzadko
4. Napisałam do Niall'a na TT czy lubi bigos i mi nie odpowiedział xD
5. We wakacje byłam u babci :)
6. Razem z kuzynką na promenadzie krzyczałyśmy: " Potato"
7. Gdy jeździłam na rolkach z kuzynką to wywróciłam się dwa razy, ale pozbierałam się i jechałam dalej.


Blogi już nominowałam na moim innym blogu -------> http://jednokierunkowi111.blogspot.com/


Dziękuję za nominację, a rozdział powinien pojawić się nie długo :)

czwartek, 2 stycznia 2014

Rozdział 12

Rozdział 12
Przez całą noc nie mogłam spać bo ciągle myślałam o blondynie. Czy bezpiecznie dotarł do domu. Wychodząc z domu jak zawsze czekała na mnie Rose.
- Gdzie ty wczoraj byłaś?! Pisałam do ciebie, ale odpisać to nie łaska!
- Gdzieś.- Odpowiedziałam nie chętnie.
- Josh mówił, że byłaś poza miastem bo się podwoził.- Powiedziała.
- Czy naprawdę musisz wszystko wiedzieć?!- Spytałam zła.
- Po prostu odkąd Horan pojawił się w naszej szkole jesteś jakaś inna.- Powiedziała zmieniając ton do mnie.
-Wydaje ci się.- Odpowiedziałam, a reszta drogi minęła nam cicho. Przed szkołą jak zawszę czekał Josh. Na sam jego widok się zdenerwowałam.
- Hej dziewczyny.- Powiedział do nas.
- Hej.- Powiedziała Rose.
- Hej.- Powiedziałam od niechcenia.
- A Tobie co?- Spytał.
- Nie udawaj.- Odpowiedziałam zła.
- Co? O co ci chodzi?- Zapytał zaskoczony.
- Co?! Jeszcze się pytasz?!  Ok podarowałam Ci, że powiedziałeś całej klasie, że jesteśmy parą! Ale nie musiałeś mówić Rose, że widziałeś mnie po za miastem!- Nie mogłam mu teraz podarować.
- Przecież jesteśmy przyjaciółmi.- Zaczął się bronić.
- Mam dość.- Powiedziałam i odeszłam. Obróciłam się jeszcze na chwile do tyłu, a oni o czymś rozmawiali. Przez to na kogoś wpadłam. Gdy się obróciła zauważyłam, że to blondyn.
- No witaj księżniczko.- Powiedział uśmiechnięty.
- Nie mów tak do mnie.- Powiedziałam zdenerwowana.-  W ogóle nic do mnie nie mów.- Dodałam i chciałam go minąć, ale on mnie złapał i pociągnął. Znaleźliśmy się w kryjówce, o której wiedziałam ja i on.
- Czego chcesz!?- Spytałam zła.
- Grzeczniej proszę.- Powiedział.
-  Chyba śnisz.- Odpowiedziałam.- Puść mnie w ogóle.- Dodałam, a on mnie puścił.
- Nie ma za co.- Powiedział.
- Dobra czego chcesz?- Spytałam już łagodniej.
- Już lepiej.- Uśmiechnął się i zaczął się do mnie zbliżać.
- Pytam się po raz trzeci czego chcesz?- Spytałam się odsuwając się od blondyna.
- Nie tęskniłaś?- Zapytał.
- Jakoś nie.- Odpowiedziałam. Z jego twarzy zszedł uśmiech, a ja się trochę przestraszyłam.
- Wiesz kochanie, a ja trochę tęskniłem.- Powiedział odgarniając moje włosy za ucho.
- Po co to robisz?- Spytałam, a do oczu napłynęły mi łzy.- Raz jesteś miły, a raz jak jakiś dupek.- Dodałam.
- A to moja tajemnica.- Powiedział.
- Daj mi spokój. Proszę.- Powiedziałam.- Nic ci nie zrobiłam.
- Kochanie ty mi nic nie zrobiłaś.- Powiedział.- Możesz już iść.- Dodał, a ja już chciałam go minąć.- Albo...- Nie skończył bo mu przerwałam.
- Co jeszcze?- Spytałam, a on mnie chciał pocałować, ale mu nie pozwoliłam.
- Skarbię nie bądź taka.
- Nie. Dość idę na lekcję.- Powiedziałam i poszłam. Akurat zadzwonił dzwonek na lekcję. Weszłam do klasy i zajęłam miejsce koło Rose.
- Gdzie byłaś?- Spytała.
- W łazience.-  Skłamałam, a ona o nic już nie pytała. Po chwili do klasy wszedł Horan, a po nim nauczyciel.

~*~
Dzień w szkole szybko minął. Czekałam właśnie na Rose aby iść na zakupy. Lecz zamiast przyjaciółki wyszedł Niall ze szkoły.
- Czekasz na mnie?- Spytał z uśmiechem.
- Chciałbyś.- Powiedziałam.
- Oj skarbie nie bądź taka nie miła bo nie chcesz abym ja taki był.- Odpowiedział.
- Megan!- Krzyknęła rudowłosa dziewczyna.
- Tak?- Spytałam ignorując blondyna.
- Słuchaj dzwoniła mama i muszę jechać z nią do babci. Przepraszam cię.- Powiedziała mierząc wzrokiem Horan'a.
- Dobra nic nie szkodzi.- Odpowiedziałam lekko uśmiechając się.- Pa.- Dodałam i się z nią pożegnałam. Skierowałam się więc do swojego domu, ale ktoś złapał za rękę zatrzymując mnie przy tym. Obróciłam się i mogłam się domyśleć, że to Niall.
- Masz jakieś plany?- Spytał z uśmiechem na twarzy.
- Tak.- Powiedziałam.
- Oj nie kłam skarbie przecież wiem, że nie masz.- Powiedział.- Idziesz ze mną.- Dodał.
- Nie rozkazuj mi.- Powiedziałam.
- Ja ci nie rozkazuję.- Odpowiedział i ciągnął mnie za sobą. Na początku się upierałam, ale po chwili stwierdziłam, że nie ma po co się opierać. Więc szłam już dobrowolnie.
- Grzeczna dziewczynka.- Zaśmiał się.
- Daleko jeszcze?- Spytałam zmęczona.
- Już jesteśmy na miejscu.- Powiedział.
- Plac zabawa?- Zapytałam.
- Tak.- Powiedział.
- To po to mnie tyle ciągnąłeś?
- Przyda ci sie jakaś zabawa.- Uśmiechnął się i poszedł usiąść na huśtawce. Poczyniłam to samo. Spojrzałam na niego, a on odpalił papierosa.
- Chcesz?- Zapytał.
- Nie palę.- Odpowiedziałam.
- No tak zapomniałem.- Obrócił głowę w drugim kierunku.
- Wiesz ty jednak jesteś dziwny. Raz miły, a raz wredny. Przez ciebie głupieję.- Powiedziałam, a on znów się obrócił i zaczął się śmiać.- Co w tym śmiesznego?- Spytałam.
- Że ty tak samo.- Powiedział.
- Nie prawda.- Zaprzeczyłam.
- Raz jesteś dla mnie wredna, a raz miła.- Powiedział.
- Bo mnie wkurzasz.- Oznajmiłam.
- Oj kochanie kochanie, ale jak się złościsz to ślicznie wyglądasz.- Zaśmiał się.
- Nie jestem twoim kochanie!
- No tak zapomniałem ty jesteś kochaniem Josh'a, a ty będziesz moim skarbem.- Znów się zaśmiał wypuszczając dym z papierosów.
- Teraz to przegiąłeś. Nie będę ani jego ani twoim kochaniem i nie będę twoim skarbem.- Powiedziałam zła. On zaczął się śmiać.
- Wyluzuj. Żartuję przecież.
- To nie jest śmieszne.- Powiedziałam.
- Kochanie.- Zaczął, a ja go zmierzyłam wzrokiem.- Zapraszam cię na lody.- Dodał.
- Nie wiem robi się już późno.- Odpowiedziałam.
- A co powiedziałaś tatusiowi, że o której będziesz?- Zapytał.
- Że najpóźniej o dziewiątej.- Odpowiedziałam. On spojrzał na zegarek.
- Masz jeszcze 3 godziny.- Powiedział.
- Dobra.- Uległam mu bo wiem  żeby nie odpuścił. Poszliśmy do najbliżej kawiarni. Zajęliśmy miejsca i po chwili zamówiliśmy desery.
- Ciągle się zastanawiam dlaczego ty to robisz?- Zapytałam.
- Może z nudów.- Uśmiechnął się, a ja nic nie powiedziałam bo kelnerka przyniosła zamówienie. Dopiero teraz zauważyłam, że blondyn ma bardzo ładne oczy. Nie Megan nie myśli tak. Zaczęłam bić się z myślami.
- A ty co tak myślisz?- Spytał.
- Nie nic.- Zaczęłam się jąkać.
- Fajnie się denerwujesz.- Znów sie zaśmiał.
- Ty się nie śmiej.- Powiedziałam poważnie.
- Bo?
- Bo jutro będziesz i tak dupkiem.- Powiedziałam, a on zrobił poważną minę.
- Mylisz się koch...- Nie skończył bo znów się wzrokiem.- To znaczy złotko. O tym nic nie mówiłaś.
- Tak też masz nie mówić.
- Dobrze rybko.- Zaśmiał się.
- Niall!- Krzyknęłam.
- Tak myszko?- Spytał się.
- Nie no poddaję się.- Zaczęłam się śmiać razem z nim. Najpierw próbował powstrzymywać śmiech, ale po chwili również wybuch śmiechem. Może on nie jest taki zły jak myślałam?



________________________________________________________________
No więc nowy rozdział. Zastanawiam się również aby założyć " Księgę gości"
Tam byście podali swoje TT ask'i lub co kol wiek ( tylko nie FB ) a ja bym was powiadamiała o nowych rozdziałach. Oczywiście jeśli chcecie.
A i jeszcze jedno. Prosiłabym was aby anonimy się podpisywały. :D