piątek, 10 stycznia 2014

Rozdział 13

Rozdział 13
- Dziękuję, że mnie odprowadziłeś.- Uśmiechnęłam się do niego.
- Nie ma za co myszko.- Odwzajemnił mój gest.
- No więc ja już chyba muszę iść.- Powiedziałam i już chciałam odejść gdy on złapał mnie w nadgarstku. Obrócił mnie do siebie, a ja z przerażeniem spojrzałam mu w oczy.
- Chyba należy mi się jakaś nagroda.- Powiedział.
- Co..co masz na myśli?- Spytałam przerażona.
- Nie bój się mnie nie zrobię ci krzywdy.- Powiedział i zbliżył się do mnie. Przez ten cały czas patrzył mi w oczy.
- Nie wiem co zamierzasz.- Powiedziałam lekko obawiając się go.
- Pocałuj mnie albo ja to zrobię.- Uśmiechnął się chytrze.
- Nie pocałuję cię.- Odpowiedziałam. Jego uśmiech z nikł z twarzy. Jego oczy zaczęły wypełniać złość i gniew.
- Nikt mi nigdy nie odmówił.- Powiedział groźnie.
- To najwidoczniej musi być ten pierwszy raz.- Mój ton również się zmienił. Niall ścisnął mocniej mój nadgarstek na co syknęłam z bólu.- Puść mnie!- Krzyknęłam. On jedynie zaczął się śmiać.
- Jak zrobisz to co ci kazałem.- Odpowiedział jeszcze spokojnie.
- Puść mnie!- Krzyknęłam jeszcze raz, ale to nic nie dawało.
- Słuchaj maleńka albo będziesz robiła to co każę lub jak wolisz pogadamy inaczej.- Powiedział i mnie puścił. Odszedł, a ja zostałam sama na chodniku. Chwilę później sie doszłam do siebie i szybko pobiegłam do domu. Nie zwracając uwagi na domowników poszłam do swojego pokoju. Zamknęłam się od środka i zaczęłam płakać. Zastanawiałam sie ciągle co on ode mnie chciał. Nic już nie rozumiałam. Poszłam do swojej łazienki i usiadłam na ubikacji. Otarłam łzy i z kryjówki sięgnęłam małą srebrną rzecz. Trzymałam ją w dłoni i po chwili ją zacisnęłam. Otarłam łzy z policzków i otworzyłam rękę. Patrzyłam na nią i nie wiedziałam co mam zrobić. W końcu wzięłam głęboki wdech i odsłoniłam rany. Przyłożyłam ją do skóry i po chwili pojawiła się krew. Tak kilka razy. Krew leciała, a ja schowałam żyletkę do kryjówki. Jednak tak szybko sobie ran nie opatrzyłam. Patrzyłam jak leci czerwona ciecz i spływa po moich nogach.
- Dlaczego on się na mnie uwziął?- Spytałam sama siebie po cichu. Jednocześnie oparzając rany. Gdy to zrobiłam poszłam sie położyć spać.

~*~
Obudziłam się koło szóstej rano. Powoli zeszłam z łóżka. Poszłam w stronę mojej szafy i wybrałam jakieś ciuchy. Nie chciałam iść zbytnio do szkoły po wczorajszym, ale co powiem tacie? No właśnie nawet mi nie uwierzy. Poszłam jeszcze do łazienki wzięłam szybki prysznic umyłam zęby i zeszłam na dół. Na dole jednak nikogo nie było. No tak tata pewnie w pracy, a Katy jeszcze śpi.  Z korytarza wzięłam plecak i poszłam do szkoły nie co wcześniej niż zwykle. Napisałam jedynie do Rose SMS, że poszłam do  szkoły nie co wcześniej i ma na mnie nie czekać. Zbliżając się do budynku zauważyłam blondyna. Zdziwiłam się, że jest tak wcześniej. On przecież do punktualnych nie należy. W pewnym momencie się obejrzał i się uśmiechnął do mnie.
- Witam kicie.- Powiedział podchodząc do mnie.
- Daj mi spokój.- Powiedziałam do niego.
- Niby dlaczego miałbym to zrobić?- Spytał i uśmiech nie schodził mu z twarzy.
- Bo mam cię dość.- Odpowiedziałam.
- A co tu się dzieję?- Spytał w pewnym momencie męski głos. Mogłam wywnioskować, że to był pan dyrektor.
- Ale o co chodzi?- Spytałam zaskoczona.
- Kto namalował to graffiti?- Spytał i spojrzał na Horan'a i na mnie.
- Proszę pana ja nie mam nic z tym wspólnego.- Powiedziałam broniąc się.
- Ona kłamię.- Powiedział Niall.- Pomogła mi w tym.- Spojrzał na mnie z uśmiechem.
- Megan zostajesz dziś po lekcjach i dzwonię do twojego ojca, a ty Niall masz uwagę, zostajesz po lekcjach.- Powiedział surowo i poszedł do szkoły.
- Dlaczego powiedziałeś, że brałam w tym udział?!- Spytałam zła.
- Tak jakoś.- Odpowiedział i poszedł. Sama w to nie mogłam uwierzyć.

~*~
Właśnie kierowałam sie do kozy. Pierwszy raz zostałam po lekcjach. Weszłam do klasy, a tam już siedział Niall, Greg i jeszcze jakiś koleś.
- Panna Black? U nas?- Spytał zaskoczony nauczyciel. Ja tylko wzruszyłam ramionami i usiadłam w ławce.
- Greg i Kevin chodźcie musicie mi pomóc.- Powiedział nauczyciel po 20 minutach. Oni wstali z ławek  i poszli na profesorem. Ja siedziałam na swoim miejscu i wpatrywałam się w okno.
- Co tam myszko?- Spytał blondyn gdy się do mnie przysiadł.
- Co tam?! Przez ciebie siedzę w kozie za coś czego nie zrobiłaś! Dziękuję wiesz?!
- Nie ma za co.- Odpowiedział.
- Wal się.- Odpowiedziałam.
- Z tobą? Mogę.- Zaśmiał się.
- Weź idź czy coś. Mam cię po dziurki w nosie. Raz jesteś miły, a raz wredny.- Powiedziałam już nieco spokojnie.
- Swój do swego ciągnie.- Odpowiedział.
- Co masz na myśli?- Spytałam.
- Ty tez taka jesteś.- Odpowiedział i wrócił na swoje miejsce.
- Znów to robisz.- Powiedziałam.
- Co niby?
- Najpierw sam zaczynasz rozmowę, ale po chwili ją ucinasz.- Powiedziałam. Ten się uśmiechnął, ja już nic nie odpowiedziałam.
Po kolejny minutach mogłam już iść do domu. Lecz nie było mi to dane z powodu, że zatrzymał mnie blondyn.
- Czego chcesz?- Spytałam już z niechęcią.
- Milej.- Odpowiedział.- Chodź przejdziemy się.- Dodał, a ja się zdziwiłam.
- Nie dziękuję.- Odpowiedziałam.
- Tchórzysz?- Zapytał.
- Może.- Powiedziałam. On jednak złapał mnie za rękę i zaczął gdzieś mnie prowadzić.

__________________________________________________________________________
Hej. Przepraszam, że rozdział dopiero teraz, ale muszę nadrobić w szkole i jeszcze próbne testy. 
Mam dużo na głowie, ale mało czasu. Postaram się rozdziały dodawać częściej, ale nic nie obiecuję :)

7 komentarzy: