* Oczami Megan*
Niall zaprosił mnie dziś na obiad po szkole. Zgodziłam się.
W sumie sama nie wiem czemu. Coś zaczyna mnie do niego ciągnąć. Przecież to
chyba nic takiego. Wczoraj poczułam się z nim wolna i sobą. Nie udawałam uśmiechu
ani niczego. Co jak co, ale on chyba naprawdę jest inny.
- Panno Black jaki będzie wyniki?- Spytała się mnie matematyczka.
- Ymm 324.- Wymyśliłam jakie kol wiek liczby.
- Panno Black jaki będzie wyniki?- Spytała się mnie matematyczka.
- Ymm 324.- Wymyśliłam jakie kol wiek liczby.
- Dobrze i przepraszam panią.- Powiedziałam. Na szczęście zadzwonił dzwonek i
była to ostatnia lekcja. Szybko spakowałam swoje rzeczy i jako pierwsza wyszłam
z klasy. Nie chciałam dziś już rozmawiać z Rose. Ciągle się pyta gdzie wczoraj
byłam. Co ona tak nagle się interesuję co robię? Schowałam swoje rzeczy do
szafki i ją zamknęłam. Zaczęłam się kierować w stronę wyjścia, ale zaczepił
mnie Josh.
- Hej możemy porozmawiać?- Zapytał. Ja tylko westchnęłam.
- Śpieszę się.- Odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Daj mi pięć minut.- Powiedział.
- Zgoda pięć minut i ani minuty dłużej.- Odpowiedziałam.
- Co się z nami stało?- Spytał jak by nie wiedział.
- Nie udawaj dobra? Dobrze wiesz co zrobiłeś.- Powiedziałam zła, ale nie dałam to sobie po sobie poznać.
- Zmieniłem się. Nie jestem już taki.- Powiedział.
- Nie Josh. Nie dam rady. Rozumiesz?- Spytałam dla pewności.
- Co mam zrobić abyś mi znów zaufała? Abyśmy znów byli razem?- Zapytał.
- Nic Josh. Tego nie da sie naprawić. Wybrałeś wtedy sam. Mogłeś pomyśleć za nim...- Przerwałam w tym momencie bo doszła do nas Rose. Ona nie zna całej prawdy. Uznałam wraz z Josh'em, że nie musi o tym wiedzieć. Tylko szkoda, że on to wykorzystuję.
- To co idziemy?- Spytała.
- Ja idę do centrum.- Powiedziałam uśmiechnięta.- Korki udzielam.- Tym razem skłamałam.- Pa.- Pożegnałam się z nimi i wyszłam ze szkoły. Postanowiłam do centrum pojechać autobusem. Na szczęście gdy doszłam na przystanek od razu pod jechał mój. Kupiłam sobie bilet i zajęłam miejsce koło starszej pani. Jechałam może kilka minut. Gdy wysiadłam z autobusu skierowałam się w stronę centrum. Miałam się z nim spotkać koło Big-Ben'a. Dochodząc na miejsce zauważyłam blondyna. Podeszłam do niego bliżej.
- Hej.- Uśmiechnęłam się lekko.
- Jesteś już.- Powiedział.
- To jak idziemy?- Zapytałam, a on pokiwał głową. Postanowiliśmy iść do Nandos. Zamówiliśmy jedzenie, a po otrzymaniu zajęliśmy miejsca. Ja usiadłam obok okna, a Niall obok mnie. W głębi duszy wolałam aby zajął miejsce na przeciwko mnie bo bym mogła podziwiać jego oczy.
- Hej możemy porozmawiać?- Zapytał. Ja tylko westchnęłam.
- Śpieszę się.- Odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Daj mi pięć minut.- Powiedział.
- Zgoda pięć minut i ani minuty dłużej.- Odpowiedziałam.
- Co się z nami stało?- Spytał jak by nie wiedział.
- Nie udawaj dobra? Dobrze wiesz co zrobiłeś.- Powiedziałam zła, ale nie dałam to sobie po sobie poznać.
- Zmieniłem się. Nie jestem już taki.- Powiedział.
- Nie Josh. Nie dam rady. Rozumiesz?- Spytałam dla pewności.
- Co mam zrobić abyś mi znów zaufała? Abyśmy znów byli razem?- Zapytał.
- Nic Josh. Tego nie da sie naprawić. Wybrałeś wtedy sam. Mogłeś pomyśleć za nim...- Przerwałam w tym momencie bo doszła do nas Rose. Ona nie zna całej prawdy. Uznałam wraz z Josh'em, że nie musi o tym wiedzieć. Tylko szkoda, że on to wykorzystuję.
- To co idziemy?- Spytała.
- Ja idę do centrum.- Powiedziałam uśmiechnięta.- Korki udzielam.- Tym razem skłamałam.- Pa.- Pożegnałam się z nimi i wyszłam ze szkoły. Postanowiłam do centrum pojechać autobusem. Na szczęście gdy doszłam na przystanek od razu pod jechał mój. Kupiłam sobie bilet i zajęłam miejsce koło starszej pani. Jechałam może kilka minut. Gdy wysiadłam z autobusu skierowałam się w stronę centrum. Miałam się z nim spotkać koło Big-Ben'a. Dochodząc na miejsce zauważyłam blondyna. Podeszłam do niego bliżej.
- Hej.- Uśmiechnęłam się lekko.
- Jesteś już.- Powiedział.
- To jak idziemy?- Zapytałam, a on pokiwał głową. Postanowiliśmy iść do Nandos. Zamówiliśmy jedzenie, a po otrzymaniu zajęliśmy miejsca. Ja usiadłam obok okna, a Niall obok mnie. W głębi duszy wolałam aby zajął miejsce na przeciwko mnie bo bym mogła podziwiać jego oczy.
- Więc jak znalazłeś się w naszej szkole?- Zapytałam z ciekawości.
- Można powiedzieć, że przez bójki. Nauczyciele dużo się na mnie skarżyli i
mnie wydalali ze szkół i przenosili do innych.- Odpowiedział. Spojrzałam na niego, a on w tym czasie jadł hamburgera.
- Ubrudziłeś się.- Zaśmiałam się pod nosem.
- Gdzie?- Zapytał biorąc serwetkę do rąk.
- Daj.- Powiedziałam i sięgnęłam serwetkę. Z kącika ust wytarłam ketchup, a on w tym czasie posłał mi uśmiech.
- Dziękuję.
- Nie ma za co.- Uśmiechnęłam się.
- A ty skąd znasz swoją przyjaciółkę i przyjaciela?- Zapytał.
- Rose? Znam od dziecka. W sumie od kąt pamiętam, a Josh'a poznałam w przedszkola i jeszcze z nim chodziłam. Nie był to udany związek.- Powiedziałam bez zastanowienia.
- Dlaczego?- Spytał.
- Powiedzmy, że był moim pierwszym chłopakiem, ale chyba nie byłam do tego gotowa.- Odpowiedziałam.
- Ile z nim byłaś?
- Jakiś rok może dłużej.- Powiedziałam, ale chciałam jak najszybciej zmienić temat.- A ty jak poznałeś swoich przyjaciół.
- Pomogli mi.- Odpowiedział krótko. Nie Musiał nic mówić bo najwidoczniej nie chciał.
- Bolało?- Zapytałam. On na mnie spojrzał nie wiedząc o co chodzi.- Tatuaże. Boli jak się je robi?
- Zależy jak się nastawisz na to.-Odpowiedział obojętnie.- Nie długo idę robić nowy. Chcesz iść i zobaczyć?- Spytał. Lekko się uśmiechnęłam.
- Z chęcią, ale zależy kiedy.- Powiedziałam
- Zobaczy się jeszcze. Dla mnie to nie ma znaczenie. Mój kumpel jest profesjonalistą i zawsze znajdzie dla mnie czas jak i dla moich przyjaciół.- Powiedział.
-No dobrze. Idziemy już?- Zapytałam, a on wstał od stołu. Skierowaliśmy się w stronę wyjścia i wyszliśmy z Nandos.
- Gdzie chcesz teraz iść? Jest piątek.- Powiedział.
- Ty pewnie idziesz na jakąś imprezę.- Odpowiedziałam, a ten przygryzł wargę.
- Owszem.- Odpowiedział i zaczął się bawić swoim kolczykiem w wardze.
- To ja pójdę do domu.- Odpowiedziałam.
- Jak chcesz możesz iść ze mną.- Powiedział.
- Wiesz to chyba nie moje klimaty.- Zaśmiałam się.
- Jak wolisz.
- Pa.- Powiedziałam do niego.
- Pa.- On pożegnał się ze mną. Zaczął odchodzić. Zaczęłam się zastanawiać czy z nim nie iść, ale jednak wolałam wrócić do domu.
- Ubrudziłeś się.- Zaśmiałam się pod nosem.
- Gdzie?- Zapytał biorąc serwetkę do rąk.
- Daj.- Powiedziałam i sięgnęłam serwetkę. Z kącika ust wytarłam ketchup, a on w tym czasie posłał mi uśmiech.
- Dziękuję.
- Nie ma za co.- Uśmiechnęłam się.
- A ty skąd znasz swoją przyjaciółkę i przyjaciela?- Zapytał.
- Rose? Znam od dziecka. W sumie od kąt pamiętam, a Josh'a poznałam w przedszkola i jeszcze z nim chodziłam. Nie był to udany związek.- Powiedziałam bez zastanowienia.
- Dlaczego?- Spytał.
- Powiedzmy, że był moim pierwszym chłopakiem, ale chyba nie byłam do tego gotowa.- Odpowiedziałam.
- Ile z nim byłaś?
- Jakiś rok może dłużej.- Powiedziałam, ale chciałam jak najszybciej zmienić temat.- A ty jak poznałeś swoich przyjaciół.
- Pomogli mi.- Odpowiedział krótko. Nie Musiał nic mówić bo najwidoczniej nie chciał.
- Bolało?- Zapytałam. On na mnie spojrzał nie wiedząc o co chodzi.- Tatuaże. Boli jak się je robi?
- Zależy jak się nastawisz na to.-Odpowiedział obojętnie.- Nie długo idę robić nowy. Chcesz iść i zobaczyć?- Spytał. Lekko się uśmiechnęłam.
- Z chęcią, ale zależy kiedy.- Powiedziałam
- Zobaczy się jeszcze. Dla mnie to nie ma znaczenie. Mój kumpel jest profesjonalistą i zawsze znajdzie dla mnie czas jak i dla moich przyjaciół.- Powiedział.
-No dobrze. Idziemy już?- Zapytałam, a on wstał od stołu. Skierowaliśmy się w stronę wyjścia i wyszliśmy z Nandos.
- Gdzie chcesz teraz iść? Jest piątek.- Powiedział.
- Ty pewnie idziesz na jakąś imprezę.- Odpowiedziałam, a ten przygryzł wargę.
- Owszem.- Odpowiedział i zaczął się bawić swoim kolczykiem w wardze.
- To ja pójdę do domu.- Odpowiedziałam.
- Jak chcesz możesz iść ze mną.- Powiedział.
- Wiesz to chyba nie moje klimaty.- Zaśmiałam się.
- Jak wolisz.
- Pa.- Powiedziałam do niego.
- Pa.- On pożegnał się ze mną. Zaczął odchodzić. Zaczęłam się zastanawiać czy z nim nie iść, ale jednak wolałam wrócić do domu.
* Oczami Niall'a*
Wróciłem do domu. Przebrałem się i skierowałem się do Malik'a gdzie miała być impreza. Na szczęście daleko nie miałem i byłem w ciągu 15 minut u niego. Od razu skierowałem się do alkoholu, a następnie do przyjaciół aby się z nimi przywitać. Swój wzrok jednak zatrzymał się najdłużej przy Liam'ie. Postanowiłem to jednak zignorować i pójść się zabawić. Poszedłem na parkiet. Od razu podeszła do mnie jakaś blondynka z długimi włosami. Zaczęła ze mną tańczyć. W sumie dobrze, że Megan za mną nie przyszła.
- Niall chodź tu!- Zawołał mnie Lou. Odchodząc pocałowałem blondynkę i poszedłem do przyjaciół zostawiając ją skołowaną.
- Czego?!- Spytałem wściekły.
- Już zabawiasz się z kolejną? A co z naszym zakładem?- Spytał się Harry z tym swoim uśmiechem.
- Zakład jeszcze trwa, a ja mam już ją prawie w garści. Daj mi jeszcze kilka dni.- Powiedziałem.- A tu jej teraz nie ma. Nie widzi co ja robię i nie wie jeszcze jakim jestem kolesiem. Po prostu po zakładzie zrobię to co zwykle zrobię z dziewczynami. Zranię ją i zostawię na pastwę losy.- Odpowiedziałem.
- Niall daj spokój!- Krzyknął Liam.
- Bo co mi zrobisz?!
- Bo pożałujesz tego jeszcze.- Odpowiedział spokojnie. Ja tylko zaśmiałem mu się w twarz.
- Niczego nie pożałuję. Pamiętaj dzięki komu taki jestem.- Powiedziałem przez zęby.
- Może ona jest inna.- Powiedział Liam.
- Każda laska jest taka sama. Kilka miłych słówek i jest twoja. Zapamiętaj to.- Odpowiedziałem.
- Dobra koniec tej kłótni.- Przerwał Louis.
- Prawda jest taka Niall'owi zależy na zakładzie, a Harry lubi cię wkurzać tym jak zaczynają ten temat.- Powiedział Zayn.
- Właśnie tak zakład przede wszystkim.- Powiedziałem.- A teraz przepraszam idę sobie kogoś poderwać.- Zaśmiałem się.
- Tobie się nie da przetłumaczyć.- Powiedział Liam i sobie od nas odszedł. On mnie nie rozumie. Nie wie jak to jest się poczuć tak jak ja kiedyś. Nienawidziłem siebie za to, że dałem sie omotać. Nienawidziłem siebie, ale teraz sam tak robię. Jeszcze ją znajdę i pożałuję tego co zrobiła. Wróciłem na parkiet, ale tym razem podeszła do mnie brunetka. Uśmiechnęłam się pod nosem bo wiedziałem jak to się skończy dla mnie.
~*~
* Oczami Megan*
Obudziłam się po dwunastej. Pierwszy raz tak długo spałam, ale z drugiej strony się nie dziwie. Znów była kłótnia między mną, a macochą. Powoli miałam już tego dość. Chciałam uciec od tego. Poszło oto, że mam iść do szkoły z internatem. Mój tata powiedział, że się zastanowi. Zabolały mnie te słowa. Przez pół nocy leżałam i płakałam. Na moich udach pojawiły się nowe blizny. Postanowiłam się przejść. Wstała, ubrałam się i szybko wyszłam z tego domu. Chodziłam po nie znanych mi uliczkach Londynu. Aż w końcu doszłam do ulicy, na której mieszka Niall. Sama nie wiem czemu, ale skierowałam się do jego domu. Akurat gdy dochodziłam z jego domu wychodziła jakaś brunetka. Niall w wejściu ją pocałował, a ona z uśmiechem poszła. Patrzyłam na niego, ale gdy on spojrzał się w moim kierunku. Szybko się obróciłam i udałam, że tego nie widzę. Szłam tak szybko jak mogłam, ale on mnie dogonił.
- Co ty tu robisz?!- Spytał obracając mnie do siebie, a jednocześnie unosząc głos.
- Jestem tu przypadkiem.- Powiedziałam kłamiąc.
- Jasne bo ci uwierzę. Chodź na śniadanie.- Powiedział puszczając mnie. On skierował sie do swojego domu, a ja poszłam za nim. W domu chłopak zdjął podkoszulkę i został w samych spodniach od dresów. Skierowaliśmy się do kuchni, a ja usiadłam przy stole.
- Ładna była.- Powiedziałam nagle.
- Kto?- Zapytał.
Wróciłem do domu. Przebrałem się i skierowałem się do Malik'a gdzie miała być impreza. Na szczęście daleko nie miałem i byłem w ciągu 15 minut u niego. Od razu skierowałem się do alkoholu, a następnie do przyjaciół aby się z nimi przywitać. Swój wzrok jednak zatrzymał się najdłużej przy Liam'ie. Postanowiłem to jednak zignorować i pójść się zabawić. Poszedłem na parkiet. Od razu podeszła do mnie jakaś blondynka z długimi włosami. Zaczęła ze mną tańczyć. W sumie dobrze, że Megan za mną nie przyszła.
- Niall chodź tu!- Zawołał mnie Lou. Odchodząc pocałowałem blondynkę i poszedłem do przyjaciół zostawiając ją skołowaną.
- Czego?!- Spytałem wściekły.
- Już zabawiasz się z kolejną? A co z naszym zakładem?- Spytał się Harry z tym swoim uśmiechem.
- Zakład jeszcze trwa, a ja mam już ją prawie w garści. Daj mi jeszcze kilka dni.- Powiedziałem.- A tu jej teraz nie ma. Nie widzi co ja robię i nie wie jeszcze jakim jestem kolesiem. Po prostu po zakładzie zrobię to co zwykle zrobię z dziewczynami. Zranię ją i zostawię na pastwę losy.- Odpowiedziałem.
- Niall daj spokój!- Krzyknął Liam.
- Bo co mi zrobisz?!
- Bo pożałujesz tego jeszcze.- Odpowiedział spokojnie. Ja tylko zaśmiałem mu się w twarz.
- Niczego nie pożałuję. Pamiętaj dzięki komu taki jestem.- Powiedziałem przez zęby.
- Może ona jest inna.- Powiedział Liam.
- Każda laska jest taka sama. Kilka miłych słówek i jest twoja. Zapamiętaj to.- Odpowiedziałem.
- Dobra koniec tej kłótni.- Przerwał Louis.
- Prawda jest taka Niall'owi zależy na zakładzie, a Harry lubi cię wkurzać tym jak zaczynają ten temat.- Powiedział Zayn.
- Właśnie tak zakład przede wszystkim.- Powiedziałem.- A teraz przepraszam idę sobie kogoś poderwać.- Zaśmiałem się.
- Tobie się nie da przetłumaczyć.- Powiedział Liam i sobie od nas odszedł. On mnie nie rozumie. Nie wie jak to jest się poczuć tak jak ja kiedyś. Nienawidziłem siebie za to, że dałem sie omotać. Nienawidziłem siebie, ale teraz sam tak robię. Jeszcze ją znajdę i pożałuję tego co zrobiła. Wróciłem na parkiet, ale tym razem podeszła do mnie brunetka. Uśmiechnęłam się pod nosem bo wiedziałem jak to się skończy dla mnie.
~*~
* Oczami Megan*
Obudziłam się po dwunastej. Pierwszy raz tak długo spałam, ale z drugiej strony się nie dziwie. Znów była kłótnia między mną, a macochą. Powoli miałam już tego dość. Chciałam uciec od tego. Poszło oto, że mam iść do szkoły z internatem. Mój tata powiedział, że się zastanowi. Zabolały mnie te słowa. Przez pół nocy leżałam i płakałam. Na moich udach pojawiły się nowe blizny. Postanowiłam się przejść. Wstała, ubrałam się i szybko wyszłam z tego domu. Chodziłam po nie znanych mi uliczkach Londynu. Aż w końcu doszłam do ulicy, na której mieszka Niall. Sama nie wiem czemu, ale skierowałam się do jego domu. Akurat gdy dochodziłam z jego domu wychodziła jakaś brunetka. Niall w wejściu ją pocałował, a ona z uśmiechem poszła. Patrzyłam na niego, ale gdy on spojrzał się w moim kierunku. Szybko się obróciłam i udałam, że tego nie widzę. Szłam tak szybko jak mogłam, ale on mnie dogonił.
- Co ty tu robisz?!- Spytał obracając mnie do siebie, a jednocześnie unosząc głos.
- Jestem tu przypadkiem.- Powiedziałam kłamiąc.
- Jasne bo ci uwierzę. Chodź na śniadanie.- Powiedział puszczając mnie. On skierował sie do swojego domu, a ja poszłam za nim. W domu chłopak zdjął podkoszulkę i został w samych spodniach od dresów. Skierowaliśmy się do kuchni, a ja usiadłam przy stole.
- Ładna była.- Powiedziałam nagle.
- Kto?- Zapytał.
- No ta dziewczyna co od ciebie wychodziła.- Powiedziałam.
- No może i ładna.- Powiedział.
- Nie to co ja.- Znów powiedziałam za nim pomyślałam. On na mnie spojrzał i zmierzył mnie wzrokiem.
- Nie rozumiem.- Powiedział.
- Nie nic.- Odpowiedziałam.
- Jesteś ładna.- Powiedział.
- Dzięki, ale ja wiem lepiej.- Uśmiechnęłam się sztucznie, ale on pokiwał głową na znak poddania się.
- Po za tym to była kuzynka Lou.- Powiedział.- Nie miała gdzie nocować więc została u mnie.- Dodał.
- Nie to co ja.- Znów powiedziałam za nim pomyślałam. On na mnie spojrzał i zmierzył mnie wzrokiem.
- Nie rozumiem.- Powiedział.
- Nie nic.- Odpowiedziałam.
- Jesteś ładna.- Powiedział.
- Dzięki, ale ja wiem lepiej.- Uśmiechnęłam się sztucznie, ale on pokiwał głową na znak poddania się.
- Po za tym to była kuzynka Lou.- Powiedział.- Nie miała gdzie nocować więc została u mnie.- Dodał.
* Oczami Niall'a*
Musiałem na szybko coś wymyślić i wymyśliłem tą kuzynkę.
- Nie musisz mi się tłumaczyć.- Powiedziała.
- Wiem.- Odpowiedziałem podając jej talerz z kanapkami.
- A ty nie jesz?- Spytała.
- Jadłem już.- Powiedziałem, a ona wzięła kęs kanapki.- Może ja pójdę się ubrać.
- Jak chcesz chodź tak. W końcu to twój dom, a po za tym..- Przerwała w tym momencie.
- A po za tym co?- Spytałem aby skończyła. Ona się zarumieniła, a ja się jedynie zaśmiałem.
- Nie nic.- Odpowiedziała.
- Oj mów nie będę się śmiał.- Powiedziałem.
- Ładnie wyglądasz w takich włosach jak byś dopiero wstał, a twój ubiór to dopełnia.- Powiedziała i głowę spuściła na dół.
- Zaskoczyłaś mnie. To może jak tak bardzo podoba ci się moja klata to pojedziemy nad jezioro?- Zapytał.
- Dziś?- Zapytała zaskoczona.
- A no dziś. To jak?
- Zgoda. Tylko pójdę po stój.- Powiedziała uśmiechając się.
- Dobra. Ja jeszcze wezmę namiot na jedną noc i możemy jechać.- Powiedziałem.
- Będziemy tam spać?- Zapytała zaskoczona, a ja jedynie pokiwałem głową.
_____________________________________________________________
Za jakiś czas dojdą może 2 nowe postacie. Tak tylko mówię aby później nie było nie porozumienia :D
Musiałem na szybko coś wymyślić i wymyśliłem tą kuzynkę.
- Nie musisz mi się tłumaczyć.- Powiedziała.
- Wiem.- Odpowiedziałem podając jej talerz z kanapkami.
- A ty nie jesz?- Spytała.
- Jadłem już.- Powiedziałem, a ona wzięła kęs kanapki.- Może ja pójdę się ubrać.
- Jak chcesz chodź tak. W końcu to twój dom, a po za tym..- Przerwała w tym momencie.
- A po za tym co?- Spytałem aby skończyła. Ona się zarumieniła, a ja się jedynie zaśmiałem.
- Nie nic.- Odpowiedziała.
- Oj mów nie będę się śmiał.- Powiedziałem.
- Ładnie wyglądasz w takich włosach jak byś dopiero wstał, a twój ubiór to dopełnia.- Powiedziała i głowę spuściła na dół.
- Zaskoczyłaś mnie. To może jak tak bardzo podoba ci się moja klata to pojedziemy nad jezioro?- Zapytał.
- Dziś?- Zapytała zaskoczona.
- A no dziś. To jak?
- Zgoda. Tylko pójdę po stój.- Powiedziała uśmiechając się.
- Dobra. Ja jeszcze wezmę namiot na jedną noc i możemy jechać.- Powiedziałem.
- Będziemy tam spać?- Zapytała zaskoczona, a ja jedynie pokiwałem głową.
_____________________________________________________________
Za jakiś czas dojdą może 2 nowe postacie. Tak tylko mówię aby później nie było nie porozumienia :D
W takim momencie,blagam dodaj szybko~Magd
OdpowiedzUsuńDodaj szybko nowy rozdzial :)
OdpowiedzUsuńjeju rozdział Boski *-*
OdpowiedzUsuńnie moge się doczekać następnego =D
i strasznie mnie zastanawia jak Megan ukryje blizny gdy pojadą nad jezioro :)
życzę weny ;***
Wow!!! Super :) Już nie mogę się doczekać akcji nad jeziorem ;)
OdpowiedzUsuńDodaj szybko
OdpowiedzUsuńCzemu akurat teraz koniec?Już nie mogę się doczekać kolejnej części.
OdpowiedzUsuńNext <3
OdpowiedzUsuńsuperowy ! dawaj szybko next <3
OdpowiedzUsuń