piątek, 25 kwietnia 2014

Rozdział 40



* Oczami Megan *
Od ostatniej kłótni z Niall'em nie wiedziałam się z nim, a od tego zdarzenia minęło już 5 dni. W tym czasie zbliżyłam się do Luke. Wspierał mnie, a może jednak mi się wydaję? Jest taki sztuczny i dziwny. Nie mówię mu o tym bo się boję, że go urażę. Wychodząc ze szkoły zauważyłam Horan'a. Patrzył się w czubek swoich butów i czekał na mnie. Zaskoczyło mnie to, tak dawno go w szkole nie było, a teraz stoi i czeka. Nie chciałam z nim zbytnio rozmawiać, ale on mnie zauważył. Lekko się uśmiechnął. Musiałam teraz do niego iść. Podeszłam, a on patrzył mi w oczy.
- Czemu nie dzwoniłeś? Czemu nie dawałeś znaku życia i czemu teraz przychodzisz jakby nigdy nic?- Spytałam. Z jego twarzy znikł uśmiech, a w moich oczach pojawiły się łzy.
- Nie płacz- Powiedział.- Musiałem wyjechać na te kilka dni. Nie miałem zasięgu, a chciałbym Cię przeprosić.- Dodał, a za siebie wyjął jedną czerwona różę.- Wiem zachowałem się jak dupek, ale myślałem...- Przerwał po chwili.
- Co myślałeś?- Spytałam załamując głos.
- Że po tym wszystkim nie chcesz mnie widzieć.- Powiedział, a ja przewróciłam oczami.
- Wiesz co Ci powiem? Jesteś żałosny. Znikasz na pięć dni, a teraz się pojawiasz. Wiesz jakie miałam wyrzuty, że wtedy Ci tak nagadałam?- Zapytałam. Chłopak wpatrywał się we mnie jak w obrazek.
- Jak?
- Strasznie.- Odpowiedziałam. Po policzku spłynęła mi łza, a on mnie przytulił.
- Nic takiego nie powiedziałaś. Jedynie prawdę. To moja wina. To moja wina, że niczego nie pamiętasz. To moja wina, że teraz płaczesz.- Mówił. Spojrzałam na niego.
- A mimo to nie mogę przestać Cię kochać. Kogoś innego bym za to znienawidziła, ale Ciebie nie potrafię.- Powiedziałam. On swój wzrok skierował na mnie.
- Wiem, że spieprzyłem sprawę, ale czy może...- Nie pozwoliłam mu skończyć bo go pocałowałam. Odwzajemnił mój gest. 
Nie chciałam się od niego odrywać, ale w końcu musiałam. Przytuliłam się do niego.
- Nie wyobrażam sobie teraz życia bez ciebie.- Powiedziałam i znów na niego spojrzałam.
- Cieszę się, że dałaś mi jeszcze jedną szanse.- Powiedział. Uśmiechnęłam się lekko. Po chwili zrobiło mi się chłodno.
- Możemy iść do Ciebie?- Spytałam nie pewnie.
- Co tylko chcesz.- Odpowiedział mi. Odsunęłam się od niego. Złapał moją rękę i razem skierowaliśmy się do niego. Teraz? Jestem szczęśliwa, ale jednak coś nie daję mi spokoju.
- Niall dziś się umówiłam z Lukem.- Powiedziałam. Nie chciałam mieć przed nim żadnych sekretów. On nic nie odpowiedział, ale jego wyraz twarzy się zmienił. W końcu doszliśmy do jego domu. Weszliśmy do środka. Zajęłam miejsce na sofie, a chłopak obok mnie.
- Po co tam idziesz?- Spytał.
- Nie bądź zły, ale się z nim wczoraj umówiłam. Obiecuję, że za dwie godziny przyjdę.- Powiedziałam. On wstał z miejsca i poszedł do pokoju. Wzięłam głęboki oddech i również wstałam. Wyszłam z domu i poszłam w umówione miejsce. Chłopak już na mnie czekał. Uśmiechnął sie na mój widok i podszedł do mnie. Przywitał się i zajęliśmy miejsce na ławce. Miło mi się z nim rozmawiało. Cały czas patrzył na mnie, ale ja mijałam jego wzroku. Po prostu gdy w nie patrzałam czułam, że jest mi obcy.
- Muszę już iść.- Powiedziałam wstając.
- Już?- Zapytał.
- Tak. Niall na mnie czeka.- Powiedziałam.
- On Cię zdradził.- Powiedział.
- Nie Luke. On mnie kocha, a ja jego.- Odpowiedziałam.
- On i miłość? Proszę cie. Posłuchaj mnie on Cię nigdy nie kochał, ale..- Przerwał i złapał moją dłoń.- Ale ja tak.- Dodał i pochylił się nade mną. Pocałował mnie, a ja głupia zamiast go odepchnąć odwzajemniłam ten pocałunek.




* Oczami Niall *
Mówiła, że wróci za dwie godziny, a jej nadal nie ma. Cholera jasna jak on jej coś zrobił nie daruję mu tego.  Chodziłem nerwowo po pokoju i szukałem jakieś rzeczy do zniszczenia. Aż w końcu w moje ręce znalazła się szklanka. Rzuciłem ją o ziemie, a ta się stłukła na kilka małych kawałków. Nie mogłem tak dłużej wysiedzieć. Poszedłem więc do Zayn'a. Miałem nadzieję, że jak będę wychodzić gdzieś ją spotkam, ale nadzieja matką głupich. Doszedłem do domu chłopaka. Wszedłem do środka i zająłem miejsce na sofie. Mulat wyszedł z kuchni z groźną miną.
- Stary znów masz lodówkę pustą?- Zapytał złośliwie.
- Taaa jasne.- Powiedziałem.- Megan poszła się spotkać z Luke.
- Daj spokój. Przecież i tak Ci na niej nie zależy.- Powiedział, a ja się na niego spojrzałem wzrokiem typu: " Sorry pomyliłem się co do niej. Ona jest inna wyjątkowa, a ja głupi się założyłem o jej uczucia."- Prawda?- Spytał.
- Nie, nie wiem już sam.- Odpowiedziałem.
- Stary oszalałeś?!- Uniósł głos.
- Co niby?- Spytałem spokojnie.-  Nie moja wina, że się w niej zakochałem. Tak zakochałem się w niej!- Uniosłem również głos. Zayn ze zdziwieniem mi się przyglądał.
- Powoli.- Powiedział w końcu.- Kiedy ty się w niej zakochałeś?
- W tedy jak u niej byłem. Była taka inna, była sobą.- Odpowiedziałem.- Liam miał rację. Powinienem go posłuchać.- Dodałem.
- On o wszystkim wie?
- Tak, on wiedział jako pierwszy.- Powiedziałem.- Wszystko się spieprzyło. Jeszcze ta sprawa z Luke. Nie daję mi spokoju.- Dodałem.
- Nadal nie mogę uwierzyć, że się zakochałeś.- Powiedział.
- Zayn to poważna sprawa, a najgorsze jest to, że ją zdradziłem.- Powiedziałem.
- Oj to kiepsko stary, kiepsko.- Powiedział.
- Wiem o tym. Pójdę już do siebie może wróciła.- Dodałem i wstałem. Pożegnałem się z przyjacielem i wróciłem do domu, ale jej nie było. Zacząłem się martwić. Sięgnąłem telefon, ale nie odbierała ode mnie. Postanowiłem iść się wykąpać.  Gdy wyszedłem z pod prysznica spojrzałem na telefon. Jeden SMS od Megan. Szybko go odczytałem.
Od Megan:

Przepraszam, że nie przyszłam, ale nie mogłam. Jutro też nie będę mogła. Muszę coś przemyśleć. Przepraszam.

______________________________________________________
Tadam co sądzicie? Podoba wam się? Czy Megan powie Niall'owi co się stało, a może Niall wyzna prawdę Megan? Co na to poradzi Zayn i Liam? Czy w ogóle zareagują? Pomogą mu? Dowiecie się czytając dalsze rozdziały <3
Po za tym zapraszam was na blog pt: Dark secret Jest prolog i bohaterowie ;) Nie długo pierwszy rozdział xD

sobota, 19 kwietnia 2014

Rozdział 39 + Podziękowania i informacja

Byłam na spacerze z Piorunem. Cały czas jednak próbowałam sobie przy pomnieć rzeczy przed wypadkiem, ale jednak nic z tego. W pewnej chwili poczułam, że ktoś mnie obejmuję. Obróciłam się do tyłu i zobaczyłam blondyna.
- Wystraszyłeś mnie.- Powiedziałam uderzając go w ramię. On się uśmiechnął.- To nie jesteś śmieszne.- Dodałam.
- Już się nie wściekaj.- Powiedział i pocałował w policzek. Zaśmiałam się pod nosem.
- A jak tam Piorun?
- Dobrze, ale była mała afera z macochą. Niall czy moja macocha mnie nienawidzi?- Spytałam. Chłopak westchnął i mnie przytulił.
- Niestety tak, ale się tym nie przejmuj.- Powiedział.
- Wiedziałam.- Odpowiedziałam.- Co ja jej zrobiłam takiego?- Spytałam.
- Nie wiem skarbie, nie powiedziałaś mi tego.- Powiedział siadając na ławce. Poczyniłam to samo, a on mnie objął. Pies położył pod ławką, aby było mu chłodniej.
- Niall.- Wypowiedziałam jego imię, a on na mnie spojrzał.
- Tak?
- Czy, my już..- Nie skończyłam bo chłopak mi przerwał.
- Tak.- Uśmiechnął się. Najwidoczniej na to wspomnienie.- Masz jeszcze jakieś pytania?- Zapytał.
- Chyba nie. W sumie to tak.- Powiedziałam, a on nie spuszczał ze mnie wzroku.- Pocałujesz mnie?- Zapytałam nie pewnie. 
On się lekko zaśmiał i delikatnie złączył nasze usta w pocałunku. Poczułam motylki w brzuchu. Jakbym się od nowa w nim zakochiwała. Jest tyle spraw, których nie pamiętam, a chciałabym jednak pamiętać. Odsuwając się od siebie przegryzłam dolną wargę, a on oblizał swoje usta.
- Kocham Cię.- Powiedział i znów złączył nasze usta w pocałunku, ale jednak nie trwał długo. Chłopakowi zadzwonił telefon. Odsunął się ode mnie i z kieszenie wyjął telefon. Odrzucił połączenie i z powrotem  go schował.
- Czemu nie odebrałeś?- Spytałam.
- Bo to nic ważnego.- Odpowiedział oschle.
- Skąd wiesz może to jednak ważne.- Powiedziałam.
- Na prawdę ten telefon nie był ważny.- Mówił ca raz bardziej zdenerwowany.
- Pójdę już.- Powiedziałam wstając.- Umówiłam się z Luke'm.- Dodałam.
- Mówiłem Ci abyś się z nim nie kontaktowała.- Powiedział wstając z ławki.
- Zadzwonił do mnie. Poprosił o spotkanie więc się zgodziłam. Niall ja nic z nim związanego nie pamiętam. Chce sobie przypomnieć.- Powiedziałam, ale widziałam, że jemu to nie pasowało.
- Do jasnej cholery masz tam nie iść!- Krzyknął na mnie.
- Nie rozkazuj mi!- Również krzyknęłam.- Daj mi spokój. O ile się nie mylę to nie pamiętam, nie których wspomnień. Nie pamiętam przyjaciół do końca, nie pamiętam wakacji, które spędziłam z ojcem. Nie pamiętam własnej mamy. Budzę się codziennie wokół tych wszystkich zdjęć i zastanawiam się czy znam tą kobietę. 
Codziennie się pytam ojca jak zmarła moja mama.- Mówiłam ze łzami w oczach.- Nie mogę sobie przypomnieć naszego pierwszego pocałunku, nie mogę sobie przypomnieć naszego pierwszego spotkania, naszego pierwszego tańca, naszych wspólnych chwil i naszego pierwszego razu. Codziennie próbuję sobie przypomnieć, ale przez ten wypadek nie mogę. Nie mogę sobie przypomnieć takich prostych rzeczy. Wszyscy mi mówią, że to wina tego co prowadził motor, ale nie chce w to wierzyć. Bo wiem, że to Ty go prowadziłeś. Sam mi to powiedziałeś i wiesz co? Powoli zaczynam Ciebie o to wszystko obwiniać, że to twoja wina Niall i wyłącznie twoja!- Krzyknęłam na końcu. Chłopakowi  do oczu napłynęły łzy. Chodź starał się tego nie okazywać. Uderzyłam w jego czuły punkt.- Idę na spotkanie czy tego chcesz czy nie. Chce sobie wszystko sobie przypomnieć.- Dodałam i odeszłam od niego. Co jak co, ale nie może mi zabronić spotkania z przyjacielem. Poszłam na miejsce spotkania i ujrzałam chłopaka. Podeszłam do niego z uśmiechem chodź tak na prawdę ukrywałam ból.
- Hej.- Przywitał się ze mną.
- Cześć.- Odpowiedziałam.
- Jak tam?- Spytałam.
- Nie najlepiej.- Odpowiedziałam.
- Co się stało?- Zapytał.
- Pokłóciłam się z Niall'em.- Powiedziałam, a on mnie przytulił.
- O co poszło?
- Zaczęło się od Ciebie, a skończyło się na wypadku.- Odpowiedziałam.- Nie o tym mówić.- Dodałam.


* Oczami Niall'a*

Ona miała rację. To moja wina. Szedłem co jakiś czas wycierając łzy. 
Idąc do klubu spotkałem Alex.
- Niall ty płaczesz?- Spytała się.
- Nie twój interes.- Odpowiedziałem oschle.
- Słuchaj wiem, że między nami różnie bywało, ale.- Nie pozwoliłem jej skończyć.
- Ale co? Może to, że uważałem was za przyjaciół, a wy mnie olaliście? Może to przez was miałem kłopoty? A  może chodzi Ci oto co się stało kilka dni temu na imprezie?- Mówiłem bez końca.- Byłem pijany. Nie chciałem jej zdradzić.- Tłumaczyłem się.
- Jednak Ci się podobało.- Stwierdziła to niż spytała. Nic nie odpowiedziałem, a wszedłem do klubu. Podszedłem do gabinetu Małego. Wszedłem bez pukania.
- Mam dość. Kończę z tym.- Powiedziałem.
- Chyba śnisz. O ile się nie mylę zależy Ci na kimś, a ten ktoś właśnie ma spotkanie z Lukiem. Uważaj jeden telefon, a on będzie wiedział co z nią zrobić.
- Dasz jej kurwa spokój?! Chodzi Ci o mnie! Widziałem zbyt wiele i mam dość!
- Kiedyś ci to nie przeszkadzało.- Powiedział.
- Nigdy mi się to nie podobało! Masz dać mi, jej i wszystkim spokój!
- Chłopcze dziś masz akcję i gówno mnie obchodzi  to, że ty nie chcesz. Albo będziesz i wykonasz swoją robotę lub twoja dziewczyna źle skończy. Jak myślisz dużo jest warta?- Zapytał z uśmieszkiem na twarzy. Nic nie odpowiedziałem, a wyszedłem z stamtąd. Wkurzyłem się. Poszedłem do swoich przyjaciół. Musiałem się uspokoić tym wszystkim.
- Co się stało?- Zapytał Liam.
- Nic.- Odpowiedziałem kłamiąc.- Zmieńmy temat.- Dodałem.
- No, dobra. Za kilka dni kończy się zakład.- Powiedział Harry.- Oraz oglądałem filmik.- Zaśmiał się pod nosem. Dziś do żartów nie jestem chętny.
_______________________________________________________________________
Chce wam serdecznie i całego serducha podziękować za 28750 wyświetleń *.* Gdyby nie wy ten blog wgl by nie powstał <3 Nie wierze w to sama, że jesteście tu i codziennie gdy patrzę na te wyświetlenia mówię sama do siebie " WOW, ale jestem im wdzięczna" <3 Teraz małe informacja. Założyłam nowego bloga z opowiadaniem: Dark secret Jeszcze nad nim pracuję, ale już w poniedziałek w godzinach popołudniowych pojawi się prolog i bohaterowie :) Więc zapraszam was <3 Jeszcze raz wam za wszystko dziękuję <3

czwartek, 17 kwietnia 2014

Rozdział 38


Leżałam na łóżku razem z Niall'em. On bawił się moją ręką, a ja myślałam. Nie pamiętałam jeszcze wszystkiego co jest z nim związane, ale on jest cierpliwy.
- Niall.- Zaczęłam. Chłopak mruknął, a ja kontynuowałam.-Długo jesteśmy razem?- Spytałam. Chłopak chwilę milczał, a po chwili się odezwał.
- Nie długo będzie 4 miesiące.- Powiedział i na mnie spojrzał.
- Wiem, że to głupie, ale czy ty ze mną jesteś szczęśliwy?- Chłopak zmienił pozycję na siedzącą.
- Oczywiście, że tak.- Uśmiechnął się do mnie. Pochylił się nade mną  i mnie czule pocałował.- Idziemy do sklepu?- Zapytał wstając.
- Jasne.- Uśmiechnęłam się i wstałam. Przy tym zakręciło mi się w głowie. Chłopak mnie złapał.
- Wszystko dobrze?- Zapytał trzymając  mnie.
- Tak.- Odpowiedziałam lekko uśmiechając się.
- Na pewno?- Spytał dla pewności. Pokiwałam twierdząco głową i go pocałowałam w policzek.
- Mogę jakąś bluzę bo chłodno się zrobiło?- Spytałam.
- Pewnie.- Odpowiedział i podszedł do szafki. Wyjął bluzę i mi ją podał. Ubrałam ją i razem wyszliśmy z mieszkania.
- Niall.- Znów zaczęłam mówić. Chłopak na mnie spojrzał.- Dlaczego nie mogę sobie wszystkiego przypomnieć? Pamiętam, nie które momenty związane z Tobą.
- Spokojnie wszystko wróci. Przecież lekarz powiedział, że może trochę to potrwać.
- Niby tak, ale ja chce pamiętać.- Odpowiedziałam wchodząc do  sklepu.
- Skarbie nie denerwuj się.  Bo nie masz o co.- Odpowiedział.- Ja pójdę po coś do picia,  a ty weź jakieś jedzenie.- Uśmiechnął się i dał mi buziaka w czoło. Po chwili powędrowałam na dział z jedzeniem. Próbowałam sobie przypomnieć co on lubi, ale nie mogłam sobie przypomnieć. Więc wzięłam jakieś bułki i coś do tego.  Po jakimś czasie poczułam, że ktoś mnie dotyka w ramię. Obejrzałam się i zobaczyłam jakiegoś chłopaka.
- Hej Megan gdzie się podziewałaś?- Spytał.
- Ymm znamy się?- Zapytał.
- Bardzo śmieszne.- Uśmiechnął się.- Luke.- Dodał.
- Przykro mi, ale nic nie kojarzę.- Powiedziałam, a on zmarszczył brwi.- Miałam wypadek i straciłam pamięć. Niektórych ludzi pamiętam, ale Ciebie nie kojarzę.- Dodała.
- Luke jestem. Poznaliśmy się na ulicy.- Uśmiechnął się.
- A kim ty dla mnie jesteś?- Spytałam nie pewnie.
- Przyjacielem.- Odpowiedział po chwili.- Bardzo dobrym przyjacielem. Twoim najlepszym przyjacielem.- Dodał z uśmiechem.
- Tak?- On pokiwał twierdząco głową.- No dobrze. To teraz pójdę do mojego chłopaka.- Powiedziałam.
- Megan, ale ten twój chłopak Cię nie kocha. Pamiętasz jak Cię zdradził?- Zapytał, ale ja tego nie chciałam słuchać. Więc skierowałam się do działu z piciem. Zauważyłam blondyna przy lodówkach.
 - Niall!- Krzyknęłam w jego kierunku. On się obrócił i wystawił ręce do przytulenia. Przytuliłam się do niego.

- Co się stało?- Spytał.
- A nic spotkałam swojego przyjaciela.- Uśmiechnęłam się.
- Josh'a?- Zapytał.
- Nie jego, ale Luke.- Odpowiedziałam. Chłopak się ode mnie odsunął i zmierzył mi wzrokiem.
- Luke?-  Zapytał.
- No tak. Co tak zbladłeś?- Spytałam, a on nic nie odpowiedział.- Niall, o co chodzi?
- Nic, ale proszę cię nie kontaktuj się z nim.- Powiedział poważnie.
- Dlaczego mam się z nim nie widywać?
- Bo nie!- Uniósł głos. Odsunęłam się od niego jeszcze kawałek, a on się zbliżał.- Przepraszam.-  Powiedział spokojnie.- Chodźmy do kasy.- Dodał i razem skierowaliśmy się do kasy. Niall zapłacił za zakupy i wyszliśmy ze sklepu. Idąc jakąś uliczką usłyszałam skamlanie.
- Słyszałeś?- Spytałam zatrzymując się.
- Co takiego?- Zapytał.
- Skamlanie.- Odpowiedziałam. Skręciłam w uliczkę i ujrzałam szczeniaka.- Niall!- Zawołałam go, a on przyszedł.
- Stało się coś?- Spytał.
- Zobacz, kto mógł go porzucić?- Zapytałam biorąc psa na ręce.
- Nie wiem skarbie. Chcesz go zatrzymać?
- A mam go tu zostawić na pastwę losu?
- Weź go.- Uśmiechnął się. Wziął ode mnie reklamówki i skierowaliśmy się do jego domu. W mieszkaniu wykąpałam go i nakarmiłam.
- Niall?- Zapytałam, a chłopak wyszedł z kuchni.
- Co się stało?

- Czy ty mnie kochasz?- Spytałam. On nic nie odpowiedział, a podszedł do mnie i przytulił.
- Co ci przyszło do głowy?- Odpowiedział pytaniem na pytaniem.
- Nie nic.- Wtuliłam się do niego. Po chwili poczułam, ze ktoś szarpię mnie za nogawkę od spodni.
- Jak go nazwiesz?- Spytał z uśmiechem.
- Może kumpel?- Odpowiedziałam na jego pytanie.
- Kumpel?- Zaśmiał się pod nosem.
- Co w tym śmiesznego?- Spytałam.
- To, że to imię do niego nie pasuję.
- To ty go nazwij.- Zaśmiałam się.
- Piorun.- Powiedział.- Może być?
- Tak, podoba mi się.- Odpowiedziałam i go pocałowałam czule w usta.




____________________________________________
Jak wam się podoba rozdział?
Liczę na wasze komentarze i opinię ^^
Już niedługo piszę egzaminy, ale postaram się aby rozdział był już w niedziele.
Ci co również piszą egzaminy życzę powodzenia i udanych świąt <3
Osoba, która prosiła o piosenki postaram się odpowiedzieć na to pytanie jutro :)

sobota, 12 kwietnia 2014

Rozdział 37

* Oczami Niall'a*
- Proszę zmienić mu kroplówkę.- Powiedział nie znany mi głos.
- Dobrze doktorze.- Odpowiedziała jakaś kobieta. Otworzyłem oczy i ujrzałem jakąś kobietę. Strasznie mnie bolała głowa. Nie wiedziałem gdzie jestem ani co się stało.- Obudziłeś się. Pójdę po lekarza.- Powiedziała i wyszła z pomieszczenia.  Zacząłem się rozglądać po pokoju. Białe ściany. Jakiś sprzęt i łóżko, na którym leże. Byłem podłączony do różnych urządzeń. Więc wnioskuję, że to szpital. Do sali wszedł lekarz.
- Jak się pan czuję?- Spytał.
- Głowa mnie boli i ręka.- Odpowiedziałem.- Nic nie pamiętam co się stało?- Spytałem.
- Pan i pewna dziewczyna mieliście wypadek na motorze.- Powiedział. Wypadek. Te słowo wywołało ciarki na moim ciele.
- A co z dziewczyną?- Spytałem przerażony.
- Żyję, ale jej w zły stanie.- Odpowiedział.- Przepraszam pana, ale muszę iść do innych pacjentów.- Dodał i wyszedł. Ja od razu spróbowałem wstać. Mimo bólu stałem z łóżka i wyszedłem na korytarz. Zacząłem szukać sali, w której leży moja dziewczyna. 
- Wyjdzie z tego?- Usłyszałem głos ojca Megan.
- Ciężko teraz odpowiedzieć. Może będzie konieczna operacja, ale wszystko panu wyjaśnię w gabinecie.- Odpowiedział lekarz. Ja wszedłem do sali na przeciw i poczekałem aż oni wyjdą. Gdy wyszli szybko wszedłem do pomieszczenia gdzie leżała Megan. Gdy ją zobaczyłem łzy napłynęły mi do oczy. Leżała na łóżku cała blada. Podszedłem bliżej jej i pogłaskałem ją po czole. Łzy płynęły mi po policzku.
- Kochanie.- Powiedziałem i usiadłem obok jej łóżka. Złapałem jej dłoń i wpatrywałem się w nią jak obrazek.- Musisz z tego wyjść. Dasz radę.- Mówiłem.- Jesteś dzielna.- Dodałem wstając.
 Chciałem tu zostać, ale w każdej chwili mógł wrócić jej ojciec. Ucałowałem ją w czoło i wyszedłem z sali. Wróciłem do siebie i nie mogłem sobie tego wybaczyć. Co się stało, że hamulce nie zadziałały? Przecież mówił, że są sprawne, a po za tym jechałem z nim wcześniej.





~*~
Mijały dni, a mnie w końcu wypisali ze szpitala. Megan na szczęście nie musiała przechodzić operacji.  Wychodziłem właśnie ze szpitala, a przed nim czekali moi przyjaciele.
- Jak się czujesz?- Spytał Liam.
- Lepiej, ale nie wiem co z nią.- Powiedziałem zły.- Jeszcze ten motor.- Dodałem.
- Gadałem z Tom'em. Powiedział, że masz się tym nie przejmować i dodał, że sprawdzi motor. Znaczy to co po nim zostało. Bo dla niego to też trochę podejrzane.- Powiedział Zayn.
- Ok.- Odpowiedziałem.- Chce do domu. Jutro przyjadę i dowiem się co z Megan.- Dodałem i ruszyłem w stronę auta Lou. Usiadłem, a po chwili weszła reszta.  Gdy dojechaliśmy na miejsce przed domem czekał Luke. Wysiadłem z auta i podszedłem do niego.
- Po co tu przylazłeś?- Zapytałem ze złością w głosie.
- Robota jest.- Powiedział z uśmiechem na twarzy.
- Nigdzie nie idę.- Powiedziałem, a on zmarszczy brwi.
- Alex jest w pod szpitalem. Jeden sygnał, a wejdzie tam i zrobi coś twojej Megan.
- Nie strasz mnie. Ojciec jest przy niej.- Odpowiedziałem.
- Wiesz przypadkiem jej ojciec miał sprawę.- Znów się uśmiechnął. Wiedziałem, że nie żartuję.
- Zaraz będę gotowy.- Powiedziałem i wszedłem do domu. Zostawiłem rzeczy. Wychodząc zaczepili mnie przyjaciele.
- Nie rób tego Niall!.- Uniósł głos Liam.
- Muszę!- Również uniosłem głos.
- Nie musisz tego robić. Nic nie mogą Ci zrobić.- Powiedział Harry.
- Muszę, oni grożą Megan.- Powiedziałem i poszedłem z Luke. Nie wiedziałem co planuję z Małym, ale muszę robić to co mi każą bo źle się to skończy.

*Kilka dni później oczami Megan *
W końcu się obudziłam. Nic nie pamiętam, nie wiem co się stało i nie wiem gdzie jestem. Do pomieszczenia wszedł lekarz.
- Dzień Dobry panno Black. W końcu się pani obudziła.- Uśmiechnął się przyjemnie do mnie.
- Co się stało?- Zapytałam nie pewnie.
- No więc mówię. Miała pani wypadek na motorze z chłopakiem. Cudem przeżyliście, ale chłopak był w lepszym stanie i kilka dni temu wyszedł.- Powiedział. Chłopak, chłopak, jaki chłopak? Zadawałam sobie to pytanie.
- A nie wie pan jak on miał na imię?
- Niall.- Odpowiedział. Niall, Niall coś mi było świtać, ale nie mogłam dojść do tego.
- Kiedy wyjdę ze szpitala?
- Zobaczymy jak się pani będzie czuć, ale jeśli wszystko pójdzie pomyślnie to już za 4 dni.- Powiedział i wyszedł. Ja próbowałam dojść do tego wszystkiego. Przypominałam sobie wszystko, ale nie mogłam sobie przypomnieć tego chłopaka. Westchnęłam i zamknęłam oczy. W trakcie snu przyśnił mi się chłopak o blond włosach. Z pięknym uśmiechem i z tatuażami na ciele. Był naprawdę przystojny. Gdy się obudziłam obok mnie siedział jakiś mężczyzna.
- Kim pan jest?- Spytałam nie pewnie.
- Megan jestem twoim ojcem.- Uśmiechnął się.- Spokojnie lekarz mówił mi, że to może trochę potrwać za nim twoja pamięć wróci.- Dodał. Uśmiechnęłam się i zaczęłam rozmawiać z tatą. Prosiłam mu aby coś opowiedział, a ja go słuchałam z uwagą.

~*~

Już od kilku dni chodzę do szkoły. Wszystkiego jeszcze nie pamiętam, ale mimo to staram się żyć normalnie. Rozmawiałam już ze swoją przyjaciółką Rose. Pytałam się o chłopaka o imieniu Niall, ale ona zmieniała temat. Idąc korytarzem ktoś złapał mnie za rękę. Przyciągnął mnie do siebie. Ujrzałam chłopaka z mojego snu. Zaskoczyło mnie to trochę, że chłopak ze snu stoi przede mną.
- Cieszę się, że nic Ci nie jest.- Powiedział z uśmiechem.
- Kim ty jesteś?- Zapytałam zaskoczona.
- Nie pamiętasz mnie?- Odpowiedział pytaniem na pytanie. - Jestem Niall. Twoim chłopakiem.- Dodał.
- Nie pamiętam.- Powiedziałam.
- Nie pamiętasz jak wracaliśmy na nogach z ogniska? Nie pamiętasz naszych wagarów? Nie pamiętasz jak byłem u ciebie i się świetnie bawiliśmy? Nie pamiętasz balu szkolnego? Nie pamiętasz naszego pierwszego pocałunku?- Ja na każde pytania kiwałam przecząco głową.
- Ale wierzę ci.-Powiedziałam gładząc jego policzek. On pochylił się nade mną i mnie pocałował. Poczułam się nieziemsko i nagle wszystko do mnie wróciło. Odwzajemniłam pocałunek. Gdy się od siebie odsunęliśmy spoglądaliśmy na siebie.
-Kocham Cię Niall.- Powiedziałam, a on mnie znów pocałował.


















_________________________________________________________
Podoba wam się? Z boku jest ankieta o nowy blog :) Jesteście za? Piszcie w komach co o tym sądzicie :)
Następny rozdział pojawi się w czwartek ;)



sobota, 5 kwietnia 2014

Rozdział 36

* Oczami Niall'a *

-  Zaraz zaczynamy.- Powiedział do mnie Luke. Dziś mam brać udział w jakieś akcji. Gdyby nie Megan nie było by mnie tu.- Pamiętasz w ogóle na czym to polega?- Zapytał.
- Luke daj spokój.- Powiedziała Alex.
- Nie!- Krzyknął na nią. Najwidoczniej musi być pod pływem narkotyków.
- Pamiętam!- Krzyknąłem na niego, a on się uśmiechnął.
- To dobrze.- Powiedział.- Więc robimy tak wchodzimy, pytamy się grzecznie czy mają kasę jak nie to ich straszymy, a jak tak to dajemy im ostrzeżenie aby drugi raz nie zwlekali z kasą.- Powiedział Luke. Nic nie powiedziałem. Luke i Alec zaczęli działać. Ja po chwili do niech dołączyłem. Weszliśmy do budynku i zaczęliśmy działać. Dali nam pieniądze, ale dla Luka było to mało. Chciał więcej. Zaczął im demolować wszystko, a następnie Alex kazał zabierać wszystko co się da.
- Luke wystarczy!.- Krzyknąłem na niego, ale on zaczął się śmiać.
- Stary wyluzuj. Kiedyś sprawiało Ci to przyjemność, a teraz?
- To są stare dzieję.
- Jak widać nie takie stare.- Powiedział wyjmując z kieszenie pistolet.
- Zwariowałeś?!
- Nie.- Odpowiedział i wymierzył w jakiegoś kolesia. Na oko miał może 16 lat.
- Zostaw go!- Krzyknąłem, ale on nie posłuchał. Strzelił do niego. Byłem na niego zły. On mu nic nie zrobił, a ten go zabił. Ten chłopak po prostu znalazł się w nie odpowiednim czasie.
- Chłopaki musimy uciec!- Krzyknęła Alex. Zaczęliśmy uciekać. Gdy byliśmy ją bezpieczni to się zatrzymałem.
- Zwariowałeś!- Krzyczałem na Luke.- On miał około 16 lat! Był rok straszy od twojego brata, który też nie żyję!
- Nie mam brata! Rozumiesz?! Nigdy go nie miałem!
- Jesteś durniem! On chciał być taki jak ty, ale ty go sprowadziłeś na tą drogę! To twoja wina!- Powiedziałem. Podszedł do mnie i zaczął mnie szarpać. Nie pozostałem mu wdzięczny. Alex musiała nas  rozdzielać.
- Ogarnijcie się! Jesteście teraz drużyną!
- Tylko ja w niej nie chce być!- Krzyknąłem.- Idę do domu. Macie to co chcieliście więc dajcie mi spokój.- Powiedziałem uspokajając się.
- Ty myślisz, że to wszystko?- Spytał się rozbawiony Luke.- To dopiero początek.- Dodał. Nie chciałem tego słuchać. Poszedłem do domu. Tam czekała na mnie Megan.
-Co  tu robisz?- Spytałem siadając obok niej. Ona nic nie odpowiedziała, a się do mnie przytuliła. Siedzieliśmy w ciszy. W końcu dziewczyna się odezwała.
- Uderzyła mnie.- Powiedziała.
- Kto?
- Macocha.- Zaczęłam płakać, a ją mocniej przytuliłem.
- Co twój ojciec na to?
- Nie było go. Po tym co zrobiła wyszłam i poszłam do ciebie.- Powiedziała.- Nie będzie go jeszcze przez kilka dni.- Dodała.- Nie chce tam wracać.
- Nie wrócisz.- Powiedziałem.- Wyjedziemy na kilka dni. Tylko ty i ja.- Dodałem, a ona mnie pocałowała w usta.
- Kocham Cię.- Powiedziała odsuwając się ode mnie.
- Też cię kocham.- Odpowiedziałem jej.








~*~
Od kumpla pożyczyłem motor.  Miała to być niespodzianka dla Megan. Gdy pakowałem się na wyjazd przyszedł do mnie Luke.
- Gdzie wyjeżdżasz?
- Nie twój interes.- Powiedziałem.
- A może i mój.- Zaśmiał się.
- Nie odzywaj się do mnie jeśli nie ma roboty. Jesteś dla mnie nikim. Jak mogłem cię kiedyś uważać za przyjaciela.- Powiedziałem i poszedłem na chwile do środka. Nie chciałem z nim rozmawiać. Zadzwoniłem do Megan.
* rozmowa telefoniczna*
- Hallo?- Zapytała.
- Czekam na Ciebie. Jak przyjdziesz od razu jedziemy.- Powiedziałem z uśmiechem na twarzy.
- Zaraz będę.- Powiedziała.- Nie mogę się doczekać kiedy spędzimy razem trochę czasu.- Dodała, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
-  Czekam. Pa.- Powiedziałem i się rozłączyłem.
* koniec rozmowy *

Wyszedłem na dwór, ale Luke już nie było. Po chwili  przyszła dziewczyna. Przytuliłem i pocałowałem ją namiętnie w usta.
- Motorem jedziemy?- Zapytała odsuwając się ode mnie.
- Tak.- Odpowiedziałem uśmiechając się.
- Pierwszy raz taką maszyną pojadę.- Powiedziała z uśmiechem.
- Cieszę się, że ci się podoba.- Powiedziałem. Dałem dziewczynie kask i pomogłem jej usiąść. Po czym jak ubrałem kask i usiadłem na maszynie.- Trzymaj się mnie mocno.-Dodałem i odpaliłem motor. Poczułem, że dziewczyna mnie mocno przytula. Odjechaliśmy. Jechaliśmy dość szybko, ale mi to nie przeszkadzało. Uwielbiałem szybką jazdę.
- Niall zwolnij poroszę!- Krzyknęła. Chciałem zwolnić, ale coś mi nie dawało. Wpadłem w poślizg. Nie udało mi tego opanować. Wypadliśmy z drogi...













_______________________________________________________
Rozdziały moim zdaniem są ca raz gorszę -,- Jak tak dalej pójdzie nie będę miała innego wyjścia jak zawiesić bloga -,- Proszę szczere opinię bo naprawdę mi na tym zależy.

czwartek, 3 kwietnia 2014

Rozdział 35

* Oczami Megan *
Powoli wszystko zaczęło się psuć. Niall nic się nie zmienił, a zrobił się gorszy. Ciągle jest zdenerwowany. Dziś mam iść z nim na imprezę, ale zbytnio nie mam ochoty na to. Jednak chce z nim spędzić trochę czasu.
- Jesteś gotowa?- Spytał podchodząc do mnie od tyłu. 
Objął mnie w pasie i zaczął mnie całować po szyi.
- Tak.- Odpowiedziałam uśmiechnięta. Czasem miał takie dni, że był kochany, ale to było już ca raz rzadziej.
- Idziemy?- Zapytał się obejmując mnie.
- Tak.- Powiedziałam i obróciłam się do niego przodem. Pocałowałam go delikatnie w usta, a on odwzajemnił mój pocałunek.- Brakuję mi cię.- Dodałam odsuwając się od niego. On zmarszczył brwi i wziął głęboki wdech.
- Obiecuję, że to się zmieni, ale daj mi jeszcze czasu.- Odpowiedział.
- Ile?- Zapytałam.
- Nie wiem jeszcze.- Odpowiedział.- Idziemy?- Spytał, a ja poszłam w kierunku drzwi.
- Możemy.- Powiedziałam i wyszłam z domu.  Przez całą drogę milczeliśmy. Gdy doszliśmy weszliśmy do środka. Niall od razu poszedł po alkohol, a następnie do przyjaciół. Ja jednak wolałam zostać przy soku. Nadal nienawidziłam alkoholu, papierosów i narkotyków. Poszłam do kuchni i nalałam sobie soku.
- Kogo my tu mamy?- Zapytał się ktoś. Obróciłam się w stronę głosu i ujrzałam Luke.
- Hej.- Powiedziałam z uśmiechem.- Jak się masz?- Zapytałam.
- Dobrze, a ty?
- Też, ale nie sądziłam, że  Ciebie tu spotkam.- Powiedziałam.
- Wiesz najwidoczniej się za mało się znamy.- Zaśmiał się, a ja do niego dołączyłam.
- Miło cię znowu widzieć.- Powiedziałam on podszedł do mnie i mnie przytulił.- Luke ja mam chłopaka.- Dodałam i się odsunęłam.
- Przepraszam, ale nie wiedziałem.- Powiedział speszony.
- No nic.
- Pijesz soczek? Weź sobie piwo zaszalej czy coś.- Zaczął zmieniać temat.
- Nie lubię alkoholu.- Odpowiedziałam.
- Może kiedyś.- Uśmiechnął się zadziornie, a ja zaczęłam się śmiać.
- Wiesz ja już pójdę do chłopaka. Życzę miłej zabawy.- Powiedziałam i poszłam do salonu. Wzrokiem znalazłam przyjaciół Niall'a, ale jego tam nie było. Podeszłam do nich i usiadłam na kanapie.
- Hej, gdzie jest Niall?- Spytałam. Oni zaczęli się patrzeć na siebie ze speszoną miną.
- Niall na chwile poszedł do sklepu.- Powiedział Liam.
- Po co?- Zapytałam podejrzliwie.
- Do kupić alkoholu.- Dodał Zayn.
- Mhm.- Mruknęłam i wstałam.
- Gdzie idziesz?- Spytał się Harry.
- Do toalety.- Odpowiedziałam. Nic już nie powiedzieli, a ja poszłam do łazienki. Po chwili wróciłam i był już Niall. Usiadłam obok niego, a on mnie objął. Dał mi buziaka w policzek, a ja się w niego wtuliłam.
- Szybko wróciłeś.- Powiedziałam.
- Noo tak.- Uśmiechnął się, a ja go czulę pocałowałam w usta. On odwzajemnił pocałunek, ale po chwili się ode mnie odsunął.- Kocham cię.- Wyszeptał mi do ucha, a ja się uśmiechnęłam.

~*~
* Oczami Niall'a *
Przez resztę wieczoru miałem spokój, ale już nad ranem dostałem SMS od Małego. Miałem go dość. On sobie spokoju nie da. Postanowiłem tam pójść i raz na dobre mu wyjaśnić, że nie dołączę do niego. Gdy jeszcze Megan spała wstałem po cichu. Wziąłem szybki prysznic i przebrałem się w czyste ubrania. Przed wyjściem dałem jej buziaka w czoło na co ona się uśmiechnęła. Kochałem jej uśmiech, śmiech jej oczy i ją całą. Zrobię wszystko aby nic złego się jej nie stało. W końcu wyszedłem z domu i kierowałem się w stronę klubu. Po 30 minutach byłem już na miejscu. Ochroniarz wpuścił mnie do środka, a następnie poszedłem do jego biura. Gdy wchodziłem byłem pewny siebie.
- Jestem.- Powiedziałem.
- Siadaj.- Odpowiedział spokojnie.
- Nie mam czasu. Więc przejdź do rzeczy.- Powiedziałem.
- Lepiej usiądź.- Powiedziałem. Stałem jeszcze chwile, ale w końcu usiadłem. - Luke daj mi tą kopertę!-

 Krzyknął w stronę drzwi, a po chwili wszedł Luke. Podał mu jakąś szarą kopertę, a następnie usiadł na skórzanej sofie obok szafy. Mały otworzył kopertę i wyjął kilka zdjęć. Zaczął się im przyglądać i się uśmiechał.- Masz bardzo ładną dziewczynę.- Spojrzał na mnie i rzucił mi zdjęcia na biurko. Wziąłem je do ręki i ujrzałem na nich siebie i Megan jak się całujemy.- Luke jak ona ma na imię?- Spytał się chłopaka. Spojrzałem na niego, a on się uśmiechnął.
- Megan.- Odpowiedział.
- Nie znam jej.  Ty tylko przygoda na jedną noc była.- Skłamałem. Miałem nadzieję, że mi  uwierzą.
- Tak mówisz? Luke chciałbyś się z  nią zabawić?- Spytał się go.
- Z chęcią.- Zaśmiał się.
- Poroszę bardzo.- Spojrzałem na Małego. Był wkurzony.
- Thomas przyprowadź Nick'a!- Krzyknął. Po chwili do biura wszedł Nick. Był cały pobity.- Nick powiedz nam czy Niall ma dziewczynę?
- Nie.- Odpowiedział.
- Nie kłam!- Krzyknął na niego Mały. Spojrzałem na Luke. Był nie wzruszony. Mały sięgnął do biurka i wyjął pistolet.
- Co ty robisz?!- Krzyknąłem w jego stronę.
- Niech powie prawdę.- Powiedział. Nick spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem. Przepraszał mnie, ale nie chciałem aby mówił prawdy.
- Liczę do trzech. Raz...dwa..i- Nie skończył.
- Tak Niall ma dziewczynę. Na imię ma Megan.- Powiedział. 


- No grzeczny chłopczyk.- Powiedział klepiąc go po policzku. Gdy odszedł kilka kroków strzelił w jego kierunku.
- Zwariowałeś?!- Krzyknąłem w stronę Małego.- A ty co?! W końcu to był twój brat!- Tym razem krzyknąłem w stronę Luke.
- Nie miałem brata.- Odpowiedział.
- No mam nadzieję, że dołączysz do nas bo inaczej ona też tak skończy.- Powiedział Mały.
- Żartujesz? Prawda?- Spytałem.
- Ja nigdy nie żartuję.- Powiedział.
- Zgoda.- Powiedziałem, a on się uśmiechnął. Podszedł do szafki i wyjął kilka opakowań narkotyków. Wziąłem je i wszedłem z biura. Szybko wróciłem do domu. Musiałem dojść do tego co zobaczyłem. Wchodząc do domu musiałem być cicho aby nie obudzić dziewczyny. Schowałem prochu w szafie gdzie była kamerka.  Wyjąłem ją i zgrałem filmik na  laptopa. Wysłałem film do Harry'ego, a następnie go schowałem. To był jedyny sposób aby jej nic się nie stało. 


____________________________________________________

Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przeprasza.
Za co? Że nie piszę długich i ciekawy rozdziałów, ale naprawdę się staram ;(
Zapraszam do głosowana obok :)