- Zaraz zaczynamy.- Powiedział do mnie Luke. Dziś mam brać udział w jakieś akcji. Gdyby nie Megan nie było by mnie tu.- Pamiętasz w ogóle na czym to polega?- Zapytał.
- Luke daj spokój.- Powiedziała Alex.
- Nie!- Krzyknął na nią. Najwidoczniej musi być pod pływem narkotyków.
- Pamiętam!- Krzyknąłem na niego, a on się uśmiechnął.
- To dobrze.- Powiedział.- Więc robimy tak wchodzimy, pytamy się grzecznie czy mają kasę jak nie to ich straszymy, a jak tak to dajemy im ostrzeżenie aby drugi raz nie zwlekali z kasą.- Powiedział Luke. Nic nie powiedziałem. Luke i Alec zaczęli działać. Ja po chwili do niech dołączyłem. Weszliśmy do budynku i zaczęliśmy działać. Dali nam pieniądze, ale dla Luka było to mało. Chciał więcej. Zaczął im demolować wszystko, a następnie Alex kazał zabierać wszystko co się da.
- Luke wystarczy!.- Krzyknąłem na niego, ale on zaczął się śmiać.
- Stary wyluzuj. Kiedyś sprawiało Ci to przyjemność, a teraz?
- To są stare dzieję.
- Jak widać nie takie stare.- Powiedział wyjmując z kieszenie pistolet.
- Zwariowałeś?!
- Nie.- Odpowiedział i wymierzył w jakiegoś kolesia. Na oko miał może 16 lat.
- Zostaw go!- Krzyknąłem, ale on nie posłuchał. Strzelił do niego. Byłem na niego zły. On mu nic nie zrobił, a ten go zabił. Ten chłopak po prostu znalazł się w nie odpowiednim czasie.
- Chłopaki musimy uciec!- Krzyknęła Alex. Zaczęliśmy uciekać. Gdy byliśmy ją bezpieczni to się zatrzymałem.
- Zwariowałeś!- Krzyczałem na Luke.- On miał około 16 lat! Był rok straszy od twojego brata, który też nie żyję!
- Nie mam brata! Rozumiesz?! Nigdy go nie miałem!
- Jesteś durniem! On chciał być taki jak ty, ale ty go sprowadziłeś na tą drogę! To twoja wina!- Powiedziałem. Podszedł do mnie i zaczął mnie szarpać. Nie pozostałem mu wdzięczny. Alex musiała nas rozdzielać.
- Ogarnijcie się! Jesteście teraz drużyną!
- Tylko ja w niej nie chce być!- Krzyknąłem.- Idę do domu. Macie to co chcieliście więc dajcie mi spokój.- Powiedziałem uspokajając się.
- Ty myślisz, że to wszystko?- Spytał się rozbawiony Luke.- To dopiero początek.- Dodał. Nie chciałem tego słuchać. Poszedłem do domu. Tam czekała na mnie Megan.
-Co tu robisz?- Spytałem siadając obok niej. Ona nic nie odpowiedziała, a się do mnie przytuliła. Siedzieliśmy w ciszy. W końcu dziewczyna się odezwała.
- Uderzyła mnie.- Powiedziała.
- Kto?
- Macocha.- Zaczęłam płakać, a ją mocniej przytuliłem.
- Co twój ojciec na to?
- Nie było go. Po tym co zrobiła wyszłam i poszłam do ciebie.- Powiedziała.- Nie będzie go jeszcze przez kilka dni.- Dodała.- Nie chce tam wracać.
- Nie wrócisz.- Powiedziałem.- Wyjedziemy na kilka dni. Tylko ty i ja.- Dodałem, a ona mnie pocałowała w usta.
- Kocham Cię.- Powiedziała odsuwając się ode mnie.
- Też cię kocham.- Odpowiedziałem jej.
~*~
Od kumpla pożyczyłem motor. Miała to być niespodzianka dla Megan. Gdy pakowałem się na wyjazd przyszedł do mnie Luke.
- Gdzie wyjeżdżasz?
- Nie twój interes.- Powiedziałem.
- A może i mój.- Zaśmiał się.
- Nie odzywaj się do mnie jeśli nie ma roboty. Jesteś dla mnie nikim. Jak mogłem cię kiedyś uważać za przyjaciela.- Powiedziałem i poszedłem na chwile do środka. Nie chciałem z nim rozmawiać. Zadzwoniłem do Megan.
* rozmowa telefoniczna*
- Hallo?- Zapytała.
- Czekam na Ciebie. Jak przyjdziesz od razu jedziemy.- Powiedziałem z uśmiechem na twarzy.
- Zaraz będę.- Powiedziała.- Nie mogę się doczekać kiedy spędzimy razem trochę czasu.- Dodała, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- Czekam. Pa.- Powiedziałem i się rozłączyłem.
* koniec rozmowy *
Wyszedłem na dwór, ale Luke już nie było. Po chwili przyszła dziewczyna. Przytuliłem i pocałowałem ją namiętnie w usta.
- Motorem jedziemy?- Zapytała odsuwając się ode mnie.
- Tak.- Odpowiedziałem uśmiechając się.
- Pierwszy raz taką maszyną pojadę.- Powiedziała z uśmiechem.
- Cieszę się, że ci się podoba.- Powiedziałem. Dałem dziewczynie kask i pomogłem jej usiąść. Po czym jak ubrałem kask i usiadłem na maszynie.- Trzymaj się mnie mocno.-Dodałem i odpaliłem motor. Poczułem, że dziewczyna mnie mocno przytula. Odjechaliśmy. Jechaliśmy dość szybko, ale mi to nie przeszkadzało. Uwielbiałem szybką jazdę.
- Niall zwolnij poroszę!- Krzyknęła. Chciałem zwolnić, ale coś mi nie dawało. Wpadłem w poślizg. Nie udało mi tego opanować. Wypadliśmy z drogi...
_______________________________________________________
Rozdziały moim zdaniem są ca raz gorszę -,- Jak tak dalej pójdzie nie będę miała innego wyjścia jak zawiesić bloga -,- Proszę szczere opinię bo naprawdę mi na tym zależy.
Ekstraa dawaj dalej :))
OdpowiedzUsuńPowiem tak: Końcówka świetna. Mam tylko zastrzeżenia do tego jak budujesz zdania, są niepoprawne. Ale poza tym blog świetny! Nie zawieszaj w żadnym wypadku ;)
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuń*O* *O* ekstra!!! jejku szybciej daleeeeeej *O*
Pisz dalej
OdpowiedzUsuńCo razz gorsze! dziewczyno to jest zajebiste,z niecierpliwieniem czekam na next :* <3 :)
OdpowiedzUsuńnie zawieszaj jest dobry kocham go czytać
OdpowiedzUsuńZajebisty <3 nie zawieszaj ;*
OdpowiedzUsuńnie zawieszaj bloga <3 zajebisty rozdział ;* czekam na next
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem rozdziały są świetne kocham tego bloga
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział.
OdpowiedzUsuńFajnie piszesz nie zawieszaj :)
Zajebisty ! ;) xx
OdpowiedzUsuńŚwietny *.*!
OdpowiedzUsuńNieziemski!.!
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział! <3
OdpowiedzUsuńNaprawdę cudownie piszesz !
Zajdbisty!!! Nawet mi się nie waż zawiesić bloga! Nie pozwalam <33
OdpowiedzUsuńIdealny! <<<333
OdpowiedzUsuń