sobota, 21 czerwca 2014

Rozdział 47

* Oczami Megan *
Włóczyłam się po Londynie. Zbytnio nie wiedziałam , gdzie mam się podziać. Miałam trzy wyjścia. Wrócić do domu i pozwolić tacie mnie wysłać do szkoły z internatem. Drugie iść do Rose lub do Josh'a, a trzecia poprosić Niall'a o pomoc. Pierwsza opcja odpada. Nie zamierzam wracać do domu. Nigdy. Nie pozwolę, aby mnie upokarzała macocha. Nie pozwolę aby tata wysłał mnie do szkoły z internatem. Druga opcja też odpada. Z  Rose nie rozmawiałam już od dawna. Nie wie co się stało, tak samo jak Josh. Została więc trzecia opcja. Musiałam iść do Niall'a. Przez moją głowę przeszło tysiąc myśli. Nie, na pewno tam nie pójdę. Zranił mnie i poniżył niż kto kolwiek inny. Jednak gdy tata się zorientował, że mnie nie ma to może mnie szukać. Nie mogę się pozwolić złapać. Ojciec nie wiedział, gdzie mieszka Niall, więc dla mnie to szansa. Jutro ucieknę, ale na razie muszę się ukryć. Skierowałam się do dzielnicy Niall'a z nadzieją, że mi pomoże. Jednak nie liczyłam na to. Idąc do blondyna zaczął padać deszcz. Więc się musiałam pośpieszyć. Gdy dotarłam do domu chłopaka, zauważyłam Liam'a. Z kimś rozmawiał przez telefon.
- Już jadę.- Powiedział.- Co jaka zgoda?! Powiedz, że jesteś jego kuzynem, czy coś.- Dodał.- Dobra, zaraz będę. Może po drodze ją spotkam.- Rozłączył się i idąc szturchnął mnie.- Przepraszam.- Powiedział odwracając się do mnie.- Megan! Musisz jechać ze mną.- Nakazał.
- Nigdzie z Tobą nie pojadę.-Powiedziałam stanowczo. Obróciłam się na pięcie i chciałam odejść.
- Musisz! Chodzi o Niall'a!- Zawołał. Natychmiast się zatrzymałam.- Niall został postrzelony.- Dodał spokojnie.
- Co?- Zapytałam i obróciłam się do chłopaka.
- Musisz ze mną jechać. Jeśli go kiedy kolwiek kochałaś, proszę Cię pojedź ze mną.- Powiedział.
- Dobra.- Powiedziałam.- Gdzie masz auto?
- Tu.- Pokazał na samochód i wsiadłam na miejsce pasażera. W ciągu 15 minut byliśmy już na miejscu. Pośpiesznie wyszłam z samochodu i skierowałam sie w stronę wejścia. Lima biegł za mną. Dopiero zatrzymałam się na schodach.
- Gdzie on jest?- Spytałam. Chłopak złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć za sobą. W głowie cięgle rodziły się nowe pytania. Kto to zrobił? Dlaczego on? Co się stało?
- Jesteśmy.- Powiedział Liam zatrzymując się przed chłopakami.- Gdzie lekarz?
- Idzie.- Odpowiedział Zayn.
- Doktorze to jest narzeczona Niall'a.- Powiedział Lou.
- To dobrze, proszę podpisać tą zgodę.- Powiedział dając mi papiery. Szybko je podpisałam.- Szykujcie pacjenta do operacji!- Zawoła lekarz i znikł. Nic do mnie nie docierało. Co się dzieję? Niall i operacja? Nie, to jakiś sen. Pewnie zaraz się o obudzę i będę się z tego śmiać. Nie docierało to do mnie. Musiałam zostać sama. Skierowałam się do automatu. Kupiłam sobie zwykłą wodę i poszłam pod sale operacyjną. Usiadłam na krześle, a w obu rękach trzymałam plastikowy kubeczek. Słuchałam, jak oni rozmawiają. Do nich tak samo to nie docierało jak do mnie.
- Możesz już iść.- Powiedział Harry.
- Zostaję.- Powiedziałam nie patrząc na niego.
- Nie jesteś już potrzebna.- Dodał.
- A jeśli będę?- Spytałam, a on zmierzył mnie wzrokiem.
- Jeśli nie zauważyłaś on leży, tu przez Ciebie.- Powiedział.
- Przeze mnie?!- Uniosłam głos.
- Tak.- Powiedział.
- Chyba sobie żartujesz!
- Gdybyś z nim nie zerwała było by dobrze!- Krzyknął Harry.
- Gdyby się nie założył, o moje uczucia bym z nim nie zerwała!
- Gdyby nie ten zakład, nawet by na ciebie nie spojrzał!
- Zamknij się! Zaufałam mu! Nie wiecie nawet co przeszłam! Nie wiecie jak on mnie zranił! Nic nie wiecie! Okłamywał mnie, oszukiwał mnie i ośmieszył! Wierzyłam, że on jest inny! Myślałam, że on mnie kocha. Jemu jednemu mogłam zaufać i powiedzieć mu co czuje! On to wykorzystał! Wykorzystał mnie! Nikt mnie tak nie oszukał! Nie wiecie co czułam jak jego nie było w moim życiu!- Pokazałam na sale operacyjną.- Mój były był damskim bokserem, a przyjaciółka chciała, abym do niego wróciła! Myślałam, że Niall jest inny, a okazał się jeszcze gorszy!- Nawet nie zauważyłam, że po policzkach spływają mi łzy.- A mimo to go kocham! Gdyby nie to uczucie, nie było by mnie tu!- Nic nie powiedzieli, więc wzięłam swój plecak i zaczęłam się kierować w stronę wyjścia. Co  jakiś czas wycierałam łzy. Gdybym mogła cofnąć zacz na pewno w tamten dzień nie poszłabym do szkoły. Nie poznała Niall'a i nikomu by nic się nie stało. Musiałam pojąć, że moje się szczęście się skończyło. W kieszeni rozwibrował mi telefon.  Wyjęłam telefon. Za wyświetlaczu wyświetliło się zdjęcie mojego taty. Odrzuciłam połączenie. Nagle się zatrzymałam i podeszłam do ściany. Musiałam się o coś oprzeć. Osunęłam się od niej i skuliłam się. 
Zaczęłam płakać. Cholera, że mi na mim tak zależy.
- Wszystko w porządku?- Spytał się ktoś. Podniosłam głowę. Nade mną stał Zayn.
- A jak myślisz?- Spytałam ocierając łzy.
- Harry'ego czasem ponosi.- Powiedział. Nic nie odpowiedział. Mulat przysiadł się obok mnie.- Wszystko się ułoży.- Dodał po chwili milczenia.
- Nie, nic już nie będzie dobrze.
- Musisz...- Przerwałam mu.
- Nie, Zayn. Nie oszukujmy się.-Powiedziałam, a on nic już nie powiedział.
- A ten plecak co znaczy?- Spytał.
- Miałam zamiar oddalić się  od tego całego bałaganu.- Powiedziałam.
- Chciałaś zostawić Niall'a?
- Powiedzmy.- Dodałam.- Chciałam dziś u niego przenocować, a jutro wsiąść pociąg i uciec.
- Nie pozwoliłby Ci nawet.- Odpowiedział Zayn.
- Nie miał by nic do gadania. Jeszcze muszę pogadać z Luke.- Spojrzałam na Mulata, a jego wyraz twarzy się zmienił.- Znasz go? Prawda?
- Słyszałem o nim i go widziałem parę razy. Jednak to Niall wie o nim więcej niż sobie myślisz.- Wstałam z miejsca i spojrzała na chłopaka.
- Pójdę się dowiedzieć co z Niall'em, a później idę.- Powiedziałam biorąc plecak.- Tak będzie lepiej.- On nic nie powiedział, a tylko wstał z miejsca. Razem skierowaliśmy się pod salę operacyjną.
- Wyszedł już lekarz?- Spytałam niepewnie.
- Nie, jeszcze go operują.- Odpowiedział Lou. Zajęłam miejsce na krzesełkach. Sięgnęłam telefon i wykręciłam numer do Luke. Po piątym sygnale odebrał.
- Lecę z Tobą.- Powiedziałam do słuchawki.- Okej. Dobra wyślij SMS'EM.- Dodałam po chwili i się rozłączyłam. Następnie wykręciłam numer do ojca. Wstałam z miejsca i się trochę oddaliłam. Po chwili odebrał.

* rozmowa telefoniczna *
- Megna?! Gdzie jesteś?!
- A kto by inny? Nie wyślesz mnie do żadnej szkoły z internatem! Nigdy mnie już nie zobaczysz! Nie mam zamiaru patrzeć na to wszystko!- Krzyczałam do słuchawki.
- Córciu...- Zaczął tata.- Proszę Cię nie rób mi tego. Przepraszam, za to, że cię uderzyłem, ale...- Nie dokończył.
- Ja już postanowiłam.- Powiedziałam i się rozłączam.
* koniec rozmowy *

Wróciłam do chłopaków i akurat wyszedł lekarz. Od razu do niego podeszłam.
- Co z nim?
- Operacja się udała. Teraz przewieziemy go na sale po operacyjną, a następnie do zwykłej sali. Pani narzeczony ma bardzo wielkie szczęście.- Dodał lekarz. Przytuliłam się do niego.
- Dziękuję, że pan go uratował. Gdyby nie był pan żonaty zaprosiłabym na kawę.- Powiedziałam odsuwając się. Starszy pan się zaśmiał i odszedł. Byłam bardzo szczęśliwa, że go uratowali. Jednak nie zmienia to faktu, że jestem na niego zła.

* Dwie godziny później *

Niall'a przewieźli na normalną salę, więc mogłam do niego wejść. Byłam ciekawa, kto mu to zrobił. Usiadłam przy łóżku i złapałam jego dłoń. Cicho westchnęłam i patrzyłam w jego zamknięte oczy.
- Jesteś idiotą.- Powiedziałam do niego.- Cholernym idiotą i egoistą.- Dodałam, a po policzku spłynęła łza. Wytarłam ją i wstałam.- Nie wiem, czy mnie słyszysz, ale chce abyś wiedział, że dziś wylatuję. Nie wiem gdzie. Nie wiem czy wrócę, ale zapamiętaj jego, że zawsze będę cię kochała. W końcu to ty pokazałeś mi, że jest jeszcze trochę dobra na tym świecie. Żegnaj Niall.- Powiedziałam i pocałowałam delikatnie w usta.

Gdy miałam już wychodzić w drzwiach zauważyłam Harry'ego.- Długo tu stoisz?
- Od kiedy nazwałaś go egoistą.- Powiedział.- Nie wierzę, że to mówię, ale przepraszam.- Dodał po chwili.
- Nie masz za co.- Powiedziałam.- Lepiej już pójdę.- Dodałam.- Słuchaj?
- Tak?
- Nie mówcie mu, że tu byłam. Będzie lepiej.- Dodałam wychodząc. Pożegnałam się ze wszystkimi i pojechałam na lotnisko. Tam czekał na mnie Luke.




_______________________________________________________________
KONKURS: Chcesz przeczytać wcześniej rozdział za nim się pojawi na blogu? To właśnie konkurs dla ciebie. Na czym polega? Nic prostszego ^^ Napisz epilog opowiadania. Może być smutne, wesołe.Jakie chcesz. To zależy do ciebie. Swoje pomysły wysyłajcie na misiakowa321@gmail.com 

UWAGA: DO KOŃCA OPOWIADANIA ZOSTAŁO JESZCZE KILKA ROZDZIAŁÓW, ALE CHCIAŁAM ZROBIĆ TAKI KONKURS.

11 komentarzy:

  1. Przez cały rozdział płakałam
    czekam na nn
    ~Weronika

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja cię dziewczyno zabiję <3. agsn.
    hgkbajgshzg tak zajebisty jest ten blog, że nie ma słów. Jak najszybciej domagam się nexta :). aaa mam nadzieję, że Megan w końcu przejrzy na oczy, co do Luka.
    kocham i czekam z niecierpliwością <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham, kocham i jeszcze raz kocham.
    Z niecierpliwością czekam na następny. :*

    OdpowiedzUsuń
  4. ZAJEBISTY!!! <3 Pisz next jak najszybciej :3

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko proszę niech ona nigdzie nie wylatuje :'(
    Popłakałam się przy tym rozdziale serio :(
    A ogólnie to kocham tego bloga i jak najszybciej next <33 !

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne ^^ ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny! Proszę niech ona zostanie z Niallem !!

    OdpowiedzUsuń
  8. Niech ona nie wylatuje o boze placze :c prosze cie maja byc szczesliwi z Niallem :o prosze cie dodawaj czesciej i szybko , czekam na nexta. <3 kocham to opowiadanie <33 niech ten Luke umrzy <3 czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń