sobota, 28 czerwca 2014

Rozdział 48

* Oczami Niall *
Powoli otworzyłem oczy. Moja orientacja była jakaś słaba. Zbytnio nie wiedziałem gdzie jestem. Dopiero po jakimś czasie dotarło do mnie to, że jestem w szpitalu. Do sali wszedł Harry.
- Już się obudziłeś.- Powiedział ze spokojem w głosie. Nic nie odpowiedziałem. Chyba byłem zbyt słaby.- Miałeś operację bo ktoś Cię postrzelił. Podejrzewamy, że to Luke.- Dodał.- Pójdę po resztę.- Wyszedł z sali, a ja zacząłem się rozglądać. Po chwili do sali weszli moi przyjaciele.
- Jakim cudem jestem w szpitalu?- Spytałem ledwie.
- Nie wiemy. Zadzwonili do Liam'a, a on do nas bo był w pracy. Okazało się, że mamy coś podpisać, ale nie mogliśmy. Kazali nam znaleźć jakąś bliską rodzinę. Zadzwoniliśmy więc do Liam'a, który wychodził z roboty. Ten znalazł przypadkiem Megan i ją przywiózł. Wmówiliśmy lekarzowi, że jest twoją narzeczoną.- Opowiedział Zayn.
- Megan tu była?- Lekko podniosłem się z łóżka.- Gdzie jest teraz?- Spytałem. Oni spojrzeli na Zayn'a, a następnie na Harry'ego.- Wy wiecie coś, czego ja nie wiem.- Stwierdziłem raczej niż zapytałem.
- Więc kto mówi?- Zapytał się Louis.
- Ja.- Powiedział Liam.- Wyjechała do szkoły z internatem.- Dodał.- Mieliśmy Ci nie mówić, że tu była, ale jednak to zrobiliśmy.
- Co?- Zapytałem z niedowierzaniem.
- Przykro nam Niall. Musisz teraz odpocząć i...- Przerwał Harry.
- I zapomnieć.- Dokończył Zayn.  Z tego wszystkiego znów się położyłem. Patrzyłem w sufit i... I po
 policzkach spływały mi łzy. Dlaczego mi to zrobiła? Była tu i nie poczekała aż się wybudzę? To.. To nie ma sensu najmniejszego. Chłopaki wyszli i zostałem sam. 
- Megan!- Wrzasnąłem na cały głos.- Wróć do mnie.- Powiedziałem już po cichu.











* Oczami Megan *
Jestem już na miejscu. Nowy Jork. To tu uciekłam od problemów i od samej siebie. Odwróciłam się i rozglądałam się za Luke. Szedł w moim kierunku ze swoją torbą.
- Idziemy.- Powiedział ze złością w głosie. Poszłam więc za nim nie pytając się o nic. Teraz miałam tylko jego. Nikogo więcej. Wsiedliśmy do czarnego BMW i pojechaliśmy dalej.
- Skąd masz to auto?- Spytałam.
- Od kumpla. Podstawił nam.- Odpowiedział z lekkim uśmiechem.- Co Cię skłoniło, aby ze mną pojechać?- Zapytał już nie co spokojniej.
- W sumie sama nie wiem. Może to, że każdy na mnie polegał. Każdy. Miałam tego dość. Tata chciał idealnej córki, która nie jest idealna. Przyjaciółka liczyła, że wrócę do byłego chłopaka, do którego nie chciałam wracać. Niall...- Po chwili przerwałam i wytarłam łzy z policzka.
- A on?
- A jego po prostu kocham, ale oczekuję wybaczenia i zapomnienia.- Powiedziałam.
- A mama. O niej zapomniałaś.
- Moja mama nie żyję. Dlatego się cieszyłam, że mam Niall'a, na którego mogłam liczyć. Jednak on tylko  udawał.- Dodałam. Luke się zatrzymał na poboczu i spojrzał na mnie.- Masz może papierosa?- Zapytałam.
- Nie mam, ale mam coś mocniejszego.- Uśmiechnął się ponuro. Z tyłu siedzenia wyciągną zioło i mi je dał. Wzięłam go od niego i wyszłam z auta. 
Odpaliłam i po chwili w płucach po czułam dym. Nagle wspomnienia zaczęły wracać. Moje policzki robiły się mokre. Nadal go kochałam. Nawet 
sama nie wiedziałam jak bardzo. Powracały wspomnienia jego delikatnego uśmiechu. Tych pięknych niebieskich oczu. Jego głosu, którym mnie utulał do snu. Jego zapachu. Jego poczucia humoru. Jego błysk w oczach. Przypomniało mi się jak śpiewał dla mnie piosenkę, którą da mnie napisał. Nagle rozpłakałam się na dobre. Jednak musiałam uciec. Poczułam, że ktoś mnie przytula. Wiedziałam, że to Luke i wtuliłam się w niego. Tak cholernie mi brakowało tego jak Niall mnie przytulał i mówił, że mnie kocha. Brakuję mi go. Jednak osoba, która tak zmieniła moje życie.
- Luke brakuję mi go i to cholernie.- Powiedziałam dusząc się własnymi łzami.
- Będzie dobrze.- Odpowiedział.

* Oczami Niall'a*
Wyszedłem ze szpitala, ale nadal nie czuję się dobrze. Nie wiem jak mogłem żyć bez niej. Bez jej uśmiechu i jej miłości. Ona była tą jedyną, którą naprawdę kocham. Chce aby do mnie wróciła. Chce znów ją poczuć w moich ramionach. Przytulić, ucałować i spojrzeć jej w oczy. Nie chce sobie wmawiać, że jej nie kocham bo prawda jest inna. Nadal mi na niej zależy. Musiałem ją zobaczyć, porozmawiać. Usłyszałem pukanie do drzwi. Poszedłem więc otworzyć. W nich stała Alex.
- Co ty tu robisz?- Zapytałem.
- Słyszałam o Megan. Przykro mi.- Powiedziała.- Mogę wejść? Mam film i pizze.- Dodała. Nie miałem siły by ją wyganiać. Wpuściłem ją do środka i zajęła miejsca na kanapie. Usiadłem nie daleko niej. Ona włączyła film i zaczęliśmy oglądać. Jednak się nim nie interesowałem.  Ciągle rozmyślałem, o tym co Megan może robić. Czy się śmieje, czy płaczę? Czy ma może kogoś już na oku, a może siedzi zamknięta w pokoju i rozmyśla? Co jeśli już jej nie zobaczę? Nie chciałem w to wierzyć. Wolałem być przy tym, że jest u niej dobrze i wróci do mnie.
- O czym myślisz?- Spytała się Alex. Zmarszczyła lekko czoło i szybko dodała.- Pewnie o Megan. Też bym się martwiła gdybym wiedziała, że wyjechała z Luke.
- Co?!- Uniosłem głos.
- Ty nie wiedziałeś? Niall tak mi przykro. Luke mi powiedział, że zrobi wszystko aby zdobyć Megan nawet jak by miał ją porwać.- Mówiła.
- Skąd wiesz, że ona z nim jechała?
- Luke do mnie dzwonił. Powiedział, że jakiś czas się nie będzie odzywać bo Megan nie może się domyślić. Powiedział również, że wszystko idzie tak jak ma iść.
- Czyli co?
- Zakochuję się w nim.- Powiedziała, a mi serce stanęło na chwile.
- Po co mi to mówisz?- Zapytałem lekko załamując głos. Usiadłem na sofie, a obok mnie Alex.
Zacząłem płakać, a ona mnie przytuliła.
- Bo mi na Tobie zależy.- Powiedziała. Nie miałem siły już na nic. Nie miałem siły by wstać i powiedzieć jej, że ja kocham Megan. Nie miałem siły iść do chłopaków i ich oto zapytać. Po prostu jej uwierzyłem. Może będzie łatwiej mi zapomnieć o tym wszystkim?
- Nic ci jednak nie obiecuję.- Powiedziałem.

3 miesiące później
* Oczami Mega*
Siedziałam w mieszkaniu Luke. Jego nie było. Przez ten czas ciągle  myślałam o blondynie. Myślałam, że sie od kocham, ale się myliłam. Postanowiłam zadzwonić do Liam'a. Pierwszy synał nic, drugi sygnał nic. Gdy myślałam, że już nie odbierze odebrał.

* Rozmowa telefoniczna *
- Hallo?
- Liam to ja Megan. Chce się zapytać co u Niall'a?- Nic nie odpowiedział.- Liam?
- Jestem. Po prostu twój telefon mnie zaskoczył. U niego wszystko dobrze.- Powiedział bez przekonania.
- Na pewno?
- Tak, tak.
- To dobrze.- Powiedziała z lekkim uśmiechem.
- Megan...- Zaczął.- On powoli idzie do przodu. Próbuję żyć od nowa. Zapomina o Tobie i chce ułożyć sobie życie od nowa. Będzie lepiej jak nie będziesz już dzwoniła. Dla jego dobra i dla twojego.- Powiedział.
- D-dobrze.- Powiedziałam i się rozłączyłam.
* Koniec rozmowy*


Po policzkach spłynęły mi łzy. Szybko je otarłam i sięgnęłam po zioło Luke. Ostatnio tylko to mi pomaga, a co gorsza Luke nie chce mi już tego dawać. Ostatnio się prawie na niego rzuciłam, ale na szczęście dał mi rady. Usiadłam na łóżku i zaczęłam myśleć nad tym wszystkim. Odgarnęłam włosy to tyłu i wypuściłam dym z buzi. 



8 komentarzy:

  1. mam nadzieję że to nieprawda że Niall sobie układa życie z kimś innym :c ona ma być z Meg i koniec kropka!! a tak btw to super rozdział :D <3333

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest 2:30, a ja tu wchodzę na bloga. Jak gdyby nigdy nic i BUM nowy rozdział. Ale musiałam przeczytać :). Zajebisty dziewczyno <3. Weź ich w końcu no poukładaj tak razem , a nie osobno ;c. Mam nadzieję, że w końcu bd razem <3. Pozdrawiam :*.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na next i mam nadzieję że będzie zaskakujący :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oby się pogodzili.. Oni muszą być razem. Czekam na next :D A tak wgl to świetny rozdział <3333

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam tylko na to że oni będą razem i że zamkną Luke
    Rozdział po prostu brak słów

    OdpowiedzUsuń
  6. I love it. :*
    I love you. <3

    OdpowiedzUsuń
  7. <333 Niech oni w końcu bd razem (meg i Niall) On nie może ułożyć sobie życia z kimś innym.
    PS rozdział świetny czekam na nn

    OdpowiedzUsuń