wtorek, 15 lipca 2014

Rozdział 51

* Oczami Niall'a *
Dobiegłem do starych magazynów. Zauważyłem Megan i Luke, który wymachiwał bronią.
- Muszę to zrobić. Nie ma innego wyjścia!- Krzyknął. 
- Luke, proszę cię. Nie rób tego. Co Ci to da?- Zapytała swoim łagodnym głosem. Była przerażona tak jak ja.
- Megan, ja cię przepraszam, ale jak tego nie zrobię to ktoś inny to zrobi!- Krzyknął.
- Luke!- Krzyknąłem z przerażeniem. Obydwoje się odwrócili. W oczach Megan zobaczyłem złość, ale za razem ulgę.
- Niall odjedź!- Krzyknął Luke.
- Nie odejdę bez Megan!
- Luke oddaj mi pistolet. Nic jej nie będzie. Musisz po prostu być cierpliwym i mi za ufać.- Powiedziała spokojnie Meg wyciągając do niego rękę. Czułem się jak w ukrytej kamerze.- Proszę.- Uśmiechnęła się delikatnie, a ten jej oddał broń. Chłopak podszedł do niej i ją przytulił. W tedy po raz pierwszy zobaczyłem, że on płaczę.
- Ja ją kocham, a jeśli coś jej się stanie to jej tego nie daruję.- Powiedział przez zęby. Megan nic nie odpowiedziała.
- Co tu się do cholery dzieję?!- Dziewczyna na mnie spojrzała i odsunęła się od Luke. Przytuliła się do mnie i zaczęła płakać.- Co się dzieję?- Spytałem spokojnie.
- Niall próbowałam Ci powiedzieć, ale ty mnie słuchać nie chciałeś.- Spojrzała na mnie, a mimo to nadal była w moich ramionach.- To wszystko wina..- Nie dokończyła bo usłyszeliśmy huk
wystrzelonego pocisku. Zobaczyliśmy jak Luke osuwa się na ziemie.
- Dobrze, że zdążyłam.- Powiedziała Alex.- To był jego plan.- Dodała chowając broń za pasek. Megan podbiegła do Luke. Klękła i zaczęła uciskać ranę.
- Luke, Luke!- Krzyczała. Spojrzałem na Alex, a ta sie uśmiechała. Podszedłem do Megan. Pomogłem jej wstać, a ta szybkim krokiem podeszła do dziewczyny.
- Ja już wiem wszystko. Zamknął cię i nie wyjdziesz z pierdla do końca życia!- Krzyknęła zalana łzami.
- Meg ty nic nie rozumiesz. To był jego plan.
- Chyba twój! Jeśli on umrze osobiście dopilnuję abyś za to zapłaciła!- Megan odwróciła się do niej plecami, a ja do niej podeszłem.
- Co się dzieję?
- Alex to ona wszystko zaplanowała! Ona chciała abyście...- Nie dokończyła bo zaczęła mi się osuwać na ręce. Spojrzałem jej na plecy. Dostała kulką. Moje oczy zalały się łzami. Ona nie może zginąć. Nie. Spojrzałem tam gdzie stała Alex, ale jej już nie było.
- Nie zasypiaj. Zaraz będzie karetka.- Powiedziałem ledwo i zadzwoniłem po pomoc.
- Niall.- Wyszeptałam.- Kocham Cię.
- Ciii oszczędzaj siły. Też się kocham.- Pocałowałem ją delikatnie w usta. Po kilku minutach przyjechała karetka. Zabrali ich obydwoje. Ja musiałem sam dojechać do szpitala, ale droga mi długo nie zajęła.
- Co z Megan Black?
- A kim jest pan dla niej?
- Narzeczonym.- Skłamałem.
- Jest operowana. Tak samo jak ten chłopak, ale on jest w lepszym stanie.- Powiedziała i skierowała mnie do sali operacyjnej. Szybko tam podbiegłem. Usiadłem na krześle i czekałem na jakie kolwiek wiadomości. Po dwóch godzinach wywieźli Luke.
- Co z nim?
- Zawozimy go do sali po operacyjnej. Będzie mógł pan go zobaczyć za trzy godziny.- Powiedział i odszedł
.
* Trzy godziny później *

Megan nadal operowali, a ja nie zamierzałem siedzieć bezczynnie. Poszedłem do Luke, który się już wybudził. Musiał mi powiedzieć co się dzieję. Wszedłem do sali.
- Niall?- Spytał nie pewnie.
- A kto by inny? Teraz mi wszystko opowiesz.- Powiedziałem.
- Co niby?
- To co powiedziałeś Meg, tylko w skrócie.
- Alex wszystko zaplanowała. Chciała się pozbyć Megan, a ja miałem jej w tym pomóc.
- Dlaczego jej pomagałeś? Skoro jesteś taki dobry?
- Układałem sobie życie od nowa, tak jak ty. Miałem pracę i dziewczynę, którą porwała.
- I mam ci w to uwierzyć?
- Tak.- Odpowiedział, ja wstałem.- Słuchaj Niall. Co byś zrobił na moim miejscu, gdyby porwali Megan? Grozili, że ją zabiją jak nie będziesz robił tego, czego chcą? Stał byś bezczynnie? Czy może coś robił? - Nic nie odpowiedziałem i wyszedłem z sali. Postąpił bym pewnie tak jak on. Gdy dochodziłem do sali zauważyłem, że wywożą Megan. Podszedłem szybko do lekarza.
- I jak?
- Operacja się udała, ale straciła dużo krwi. Jednak powinno być dobrze.- Uśmiechnąłem się delikatnie i wzrokiem poszedłem za łóżkiem Megan. Tyle brakowało, a bym ją stracił na dobre.

~*~

Siedziałem przy jej łóżku, aż się wybudzi. Jednak ten czas się dłużył. Te czekanie jest zbyt długie.  Złapałem ją za rękę. Ucałowałem ją i przełożyłem jej dłoń do mojego policzka.
- Musisz się obudź. Chce zobaczyć, twoje piękne oczy.- Uśmiechnąłem się delikatnie przez łzy.- Chce usłyszeć twój delikatny głos. Żałuję, że Ci nie uwierzyłem, ale wydawało mi się to tylko jednym wielkim kłamstwem Luke.- Powiedziałem szeptem.- Wybacz mi.- Spojrzałem na nią, a ta nadal miała zamknięte oczy. Ciężko westchnąłem. Wstałem z swojego miejsca i ucałowałem ją w czoło. Wyszedłem z sali i poszedłem sobie kupić kawę z automatu. Po chwili wróciłem do sali. Usiadłem na krześle i upiłem łyk kawy. Odłożyłem kubek na stoliczek i położyłem głowę na jej ciele. Zacząłem płakać. Tak bardzo chce aby ona żyła. Aby się w końcu obudziła. Poczułem, że ktoś głaszcze mnie po głowie. Podniosłem się delikatnie i zobaczyłem, że Megan patrzy na mnie.

* Oczami Megan*
Usłyszałam płacz. Otworzyłam oczy i ujrzałam Niall'a. Delikatnie położyłam dłoń na jego głowie. On się podniósł i się uśmiechnął.
- Co się stało?- Spytałam pół szeptem.
- Postrzelono cię.- Odpowiedział wycierając łzę.- Myślałem, że cie stracę.- Dodał.
- Co z Luke? Żyję?
-Był w lepszym stanie niż ty.- Powiedział, a ja odetchnęłam z ulgą.
- Powiedz mi jedno.- Zaczął mówić.- Czy ty coś do niego czujesz?- Zaskoczyło mnie to pytanie. Podniosłam się delikatnie aby spojrzeć mu w oczy, ale przez to syknęłam z bólu.- Połóż się.- Nakazał mi Niall.
- Nie, chce Ci odpowiedzieć w oczy, na twoje pytanie.- Powiedziałam ignorując ból.- Luke to mój przyjaciel, ale to ciebie kocham głupku.- Próbowałam się uśmiechnął, ale ból mi nie pozwalał. Dopiero gdy się położyłam się uśmiechnęła.- Luke ma dziewczynę, a ja mam ciebie. Nawet gdyby był on ostatnim facetem na ziemi i tak bym go nie wybrała.- Dodałam. Niall nic nie odpowiedział, a jedynie delikatnie ucałował mnie w usta.
- Dobrze, że żyjesz.- Powiedział odsuwając się ode mnie.- Alex mi za to zapłaci.- Dodał. Wiedziałam, że nie odpuści, ale ja go złapałam za rękę.
- Policja się tym zajmie. Jeśli jej coś zrobisz i policja cię złapię będziesz miał kłopoty. Ja sobie wtedy nie będę tego darować.- Powiedziałam, a on się uśmiechnął.
- Aż tak bardzo się o mnie martwisz?
- Tak.- Odpowiedziałam.- Po za tym nie chce zostać tu sama. Boję się.- Dodałam, a on usiadł obok mnie.
- Czego się boisz?- Spytał delikatnym głosem.
- Że jak wyjdziesz to już nie wrócisz.- Powiedziałam i poczułam jego usta na moich.
- Nigdy w życiu.- Odpowiedział.- Nigdy bym cię nie zostawił. Nie teraz.- Dodał.- Odpoczywaj.

~*~

Wyszłam już ze szpitala. W końcu wracam do domu. Może nie swojego, ale Niall'a. Muszę przyznać, że pobyt w szpitalu był męczący.  Ciągłe badania i kontrolę. Miałam ochotę zostać w domu już na zawsze.
- Pójdę do sklepu.- Powiedział Niall odstawiając moją torbę w kąt.
- Zostawisz mnie?- Spytałam.
- Na kilka minut.- Zaśmiał się.- No chyba, że chcesz iść ze mną, ale wolał bym, abyś odpoczęła.-
- Wole iść z tobą.- Powiedział.- Jednak, że najpierw muszę się wykąpać.- Dodałam.
- Czy to zaproszenie?
- Nie.- Odpowiedziałam rozbawiona.- Wracam za kilka minut.- Poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i się ubrałam. Gdy wyszłam Niall oglądał mecz.- Gotowa.- Oznajmiłam z uśmiechem.
- To chodźmy.- Powiedział. Poszliśmy do sklepu, ale blondyn prowadził okrężną drogą.
- Czemu wybrałeś taką drogę?- Spytałam.
- Miałem do wyboru park, albo sklep.- Oznajmił.
- Do czego?- Zapytałam zaskoczona. On się zatrzymał i złapał mnie za ręce. Lekko się uśmiechnął zaczął się bawić kolczykiem.- Ty chyba wiesz, jak ja to lubię gdy to robisz.- Powiedziałam i ucałowałam go w usta.
- Stresujesz mnie jeszcze bardziej.- Powiedział, a ja się zaśmiałam.
- W czym?
- W tym.- Powiedział i z kieszeni spodni wyjął małe pudełeczko. Otworzył je i zobaczyłam śliczny pierścionek.- Znamy się rok, ale wiem, że jesteś tą jedyną. Chce abyś została.- Zaśmiał się delikatnie.- Chce abyś została moją żoną.- Powiedział, a ja poczułam łzy na policzkach. Nie sądziłam, że Niall Horan postrach wśród ludzi mi się oświadczy.- Nie sądziłem, że ktoś podbiję moje serce, tak jak ty. Sądziłem wręcz, że to nie możliwe, a ty dałaś radę. Dałaś radę nie tylko ze mną, ale też z problemami związanymi  z moją osobą. Wiem, że ty jesteś tą, na którą kiedyś czekałem.- Mówił.- Jeśli się nie zgodzisz to...- Nie pozwoliłam mu skończyć.
- Kiedyś czekałam na księcia z bajki, który będzie na białym koniu. Jednak los dał mi ciebie. Ty jesteś moim księciem. Tak.- Tylko tyle umiałam wydusić. Niall się uśmiechnął i wziął moją dłoń. Nałożył na palec
pierścionek i mnie pocałował. Gdy się ode mnie odsunął uśmiechnęłam się delikatnie i wytarłam łzy z policzka. Łzy szczęścia.- Skąd wziąłeś na niego pieniądze? Jest piękny.- Powiedziałam.
- Pożyłem pieniądze od chłopaków. Śmiali się ze mnie, że córeczka tatusia mnie urzekła.- Powiedział i ucałował mnie w czoło.- A Rose pomagała mi wybierać pierścionek. Na chłopaków nie miałbym co liczyć w tej kwestii.
- Rose?- Zapytałam zaskoczona.
- Tak. Poprosiłem ją o pomoc. Zgodziła się, ale jeśli cię zranię osobiście mi by coś zrobiła.- Zaśmiałam się delikatnie i nasze usta złączyłam w namiętnym pocałunku.


10 komentarzy:

  1. Uuuuuu nareszcie będą razem na zawsze :D SUUUUPER

    OdpowiedzUsuń
  2. Uu KOCHAM <3 wkońcu razem :*/ xx.

    OdpowiedzUsuń
  3. <333 teraz kurdee dziecko ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham!! Ile jeszcze będzie rozdziałów? :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jezuuu, juz myslalam ze cos sie nie uda i Niall ja straci, a tu proszę taki zwrot akcji. Koffam ❤❤

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny pisz next <3

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest niesamowite :*
    Love it.

    OdpowiedzUsuń
  8. I to jest to ! Teraz czuję ze powoli zbliżamy się do końca :(. No ale coż czekam na nexta :).

    Pozdrawiam <3.

    OdpowiedzUsuń