niedziela, 15 grudnia 2013

Rozdział 6

Rozdział 6


Kolejny dzień. Spojrzałam na budzik, który stał obok łóżka.
- No pięknie Megan.- Powiedziałam sama do siebie.- Rose za chwile będzie, a ja jeszcze leże w łóżku.- Dodałam i szybko wstałam. Wyjęłam jakieś cichu i szybko się przebrałam. Szybki makijaż i byłam gotowa. Zbiegłam na dół. Wzięłam swój plecak po drodze i wyszłam. Pod domem czekała z niecierpliwiona rudowłosa przyjaciółka.
- Co tak długo?!- Zapytała uniesionym głosem.
- Przepraszam, ale budzik mi nie zadzwonił.- Odpowiedziałam uśmiechając się do niej.
- Dobra niech Ci będzie. Gdzie ty wczoraj po szkole byłaś?- Spytała.
- Na mieście.
- Tylko tyle?
- No u kolegi pomagałam mu w matematyce.- Odpowiedziałam aby mnie już nie męczyła.
- U kolegi? To tak się teraz nazywa.- Zaśmiała się, a ja ją lekko uderzyłam w ramię.
- Nie przesadzaj.- Powiedziałam. Akurat doszłyśmy do szkoły. Tak jak zawsze przed budynkiem czekał Josh. Przywitałyśmy się z nim i weszłyśmy do środka. Skierowaliśmy się do klasy gdzie miały się odbyć nasze lekcję. Zadzwonił dzwonek na lekcję i weszliśmy do klasy. Zajęłam miejsce koło przyjaciółki. Po chwili wszedł nauczyciel, a trochę po nim blondyn.
- Horan spóźniłeś się i to nie pierwszy raz.- Powiedział nauczyciel.
- Ja się nie spóźniam to nauczyciele przychodzą za wcześnie.- Odpowiedział mu lekko śmiejąc się z tego.
- Horan zostaniesz dziś po lekcjach.- Powiedział, a on tylko się uśmiechnął.
- Ahoj proszę pana. Zostanę.- Odpowiedział mu i poszedł usiąść na swoim miejscu. Mój wzrok poszedł za nim.
- Panno Black jeśli się pani spodobał pan Horan proszę się z nim umówić po lekcjach. Chociaż nie wiem czy znajdzie dla pani czas jak zostaje po nich.- Powiedział złośliwie nauczyciel. No pięknie jeszcze brakowało mi tego aby się teraz na mnie wyżywał za jego teksty.
- Proszę pana kolega Horan nie jest dla Megan.- Powiedział Josh.
- Mhmm czyżby?- Spytał.
- No tak. Bądźmy szczerzy ona by na niego nie spojrzała gdyby się nie spóźnij.- Zaśmiał się Josh.
- A skąd wiesz kto jest w jej typie?- Zapytał się ktoś w klasie. Jeszcze dyskusji na ten temat brakowało. Ja jedynie schowałam twarz w ręce aby nikt nie wiedział, że spaliłam buraka.
- Bo jestem jej chłopakiem i chyba wiem.- Teraz to przegiął.
- Proszę pana źle się czuję mogę iść do pielęgniarki ?- Zapytałam.
- Proszę idź.- Odpowiedział. Ja się spakowałam i wyszłam z klasy. Zamiast do pielęgniarki poszłam do swojej kryjówki. Usłyszałam dzwonek na przerwę. Jak on mógł powiedzieć, ze jest moim chłopakiem. Byłam na niego zła i to bardzo. Moje rozmyślenia przerwały kroki, które słyszałam. Nikt nie wiedział o tym miejscu prócz jednej osoby. A mianowicie blondyna.
- Ładnie tak się skradać?- Spytałam.
- Nie chciałem.- Odpowiedział.
- Długo mówili jeszcze o tym?- Zapytałam.
- Nie tylko do końca lekcji aż Ci zazdrościłem, że poszłaś.- Uśmiechnął się.
- Taaa bo na pewno jest czego.- Sama się uśmiechnęłam.
- No właśnie nie wiem czy takiego chłopaka.
- On nie jest moim chłopakiem!- Uniosłam się trochę, a może bardzo.
- Dobra dobra nie denerwuj się tak. W sumie sam bym się nie przyznawał gdybym miał taką dziewczynę jak on się zachowuję.- Po chwili oboje zaczęliśmy się śmiać. Może on nie jest taki zły jak mi się wydaję.
- Dobra pójdę już na lekcję.- Powiedziałam wstając.
- SłuchaJ.- Zatrzymał mnie, a ja na niego spojrzałam.- To jak z tą imprezą?- Zapytał. Postanowiłam się zastanowić bo i tak mam gdzieś zniknąć w sobotę na pół dnia.
- Napiszę ci jeszcze, ale podaj swój numer.- Powiedziałam, a on mi zapisał na kartce.- Dziś ci napiszę.- Dodałam i poszłam. Reszta dnia w szkole minęła dość normalnie i szybko. Gdy wróciłam do domu czekała na mnie nie miła niespodzianka.
- No powiedz jej.- Powiedziała Kety.
- Dobrze.- Powiedział do niej, a po chwili zwrócił się do mnie.- Megan jak wiesz przyjeżdżają rodzice Kety i jak byś mogła a ten czas iść do kina lub do ...- Nie pozwoliłam mu skończyć.
- Już w piątek mnie nie będzie. Nie przyjmuj się mną.- Powiedziałam prawie płacząc.
- Dziękuję.- Po tych słowach poszłam do swojego pokoju. Poszłam do łazienki i wyjęłam żyletki. Odsłoniłam blizny i przyłożyłam do mojego ciała żyletkę. Znów ból, który kilka minut i tak kilak razy. Potem schowałam je do kryjówki i opatrzyłam rany. Poszłam usiąść na łóżko i przez przypadek wypadła mi karteczka z numerem do Horan'a. Postanowiłam do niego napisać.


Na odpowiedź długo nie czekałam..


10 KOMENTARZY - NASTĘPNY ROZDZIAŁ
______________________________________________________________
I jak wam się podoba ? Mam nadzieję, że was nie zawiodłam :D Oceniajcie krytykujcie. Każda opinia jest dobra :D

10 komentarzy:

  1. rozdział super jak wszystkie!!! Ale mogłabyś pisać dłuższe :p bo za szybko się kończą :(( czekam na następny !! Mam nadzieję że już niedługo ;)
    <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super czekam na następną część

    OdpowiedzUsuń
  3. super czekam na 7 część i 8 pozdro <33333

    OdpowiedzUsuń
  4. jest extra! czekam na kolejny :) !!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. mam pytanie jeszcze nie odnoszące sie do rozdziału. jak nazywa sie ta piosenka którą wstawiłaś pod 7? prosze, odpowiedz. bede wdzięczna :) <33 kc :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Adam Lambert Whataya Want from Me polecam super piosenka ! :D

      Usuń
  6. PISZ DALEJ MASZ DO TEGO WIELKI TALENT :)

    OdpowiedzUsuń
  7. *o* zajebisty rozdzial ! ;D czekam na nowy z niecierpliwością <33

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam tego bloga :) czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń